Koncentracja na rynku jest zbyt duża

Rozmowa Prawa i Gospodarki z Leszkiem Buciorem, dyrektorem departamentu nadzoru Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi.

Rozmowa Prawa i Gospodarki  z Leszkiem Buciorem, dyrektorem departamentu nadzoru Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi.

.- Czego spodziewa się UNFE od głównych akcjonariuszy PTE CU i PTE Norwich Union po fuzji ich firm macierzystych?

.- Jeśliby taka fuzja rzeczywiście nastąpiła, to oczekujemy, że polscy przedstawiciele nowo powstałej grupy finansowej zaprezentują swą strategię dotyczącą Polski.

- Jaka jest dotychczasowa praktyka prezentowania strategii wobec funduszy emerytalnych po zapowiedziach fuzji akcjonariuszy dwóch towarzystw emerytalnych, np. PTE PZU i PTE BIG BG?

.- Patrząc na przykład PTE PZU i PTE BIG BG, gdzie akcjonariusze obu towarzystw emerytalnych są podmiotami związanymi, można sądzić, że chęć przyłączenia małego funduszu do dużego nie jest oczywista. Być może nowa grupa kapitałowa, która powstałaby po fuzji, zechce sprzedać swe udziały w jednym z towarzystw.

Reklama

.- Hipotetycznie przyjmując, że akcjonariusze PTE CU i PTE Norwich Union zechcą połączyć swe fundusze, jakie wymogi musiałyby spełnić, aby UNFE zgodziło się na fuzję?

.- UNFE cały czas zwraca uwagę na wysoki wskaźnik koncentracji na polskim rynku funduszy emerytalnych. Obecnie pięć funduszy ma ok. 70 proc. rynku. Jeśliby przyjąć, że taki sam udział w rynku miałyby tylko cztery fundusze, to wskaźnik koncentracji wzrósłby. Ta sytuacja nie sprzyjałaby interesom członków funduszy.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: koncentracja | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »