Prywatne, modułowe schrony biznesowym strzałem w dziesiątkę? Sprawdzamy!

W czasach globalnych zawirowań i w obliczu wojny na Ukrainie, która (przypadkiem lub celowo) może rozlać się na państwa ościenne, w tym Polskę, wzrasta zainteresowanie prywatnymi schronami ochronnymi we własnym, przydomowym ogrodzie. Dotychczas jednak, wiele osób blokowały przed taką inwestycją relatywnie wysokie koszty. Cena schronu zaczyna się bowiem od 200 tysięcy złotych, a do tego jego budowa trwa tygodniami, jeśli nie miesiącami, przykuwając uwagę okolicznych mieszkańców.

Powstała jednak trzy razy tańsza alternatywa, która również jest w stanie skutecznie ochronić nas na wypadek ataku bronią konwencjonalną, chemiczną a nawet jądrową - a do tego, można ją zbudować w zaledwie jeden dzień.

Z Katarzyną Stanek, prezesem spółki i właścicielem marki ShelterPro, pomysłodawczynią schronów modułowych, które szturmem podbijają serca Polaków, porozmawiamy o tym, z czego wynika popularność tego typu rozwiązań, a także o tym, dlaczego prywatnymi bunkrami zaczynają się interesować popularne sieci handlowe.

Redakcja: Skąd w ogóle wziął się pomysł na biznes schronów modułowych? I dlaczego w ogóle uważa Pani, że to trafiona koncepcja?

Katarzyna Stanek, ShelterPro.pl: Żyjemy w czasach ogólnoświatowego niepokoju. Wojna w Ukrainie, konflikt na Bliskim Wschodzie, jak i potencjalne starcie USA z Chinami o Tajwan - a w konsekwencji, skupienie się Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku i pozostawienie Europy samej sobie. Nie wspominając o ewentualnej prezydenturze Donalda Trumpa, który może znacząco ograniczyć pomoc dla naszego wschodniego sąsiada, co może doprowadzić do rozlewu konfliktu na państwa ościenne. To wszystko budzi niepokoje - w naszej ocenie, uzasadnione. Od ponad 30 lat przyzwyczailiśmy się jako społeczeństwo do czasów pokoju. Te czasy jednak minęły, a ich jednoznaczny koniec wyznaczyła data 22 lutego 2022 roku.

Redakcja: No dobrze, ale przecież mamy publiczne schrony, w których również można się schować w razie jakiegokolwiek zagrożenia.

Katarzyna Stanek: Zgadza się. Tylko mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że zaledwie 4% społeczeństwa znajdzie w nich schronienie w razie jakiegokolwiek konfliktu na terytorium RP, bo miejsc w nich wystarczy dla około 1,5 miliona osób. Dodatkowo, są miejsca w kraju, w których żadnego schronienia nie znajdzie się w pobliżu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu kilometrów. W skrajnym przypadku zaś - jak chociażby w kontekście województwa lubuskiego - nie ma ani jednej takiej budowli na terenie całego województwa. Klienci zatem widzą obiektywną potrzebę zadbania o siebie i swoich najbliższych we własnym zakresie - i do tego właśnie służą prywatne schrony.

Redakcja: Na rynku jednak przecież od kilku lat są już dostępne schrony. Nie obawiacie się wejścia na już zagospodarowany rynek?

Katarzyna Stanek: Dotychczas, aby wybudować swój prywatny schron, należało liczyć się z kosztami ponad 200 tysięcy złotych. To kwota, za którą w małej miejscowości czy średniej wielkości mieście można już kupić samodzielne mieszkanie. Jest to relatywnie spory wydatek, zaś nasze schrony ShelterPro w najbardziej ekonomicznym wariancie są aż niemal trzykrotnie tańsze. Ceny zaczynają się bowiem od 76 000 tysięcy złotych, co jest znacznie tańszą alternatywą.

Dodatkowo, budowa "tradycyjnego" schronu zajmuje wiele tygodni, a nawet miesięcy. Nasz schron modułowy można zainstalować w gotowym wykopie w zaledwie jeden dzień, niczym większą szafę z popularnej sieciówki meblarskiej. W dwie osoby, przy użyciu dwóch kluczy klient może samodzielnie, a przede wszystkim dyskretnie, zainstalować swój schron, bez żadnych dodatkowych umiejętności czy użycia maszyn ciężkich.

Redakcja: Co ma Pani na myśli mówiąc "przede wszystkim dyskretnie"?

Katarzyna Stanek: Cała idea osobistego schronu powinna polegać według nas na posiadaniu prywatnego miejsca do schronienia się, które jest znane tylko nam. Wówczas, mamy pełną gwarancję bezpieczeństwa - tylko my bowiem wiemy, gdzie ów schron się znajduje. Jeżeli zlecamy budowę schronu "tradycyjną" metodą, o tym, gdzie mamy nasz schron, wiedzą dosłownie wszyscy. Od sąsiadów, poprzez kilkunastu pracowników firmy budowlanej, urzędów i szeregu innych osób postronnych.

W alternatywie, klienci mogą złożyć bunkier ShelterPro, który przyjechał busem w paczkach na kilku paletach, samodzielnie, w dyskretnym miejscu - nie przyciągając w żaden sposób uwagi okolicznych mieszkańców. Przy budowie "tradycyjnych" schronów, nie można mówić o dyskrecji - ciężkie maszyny przyciągają oczy wszystkich okolicznych mieszkańców. Budowa naszego schronu, tak jak wspomniałam, jest do zorganizowania samodzielnie - niczym złożenie szafy z popularnego marketu sieciowego.

Redakcja: A skoro przy sieciach handlowych jesteśmy - przygotowując się do dzisiejszej rozmowy, dowiedziałem się, że sprzedażą schronów modułowych zaczęły interesować się sieci handlowe. Czy to prawda?

Katarzyna Stanek: Obecnie, planujemy rozpocząć rozmowy z jedną z największych sieci handlowych w Polsce.

Redakcja: Może Pani zdradzić coś więcej? Czy nie obawia się Pani, że sieci handlowe mogą nie być zainteresowane sprzedażą schronów modułowych ze względów PRowych? A mówiąc wprost, że będą się obawiały wprowadzić produkt ze względu na potencjalne kontrowersje, czy też napędzanie atmosfery strachu?

Nie. To przecież dlatego Polska oficjalnie zbroi się po zęby, a także stara się rozbudować armię, czy chronić europejskie niebo w ramach "podniebnej tarczy". To wszystko, a przede wszystkim rosyjski imperializm i możliwe odejście Amerykanów na Pacyfik w celu obrony Tajwanu przed atakiem ze strony Chin sprawia, że te obawy Polaków są jak najbardziej uzasadnione. Sieci handlowe, które to zrozumieją i odpowiedzą na potrzeby konsumentów, będą liderami w branży i przejmą niezagospodarowaną niszę. Te, które prześpią moment wejścia na rynek z nowym produktem, będą później próbowały nadrabiać straty, kiedy będzie już po fakcie.

Natomiast z czysto biznesowego punktu widzenia, podchodzimy do tego bardzo racjonalnie. W ramach naszych spółek prowadzimy wiele biznesów, w rożnych branżach. Widzimy zatem znaczące spowolnienie w kontekście np. sprzedaży materiałów wykończeniowych, z czego żyją wielkopowierzchniowe sklepy. Teoretycznie, tendencja powinna być zupełnie odwrotna. Inflacja mocno wyhamowała, zarabiamy więcej, kurs euro, dolara, a także cena paliwa się ustabilizowały. To wszystko powinno sugerować, że inwestycje w remonty i modernizacje domostw będą na naprawdę wysokim poziome. Dane jednak pokazują coś zupełnie innego - sprzedaż materiałów wykończeniowych kuleje, a u konsumentów wyczuwalna jest spora doza niepewności. Buduje się też znacznie mniej domów jednorodzinnych.

Redakcja: Wróćmy do mojego pytania: dlaczego znane sieci miałyby z Państwem współpracować? Przecież jest wiele firm oferujących budowę schronu.

Katarzyna Stanek: Właśnie - budowę schronu. Słowo klucz. Dotychczas firmy stawiające schrony oferowały usługę budowy obiektu, a taka usługa nie znajdzie klienta w sieciowym markecie budowlanym. Ale produkt do samodzielnego złożenia w jeden dzień, do przetransportowania na paletach jednym busem, już tak. Tym bardziej, że w razie problemów podczas składania schronu przez klienta, zespół naszych pracowników służy pomocą techniczną, a w wyjątkowych przypadkach, nawet osobistą wizytą u klienta w celu pomocy w montażu bunkru.

Dodatkowo, nasz schron ShelterPro spełnia najwyższe standardy bezpieczeństwa. Jest to produkt innowacyjny, opatentowany, a co najważniejsze - posiada szereg certyfikatów placówek badawczych, potwierdzających ich najwyższą jakość, trwałość i odporność. To udokumentowane fakty, a nie marketing.

Redakcja: O jakich certyfikatach Pani mówi?

Katarzyna Stanek: Chociażby o certyfikatach Instytutu Machinefish z Wrocławia. Placówka ta posiada akredytację Polskiego Centrum Akredytacji w dziedzinie badań mechanicznych, metalograficznych, fizycznych oraz chemicznych wyrobów, jak i materiałów konstrukcyjnych w ramach spełnienia wymagań normy PN-EN ISO/IEC 17025:2018-02. Nie jest to zatem losowo przygotowana oferta, tylko poprzedzona badaniami rynkowymi przemyślana strategia, poparta właśnie badaniami najbardziej uznanych jednostek badawczo-naukowych w kraju.

Redakcja: A co z badaniami marketingowymi? I potrzeb rynkowych potencjalnych odbiorców?

Katarzyna Stanek: Te również mamy za sobą. I to, co nas najbardziej uderzyło i wręcz zszokowało, to fakt, że ogromną ilość potencjalnych odbiorców schronów blokuje przed budową "tradycyjnego" bunkru to, że każda budowa powyżej 35m2 musi przejść zaawansowaną procedurą urzędową, związaną z uzyskaniem pozwolenia na budowę. W kontekście mniejszych schronów wymagane jest zaledwie zgłoszenie, natomiast z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że społeczeństwo w 90% ich nie dokonuje.

I co najciekawsze, ale też najbardziej przygnębiające - te osoby mówiły nam w wywiadach pogłębionych, że obawiają się, że razie faktycznego ataku ze strony Rosjan, nie będą mogły ze swojego schronu skorzystać, bo... istnieje obawa, że przyjdzie "odgórny" nakaz udostępnienia swojego prywatnego schronu jakiemuś urzędnikowi, czy innej ważnej personie.

Po drugie zaś - konsumenci obawiają się, że jeśli ich schron znajdowałby się w jakiejkolwiek urzędowej bazie (chociażby ze względu na konieczność uzyskania pozwolenia na budowę czy zgłoszenie), to taka baza jest bez trudu do przechwycenia w ramach ataku hakerskiego ze strony Rosjan. Wówczas, cała dyskrecja związana z miejscem schronienia jest niwelowana, a poczucie bezpieczeństwa - spada. Nasze bunkry nie potrzebują żadnego pozwolenia na budowę, co idealnie wpisuje się w potrzebę dyskrecji takiego miejsca schronienia.

Redakcja: Tylko że jeśli ktoś będzie miał wydać 76 000 złotych na schron, będzie chciał go najpierw przetestować. Tak jak samochód czy inny, relatywnie kosztowny zakup. A już na pewno będą chciały go przetestować sieciowe markety, które mogą być zainteresowane sprzedażą takiego produktu.

Katarzyna Stanek: Tak naprawdę, my posiadamy już gotowy schron pokazowy we Wrocławiu, który mogą obejrzeć (i oglądają) zarówno klienci indywidualni, jak i mogą go obejrzeć przedstawiciele wielopowierzchniowych marketów budowlanych. Jest to tym bardziej interesująca propozycja, że nasze schrony posiadają szereg dodatków, takich jak piętrowe łóżka, toalety, kuchenki gazowe, lodówki czy systemy wentylacji, które sprawiają, że można w schronie przebywać bez przerwy nawet wiele dni. A dla sieci handlowych, jest to kolejna okazja do dodatkowych przychodów właśnie z tytułu sprzedaży dodatkowych komponentów do schronu.

Ponadto, wszyscy zainteresowani będą mieli okazję zobaczyć na żywo nasz modułowy schron na targach Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, pod honorowym patronatem prezydenta Andrzeja Dudy, które odbędą się już 3-6.09.2024 w Kielcach. Wszystkich serdecznie zapraszamy do udziału w evencie. Więcej o tym wydarzeniu można przeczytać oczywiście na naszej stronie internetowej www.shelterpro.pl.

Podsumowując jednak ten wątek: biorąc pod uwagę obecny poziom zainteresowania, jesteśmy spokojni o powodzenie obecnych lub przyszłych rozmów z sieciowymi marketami. Tym bardziej, że produkt ma międzynarodowy potencjał. Krajów w podobnej sytuacji, co Polska, jest więcej - szczególnie mowa tu państwach nadbałtyckich ze wschodniej flanki NATO, takich jak Litwa, Łotwa czy Estonia. Wiemy też, że produkt ma także potencjał sprzedażowy w zamożnych krajach zachodniej Europy, takich jak Niemcy czy Czechy. Tam, trend "prepersów" jest coraz bardziej widoczny, tak jak w kolebce tego ruchu - Stanach Zjednoczonych. Istnieją zatem kulturowe, wieloletnie trendy, które stanowią solidne podłoże, na które trafi nasz produkt. I to w naszej ocenie przesądza o zagospodarowaniu bardzo przyszłościowej niszy rynkowej.

Redakcja: Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Stanek: Dziękuję.

artykuł sponsorowany
materiały promocyjne
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »