Emeryci masowo wygrywają w sądach. Polska zwraca im miliony złotych
Ponad 90 proc. spraw sądowych wytoczonych MSWiA przez emerytowanych funkcjonariuszy służb mundurowych kończy się porażką państwa polskiego - informuje "Rzeczpospolita". To pokłosie ustawy dezubekizacyjnej wprowadzonej przez rząd PiS w 2017 roku. Emeryci, którym ta zmiana w prawie obniżyła świadczenia, teraz skutecznie dochodzą swoich racji. Na wyrównanie ich szkód przekazano już ponad miliard złotych, a kwota ta może się jeszcze potroić.
Jak wskazuje dziennik, Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA wypłacił w ubiegłym roku 1,460 mld złotych emerytowanym funkcjonariuszom, którzy wygrali swoje sprawy w sądzie. To pokłosie ponad 9 tys. procesów, w efekcie których byli pracownicy służb państwowych zostali uznani za poszkodowanych.
Jak przyznał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wiceminister MSWiA Wiesław Szopiński, państwo przegrywa ponad 90 proc. spraw, jakie przeciw ustawodawcy wytoczyli emeryci objęci przepisami o "dezubekizacji". Chodzi o zmiany w prawie przygotowane przez szefa resortu spraw wewnętrznych w latach 2015-2018, Mariusza Błaszczaka, które w opinii ich autora miały być "aktem sprawiedliwości społecznej".
W praktyce omawiana ustawa obniżyła świadczenia pobierane z ZUS nie tylko przez byłych funkcjonariuszy milicji, którzy często po zmianie systemu zostawali policjantami, ale także m.in. kierownikom domów kultury, kierowcom Biura Ochrony Rządu czy sprzątaczkom. Kierując się kluczem przygotowanym przez IPN, na mocy ustawy z 2017 r. obniżono świadczenia ponad 38 tys. osób i rodzin po zmarłych emerytach.
Wielu z nich straciło częściowe prawo do wypracowanej emerytury i pobierało tylko najniższe świadczenie wynoszące 1200 złotych. "Zdezubekizowani" zaczęli odwoływać się do sądów różnych instancji, jednak ich sprawy zaczęły utykać, ponieważ w międzyczasie Trybunał Konstytucyjny został zobowiązany do zajęcia stanowiska, czego nie zrobił do dziś.
Wiążącą decyzję w całym procesie wydał natomiast Sąd Najwyższy. Jak wynika z uchwały przyjętej w 2020 r., przynależność do danej formacji z czasów PRL nie jest wystarczającym dowodem, który wskazywałby, że dana osoba "służyła na rzecz totalitarnego państwa". To natomiast podważyło automatyczne przypisywanie takiej osoby pod ustawę dezubekizacyjną.
Jednak ci, którzy wygrali swoje sprawy przed sądami, nie mogą w pełni cieszyć się zwycięstwem. Wyrównanie, jakie utrzymują, jest pomniejszane o 41 proc. - to zaległe podatki oraz składki zdrowotne. Ponadto sędziowie podważają jedynie decyzję MSWiA, a nie decydują się na przyznanie prawa do odsetek od zaległych kwot, bo tych odsetek poszkodowani musieliby dochodzić w osobnych postępowaniach.
Natomiast, jak dodaje Wiesław Szopiński, sam resort spraw wewnętrznych nie decyduje się w większości przypadków na apelację, a w niektórych wycofuje się z procesu. Dodatkowo należy pamiętać, że obecnie toczy się ok. 12 tys. kolejnych, indywidualnych postępowań. Przegrane w tych sprawach mogą kosztować Skarb Państwa od 2,6 mld do 3 mld złotych.