Dlaczego Francuzi mogą nam zazdrościć systemu emerytalnego?
Trzy odważne zmiany mogłyby doprowadzić do tego, że emerytury nie będą niskie. Jednym z warunków jest likwidacja przywilejów zawodowych, choć te nie są tak liczne jak we Francji.
- Polski system emerytalny wcale nie jest taki zły. Prezydent Francji bardzo nam zazdrości, ponieważ musi dać sobie radę z 46 grupami zawodowymi, z których każda ma inne zasady przechodzenia na emeryturę i spotkał się z ogromnym buntem społecznym - mówi w rozmowie z MarketNews24 Jeremi Mordasewicz, członek Rady Dialogu Społecznego, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Polska przed dwudziestu laty wprowadziła system polegający na tym, że wysokość emerytury zależy od tego, ile kapitału emerytalnego zgromadziliśmy w postaci składek i oczekiwanego czasu życia w momencie, gdy przechodzimy na emeryturę. To oznacza, że emerytura szybko nam rośnie z każdym dodatkowym rokiem pracy po przekroczeniu wieku emerytalnego.
Jednak ten system ma trzy słabości wymagające zmian. Po pierwsze mamy wyjątkowo niski wiek emerytalny dla kobiet, który powoduje, że przed nimi emerytury, które należy uznać za głodowe.
- W ciągu dziesięciu lat powinniśmy wyrównać wiek emerytalny mężczyzn i kobiet - komentuje J. Mordasewicz.
Powinniśmy też podnosić wiek emerytalny wraz z wydłużaniem się życia. Bo wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn został wprowadzony przed... osiemdziesięciu laty, gdy żyło się znacznie krócej. W tym czasie nasze życie statystycznie wydłużyło się o ponad 15 lat.
Zmiany są potrzebne także w przywilejach emerytalnych. Rolnicy, górnicy i pracownicy służb mundurowych otrzymują 3-krotnie więcej niż wnieśli do systemu emerytalnego składek.
Te trzy zmiany spowodowałyby, że w systemie emerytalnym rocznie nie będzie brakować 60 mld zł.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze