Eksperyment milionera. Jak wyglądała brazylijska Pogoń Szczecin Antoniego Ptaka?
Budowa brazylijskiej Pogoni Szczecin to projekt tak nieoczywisty i - wydawałoby się - nierealny, że wielu kibiców o nim już zapomniało. Albo wyparło z pamięci. Antoni Ptak, biznesmen, który jest jednym z najbogatszych Polaków, chciał stworzyć drużynę, która w stylu Canarinhos będzie zdobywać tytuły w Ekstraklasie. Tymczasem Portowcy szybko spadli do niższej klasy rozgrywkowej. Szalony eksperyment nie powiódł się.
Jeśli interesuje cię obstawianie meczów, możesz sprawdzić ofertę Fuksiarza. To legalny bukmacher, obsługujący wszystkie wydarzenia związane z piłką nożną. Oferta na Ekstraklasę jest bardzo bogata!
"Pogoń będzie brazylijska albo żadna" - to słowa, które na zawsze będą ciągnęły się za Ptakiem, biznesmenem z Piotrkowa Trybunalskiego, który regularnie znajduje się na liście 100 najbogatszych Polaków. Choć na pewno ma głowę do interesów, to ten mu niestety nie wypalił.
W sezonach 2005/2006 i 2006/2007 do Pogoni Szczecin trafiło łącznie aż 34 Brazylijczyków. Cel był jasny - zmiana stylu gry Pogoni na ofensywny i efektowny, co poskutkuje mistrzostwem Polski. Plan był ciekawy, ale z wielu powodów po prostu nie mógł się udać. Choć byli tacy, którzy wierzyli, że Portowcy będą jak reprezentacja Canarinhos. Sęk w tym, że wielu zawodników nie wyróżniało się nawet w niższych ligach brazylijskich.
Zdecydowana większość zakontraktowanych piłkarzy została szybko zapomniana, ale jeden z nich już na starcie się wyróżniał. To defensywny pomocnik Amaral, który rozegrał 10 meczów w reprezentacji Brazylii, do tego miał na swoim koncie 40 spotkań we Fiorentinie, a w CV Parmę, Benfikę czy Palmeiras. Wydawało się, że z miejsca stanie się gwiazdą, podniesie prestiż naszej rodzimej ligi oraz przyczyni się do wzrostu oglądalności oraz ilości zakładów na Ekstraklasę. To miał być hit. Jego transfer na pewno nie był klapą, ale oczekiwano od niego znacznie więcej, niż zaprezentował.
Blisko transferu do Pogoni był też sam Rivaldo, który dla reprezentacji Brazylii strzelił 35 goli w 76 meczach, a do tego rozegrał ponad 200 spotkań dla Barcelony. Ostatecznie temat upadł ze względu na wysokie oczekiwania finansowe piłkarza. A szkoda, bo to gwiazda z absolutnie najwyższej półki, która na pewno poprawiłaby medialność naszej ligi, nawet jeśli był już u schyłku kariery.
- Głównym celem właściciela było podpisanie umowy z Rivaldo, ale jego oczekiwania finansowe związane z kontraktem były bardzo wysokie. Być może Ptak byłby w stanie opłacić taki kontrakt, jakiego chciał Rivaldo, ale to byłoby duże ryzyko - ujawnił po latach Amaral w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą, dziennikarzem Canal Plus Sport na jego kanale na platformie YouTube.
Brazylijczycy z Pogoni nie zachwycali. Nie doszło do błyskawicznego efektu i zmiany stylu gry. Oczywiście były mecze, gdy Portowcy grali naprawdę dobrze, ale ostatecznie pierwszy sezon zakończyli na 10. miejscu, wygrywając dziewięć meczów, remisując 10 i przegrywając 11. Typowy średni sezon zakończony w środkowej strefie tabeli.
W kolejnym było zdecydowanie gorzej. Pogoń zajęła ostatnie miejsce zdobywając tylko 16 punktów i przegrywając aż 20 meczów. W tym okresie obstawianie zakładów na piłkę nożną wydawało się proste - wystarczyło postawić zakład z podpórką na rywali Pogoni lub remis i cieszyć się wygraną. Niedługo później Ptak porzucił klub, który dopiero w sezonie 2012/2013 wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Dlaczego tak się stało? Zarząd postanowił wymienić niemal całą kadrę. Ci, którzy już poznali Polskę, zostali odstrzeleni, a w ich miejsce trafili kolejni Brazylijczycy, którzy nie zdążyli się zaaklimatyzować.
Działania Ptaka były nieprzemyślane. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że w kadrze Pogoni jest kilku Polaków, którzy w niedalekiej przyszłości będą wyróżniającymi się zawodnikami. Byli to: Piotr Celeban, Łukasz Trałka, Przemysław Kaźmierczak czy Kamil Grosicki. Gdyby otoczyć ich lepszymi piłkarzami lub dać im pograć w spokojnej atmosferze, gdzie nie panuje taki chaos, Pogoń prawdopodobnie nie spadłaby z ligi. I może zanotowałaby progres po pierwszym sezonie, a nie tak spory regres.
Większość Brazylijczyków, która występowali w Pogoni, była powiązana z Ptakiem. Spośród graczy, którzy nie odnaleźli się w Polsce, byli i tacy, którzy później się wyróżniali. To przede wszystkim Edi Andradina, Sergio Batata czy Hernani, który grał w Pogoni w latach 2012-2015.
- Od lat jestem zakochany w piłce brazylijskiej. Od dawna ściągałem też piłkarzy z tego kraju do klubów, które prowadziłem. Swego czasu stworzyłem nawet szkółkę dla Brazylijczyków w Piotrkowie Trybunalskim. Nigdy wcześniej nie było jednak możliwości zbudowania drużyny opartej na obcokrajowcach. Taka opcja pojawiła się dopiero w tym sezonie, bo PZPN zniósł ograniczenia liczby piłkarzy spoza Unii Europejskiej w drużynach ligowych - tak Ptak tłumaczył decyzję o stworzeniu brazylijskiej Pogoni Szczecin na łamach "Tylko Piłka".
Był nawet moment, w którym w meczu Pogoni na boisku po stronie Portowców znajdowało się dziesięciu brazylijskich piłkarzy. Ci teoretycznie powinni się dobrze ze sobą dogadywać, ale problemem mógł być fakt, że na mecze domowe musieli dojeżdżać kilkaset kilometrów z Gutowa Małego - bo tam właśni byli ulokowani, a nie w okolicach Szczecina.
- Zapewniam, że nie brakuje mi cierpliwości i będę próbował do skutku - mówił we wspomnianym wywiadzie Ptak. Cierpliwość jednak się skończyła, gdy Pogoń zakończyła sezon na ostatnim miejscu w tabeli i spadła z Ekstraklasy do niższej klasy rozgrywkowej. Do elity Portowcy wrócili dopiero w 2012 roku, przemierzając drogę od 4. Ligi.
Wcześniej Ptak miał więcej szczęścia, bo ŁKS, którego był właścicielem, zdobył mistrzostwo Polski w 1998 roku. Przejął ten klub w 1994 roku, gdy ten był blisko bankructwa. Później było już gorzej, ale ten sukces na pewno warto odnotować.
Bukmacherska Sp. z o.o. to legalny bukmacher, posiada zezwolenie Ministerstwa Finansów na prowadzenie zakładów wzajemnych.
Hazard związany jest z ryzykiem. Uczestnictwo w grach hazardowych jest dozwolone tylko dla pełnoletnich. Udział w nielegalnych grach hazardowych podlega odpowiedzialności karnej.