PGNiG rozmawia z samorządami o aktywach ciepłowniczych
PGNiG jest zainteresowane aktywami ciepłowniczymi należącymi do samorządów, startuje też po aktywa należące do Fortum i CEZ. Spółka chce być konsolidatorem krajowego ciepłownictwa. W pierwszej fazie transformacji sektora w roli zastępcy węgla widzi gaz, a dalej - biometan i wodór
PGNiG rozmawia na temat aktywów ciepłowniczych z samorządami.
- Przykładem zainteresowania grupy aktywami ciepłowniczymi należącymi do samorządu jest przemyska Ciepłownia Zasanie, w przypadku której prowadzimy rozmowy z władzami miasta i Miejskim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej dotyczące zawarcia wieloletniej umowy dzierżawy i modernizacji zakładu - powiedział Interii Radosław Kazimierski, dyrektor biura PR PGNiG. Spółka buduje też w Przemyślu nową elektrociepłownię zasilaną gazem.
- Liczymy na zawiązanie podobnej współpracy z innymi samorządami i spółkami miejskimi - deklaruje dyrektor.
Gazowa firma złożyła też wraz z PGE wstępną ofertę nabycia zlokalizowanych w Polsce udziałów aktywów ciepłowniczych należących do Fortum. W takim samym składzie firmy złożyły ofertę na zakup krajowych aktywów ČEZ.
PGNiG nie chce na razie zdradzać szczegółów na temat rozmów z zagranicznymi koncernami, odwołując się do klauzuli zachowania poufności.
Zapytaliśmy gazową firmę, czy zamierza startować jako potencjalny kupiec wraz z PGE również przy innych tego typu transakcjach. Spółka przekonuje jednak, że decyzja o tym, czy będzie występować samodzielnie, czy w konsorcjum będzie podejmowana odrębnie dla każdego przypadku. - Jesteśmy otwarci na różne formy zaangażowania i nie wykluczamy z góry żadnych oferentów czy partnerów - zapewnia Kazimierski.
PGNiG miał też wyłączność negocjacyjną do końca stycznia w procesie sprzedaży Tauronu Ciepło. W zeszłym tygodniu odstąpił jednak od rozmów z Tauronem, tłumacząc, że nie udało się wypracować konsensusu. Nie chce jednak zdradzać szczegółów.
Spółka od dłuższego czasu zapewniała, że zamierza wystąpić w roli konsolidatora krajowego rynku ciepłowniczego, wskazując na korzyści związane z szerszym wykorzystaniem gazu w ciepłownictwie. - Gaz ziemny jako paliwo niskoemisyjne ma znaczącą przewagę nad innymi paliwami kopalnymi pod względem ekologicznym. Jednocześnie jego użycie pozwala na niezakłóconą produkcję energii elektrycznej i ciepła w ilości dostosowanej do aktualnego popytu, a tym samym gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne odbiorców - mówi Kazimierski.
Ale gaz w Europejskim Zielonym Ładzie ma status paliwa przejściowego. A to oznacza, że docelowo konieczne będzie przestawienie się na inne źródła energii. - W miarę postępów transformacji energetycznej polskiej gospodarki, gaz ziemny wykorzystywany przez sektor ciepłowniczy będzie w coraz większym stopniu uzupełniany biometanem, a w dalszej przyszłości również wodorem. GK PGNiG jest zaangażowana w prace koncepcyjne i badawcze mające na celu upowszechnienie stosowania tych gazów - wyjaśnia dyrektor.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Obecnie udział węgla w produkcji ciepła wynosi w Polsce 79 proc. Dla przykładu w UE jest to 23 proc. Taki stan rzeczy nie może się utrzymać w dłuższej perspektywie. Inwestycje są konieczne, w przeciwnym razie drożejące prawa do emisji CO2 (ich ceny mogą wzrosnąć nawet do 60-70 euro) mogą zrujnować finanse wielu spółek ciepłowniczych.
Jak szacuje Polityka Insight w swoim raporcie "Ciepło do zmiany", dekarbonizacja i modernizacja ciepłownictwa systemowego będzie kosztowała co najmniej 70 mld zł w perspektywie 2030 r. Łącznie w polskich systemach ciepłowniczych zainstalowanych jest 53,5 GW mocy. Żaden inny kraj w UE nie dysponuje taką flotą wytwórczą. Jednak ciepło systemowe dostarcza tylko jedną czwartą ciepła zużywanego w kraju. Resztę wytwarzają pozostałe gałęzie gospodarki, przede wszystkim przemysł i same gospodarstwa domowe.
Monika Borkowska