Czy nowy smartfon ma szansę zmienić zasady gry? Premiera Samsunga Galaxy S24

Granie na urządzeniach mobilnych z roku na rok zyskuje na popularności. I bynajmniej nie (tylko) dlatego, że smartfona zwykle mamy przy sobie i możemy po niego szybko sięgnąć, jeśli zajdzie konieczność zabicia czasu - w kolejce do kasy w sklepie, podczas jazdy komunikacją miejską czy w dowolnej innej sytuacji. Ale na telefonie gramy nie tylko wówczas! Inaczej na urządzenia mobilne nie ukazywałyby się tak wielkie i angażujące produkcje. Sytuacja na rynku gier mobilnych wydaje się zatem dynamiczna, a wiele wskazuje na to, iż niebawem będziemy świadkami kolejnego spektakularnego zwrotu akcji. Mowa o zmianach, które przyniesie wyczekiwana premiera Samsunga Galaxy S24.

Mimo że można podśmiewywać się z mobilnego grania, trudno zaprzeczyć, iż najpopularniejszymi platformami do gier są dziś właśnie smartfony. Nie dziwi więc, iż producenci przykładają coraz większą wagę do różnego rodzaju aspektów, które mają zachęcić graczy do sięgnięcia po tę formę rozrywki. Trudno bowiem przejść obojętnie obok ponad 2,5 mld (na tyle szacowana jest liczba mobilnych graczy) potencjalnych klientów. A projektanci Samsunga Galaxy S24 mieli tego świadomość.

Przede wszystkim chodzi o kwestie wydajności - współczesne gry poprzeczkę przed sprzętem ustawiają bardzo wysoko. Wydajne podzespoły to jednak dopiero punkt wyjścia. W przypadku Samsung Galaxy S24 kluczowy może okazać się nowy ekran AMOLED, znacząco redukujący opóźnienia w reakcji na polecenia wydawane przez użytkownika. Mało? No to dodajmy, iż S24 Ultra będzie obsługiwał ray tracing, czyli technikę wiernego odtwarzania zachowania się świateł, cieni i odbić w grach.

Nie samymi grami żyje jednak posiadacz smartfona. Dla współczesnych użytkowników ogromne znaczenie ma także aparat. Wszak coraz trudniej znaleźć dziś osobę, która nie robi w najróżniejszych sytuacjach fotografii i nie wrzuca ich na swoje media społecznościowe. Smartfony Samsunga nie bez powodu od lat cieszą się tak ogromną popularnością wśród internetowych influencerów i influencerek. I nic nie wskazuje na to, by sytuacja ta miała ulec odwróceniu po premierze Samsunga Galaxy S24 - wręcz przeciwnie.

Już modele z poprzedniej serii, Galaxy S23, oferowały cztery moduły na tylnym panelu (200 Mpix + 12 Mpix + 10 Mpix + 10 Mpix / 12 Mpix), co prawdopodobnie okazałoby się wystarczające również w 2024 r. Niemniej Samsung zapewne zaproponuje w tym zakresie coś spektakularnego. Dość powiedzieć, iż na razie wiemy, że S24 może pochwalić się aż 10-krotnym zoomem optycznym w wersji Ultra.

Wspomnieć warto również o dwóch technologiach: Dual Pixel AF (gwarantującej maksymalnie ostre i wyraziste kolory) oraz Super HDR (docenimy ją w momencie robienia zdjęć pod światło). Innymi słowy, Koreańczycy od lat przywiązują ogromną wagę do możliwości fotograficznych swoich flagowców. Samsung Galaxy S24 bez wątpienia będzie twórczą kontynuacją tego trendu.

Kolejnym aspektem, na który użytkownicy smartfonów zwracają szczególną uwagę, pozostaje bateria. A dokładnie: czas działania urządzenia od naładowania akumulatora do pełna aż do jego rozładowania. Dlaczego? Ponieważ nic nie jest tak uciążliwe, jak konieczność ciągłego ładowania telefonu. Nie wspominając już o sytuacjach, gdy bateria "padła", a my musimy pilnie zadzwonić.

Czego w tym zakresie możemy się spodziewać po modelu Galaxy S24? Trzech funkcji: podstawowej (telefon wyłącza się po naładowaniu do 100 proc., a następnie znowu włącza, gdy bateria pokaże 95 proc.), adaptacyjnej (w nocy ładuje się do 80 proc., a nad ranem doładowuje się do pełna) oraz maksymalnej (ładuje się tylko do 80 proc.). Innymi słowy, sporo opcji, które wygodnie dostosujemy do aktualnych potrzeb.

Wydajne podzespoły i szereg rozwiązań skierowanych do najbardziej wymagającej grupy odbiorców (w tym graczy), wysokiej klasy aparaty oraz wytrzymała bateria - Samsung Galaxy S24 postawił na dopracowywanie tych aspektów, którym współcześni użytkownicy smartfonów przyglądają się wyjątkowo uważnie. A w rękawie bez wątpienia trzyma przynajmniej kilka asów.