Włochy: Klienci restauracji podpisują oświadczenie, zanim zjedzą pikantne danie

Restauracja w Turynie serwująca pikantne dania z ostrą papryczką przed ich zaserwowaniem podaje klientom do podpisania oświadczenie. Deklarują w nim, że są świadomi konsekwencji jedzenia takich potraw i nie będą obarczać lokalu odpowiedzialnością za ewentualne konsekwencje.

W ten sposób restaurator we włoskim Piemoncie postanowił za radą adwokata ubezpieczyć się na wypadek powtórzenia się incydentu z udziałem jego młodego klienta.

Chcąc popisać się przed narzeczoną, mężczyzna zamówił danie, w którym ostrość papryczki, czyli peperoncino, wynosiła 8 w 15-punktowej skali. Poczuł się źle i trafił do szpitala.

- Teraz każę wszystkim podpisywać deklarację, by się chronić. Ja ostrzegam klientów, a oni podejmują decyzję - powiedział Salvatore Marturano dziennikowi "La Stampa". Zauważył, że najwięcej kłopotów ma w swej restauracji z młodzieżą, która albo chce wykazać brawurę, albo też wierzy w działanie ostrej papryczki jako afrodyzjaku.

Reklama

Jak zauważył, w jego rodzinnej Kalabrii peperoncino jedzą wszyscy od dzieciństwa. Ale, jak dodał, on sam nigdy nie je powyżej 2. czy 3. stopnia ostrości, bo bardziej pikantne papryczki odbierają daniom smak.

- I to samo radzę zawsze moim klientom - dodał. Jak podkreślił, woli, aby goście wracali do niego, a nie by tracili oddech i dostawali ataku paniki, co może się zdarzyć.

- Zasada podpisywania oświadczeń sprawdza się, bo widząc je, klienci dwa razy pomyślą, zanim podejmą decyzję - zauważył pomysłowy restaurator.

Już dziś możesz wesprzeć WOŚP! Czekamy na Ciebie na pomagam.interia.pl!

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Włochy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »