Unia dogadała się z Rosją za plecami Polski?
Część krajów Unii Europejskiej w sprawie zagrożenia afrykańskim pomorem świń za plecami Polski doszła do porozumienia z Rosją - ustaliła korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion. Chodzi o unijną reakcję na rosyjskie embargo na wieprzowinę.
Z jednej strony Bruksela zapewnia, że nie poświeci Polski i nie zgodzi się na zakaz eksportu wieprzowiny. Grozi nawet pozwem w tej sprawie. Po cichu jednak Unia Europejska pozwala na dwustronne porozumienia zachodnich krajów z Rosją.
Jak ustaliła dziennikarka RMF FM ubiegłej nocy transport żywych świń z Austrii został wpuszczony do Rosji z unijnym świadectwem.
Na dokumencie odręcznie było dopisane "z wyjątkiem Polski i Litwy". Oznacza to, że całą Polskę i Litwę uznano za strefę zakażoną afrykańskim pomorem świń.
Katarzyna Szymańska-Borginon
- - - - - -
Główny Inspektorat Weterynarii prosi Komisję Europejską o wyjaśnienia. Chodzi o sprawę z zeszłej nocy, kiedy to transport świń z Austrii został wpuszczony do Rosji. Stało się to mimo zakazu importu wprowadzonego przez władze w Moskwie, związanego z afrykańskim pomorem świń.
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii, Jarosław Naze, powiedział IAR, że transport bez problemu przeszedł kontrolę służb weterynaryjnych Unii Celnej. Dodał, że jest zaskoczony tą sytuacją, bo formalnie żaden kraj Unii Europejskiej nie może eksportować trzody chlewnej do Rosji.
Dlatego nasze służby zwróciły się do Brukseli z prośbą o zbadanie tej sprawy. Jak powiedział Jarosław Naze, jest wiele państw członkowskich, które na pewno chciałyby eksportować swoje towary na terytorium Unii Celnej, ponieważ mają podpisane długoterminowe umowy.
- Wyszło na to, że wiele firm z Europy towaru nie może eksportować, a jednej firmie to się udało - powiedział zastępca Głównego Lekarza Weterynarii.
(IAR)
_ _ _ _ _ _ _
Kraje Europy i Stany Zjednoczone na kryzys ukraiński patrzą niemal wyłącznie przez pryzmat swoich ekonomicznych interesów - uważa prezes NBP Marek Belka.
Dlatego - przewiduje Belka - Niemcy nie zrobią niczego, co zakłóci dostawy rosyjskiego gazu, a USA nie zaczną eksportować własnego gazu łupkowego do Europy, bo to uderzyłoby w amerykańskich przedsiębiorców.
- Nie można do końca przewidzieć skutków kryzysu ukraińskiego, ale jedno jest pewne - że czyste, nagie, niezawoalowane interesy ekonomiczne są absolutnie najważniejsze dla wszystkich, z wyjątkiem Rosji - powiedział prof. Belka, który w piątek wygłaszał wykład na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.
- Dla Rosji sprawa Ukrainy wydaje się być sprawą nie ekonomiczną a narodową, egzystencjalną. Do tego stopnia, że (Rosjanie - PAP) są gotowi poświęcić część swych interesów ekonomicznych i - co tu dużo mówić - ułamać jakiekolwiek istniejące zobowiązania międzynarodowe. Ale już dla pozostałych uczestników, dla Stanów Zjednoczonych, dla Europy, wydaje się, że interesy ekonomiczne są absolutnie najważniejsze - dodał.
Zauważył, że gdyby Amerykanie chcieli obniżyć ceny gazu w Europie, mogliby to zrobić z łatwością. Wystarczyłoby, że uwolnią eksport swojego gazu łupkowego do Europy, to doprowadziłoby do gwałtownego spadku cen.
- Nie ma bardziej dotkliwego sposobu ugodzenia w interesy Rosji. Dlaczego Amerykanie tego nie robią? Bo amerykańscy producenci, np. nawozów sztucznych, straciliby swoją przewagę konkurencyjną nad producentami, chociażby z Europy, a to jest o wiele ważniejsze, niż los Ukrainy. Cynicznie brzmi? Bardzo cynicznie, ale nie dla tych dżentelmenów - podkreślił.
W przekonaniu Belki także Niemcy, którzy ostro krytykują Rosję, nie zrobią niczego, co zakłóciłoby dostawę do ich kraju rosyjskiego gazu.
- To jest przykład niepodważalny, że liczą się interesy, a nie akty strzeliste o prawach człowieka i do samostanowienia narodu, nawet nie umowy międzynarodowe, jak się okazuje. Trzeba związać się interesami - ekonomicznymi, ale być może także politycznymi - podsumował Belka.
(PAP)