Powszechne Towarzystwa Emerytalne: fuzje i przejęcia przed nami

Pierwsze przejęcia i fuzje na rynku funduszy emerytalnych spodziewane są już na jesieni. Na wrzesień zapowiadana jest sprzedaż OFE Norwich Union i Epoka oraz zakończenienegocjacji między Arką-Invesco, Winterthurem i Pocztylionem. Powinna równieżwyjaśnić się sytuacja OFE Pioneer.

Pierwsze przejęcia i fuzje na rynku funduszy emerytalnych spodziewane są już na jesieni. Na wrzesień zapowiadana jest sprzedaż OFE Norwich Union i Epoka oraz zakończenienegocjacji między Arką-Invesco, Winterthurem i Pocztylionem. Powinna równieżwyjaśnić się sytuacja OFE Pioneer.

Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi wciąż opowiada się za istnieniem możliwie dużej liczby funduszy. Zdaniem szefów UNFE, ma to zapewnić utrzymanie konkurencji na rynku, która z kolei wpłynie na jego bezpieczeństwo.Tymczasem zmiany właścicielskie wśród PTE nabierają tempa. Wprawdzie dotychczas wynikały one jedynie z powiązań kapitałowych, spowodowanych fuzjami i przejęciami na rynku światowym, jednak już jesienią spodziewane są pierwsze przejęcia i połączenia. Szczególnie zarządzający średnimi i małymi funduszami pilnie poszukują partnerów, gdyż każdy kolejny miesiąc zarządzania nierentownymi OFE oznacza dla nich straty. Nawet z raportu UNFE wynika, że liczba członków OFE konieczna, aby towarzystwa osiągnęły zyski operacyjne w piątym roku działalności, wynosi około 360 tys. osób.

Reklama

Obecnie taką liczbę klientów ma zaledwie osiem funduszy. Wśród PTE, które posiadają od 150 do 650 tys. klientów, po trzech latach jedynie 2 z 10 mają szanse na zyski. Natomiast w grupie małych PTE, których liczba klientów nie przekracza 150 tys. (obecnie jest ich siedem na rynku), żadne nie osiągnie progu opłacalności.Szacuje się, że ze względu na wielkość rynku funduszy emerytalnych optymalne pod względem dochodowości i możliwości inwestycyjnych staje się zarządzanie funduszem, którego liczba uczestników przekracza 600 tys.

Rynek funduszy emerytalnych

Nadchodzą wielkie zmiany

Do pierwszych przejęć na rynku funduszy emerytalnych dojdzie już na jesieni tego roku. We wrześniu można się bowiem spodziewaćsprzedaży OFE Norwich Union, a także - według zamiarów zarządu - OFE Epoka. Coraz bliższe zakończenia są też negocjacjepomiędzy akcjonariuszami Arki Invesco, Winterthura i Pocztyliona. W tym czasie powinna wyjaśnić się także sytuacja OFE Pioneer.

Dotychczas na zmiany na rynku największy wpływ mają powiązania kapitałowe, choć nie spowodowały one do tej pory żadnych połączeń. Po raz pierwszy zmiany nastąpiły w akcjonariacie PTE BIG-BG po tym, jak Eureko kupiło 20% akcji PZU, które jest właścicielem OFE PZU Złota Jesień. Zamiarem Eureko i BIG-BG (akcjonariuszy PTE BIG-BG) było połączenie obu funduszy, ponieważ pozycja rynkowa OFE Ego nie zapewnia rentowności inwestycji, ale przeszkodziło temu negatywne stanowisko Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi. W rezultacie BIG-BG stał się jedynym właścicielem PTE Ego, ale sposób przeprowadzenia transakcji i zapisy w umowie sprzedaży mogą wskazywać, że plan fuzji nie został zarzucony. BIG-BG kupił 45% akcji PTE BIG-BG po cenie równej ich wartości księgowej. Stając się jedynym właścicielem towarzystwa, zobowiązał się również, że w przypadku konsolidacji funduszu dopłaci Eureko różnicę wynikającą z ceny, po jakiej odkupił udziały od Eureko i po jakiej ewentualnie je sprzedał.

Sieć powiązań

Możliwe, że podobne rozwiązania zostały przyjęte w przypadku OFE Dom. Citibank, który jest współudziałowcem PTE Dom, nabył bowiem większość udziałów w banku Handlowym, który jest współudziałowcem PTE PKO/Handlowy. Ze względu na brak zgody PKO BP, współwłaściciela PTE PKO/Handlowy, również w tym przypadku nie zdecydowano się na połączenie. Citibank natomiast postanowił wycofać się z PTE Dom. Początkowo jego udziały miał przejąć drugi współudziałowiec, a więc towarzystwo ubezpieczeniowe Warta. Jednak Warta scedowała prawo odkupu na Kulczyk Holding. Na razie nie jest jeszcze znana cena i szczegółowe warunki sprzedaży akcji PTE. Wiele zależy bowiem od tego, kto zostanie inwestorem strategicznym Warty. Według ostatnich spekulacji, gdyby została nią francuska Axa, cena, za jaką Kulczyk odkupi udziały w Domu od Citibanku, powinna być znacząco wyższa od ich wartości księgowej.Bez względu jednak na to, w czyje ręce ostatecznie trafią powyższe fundusze, we wrześniu na pewno sprzedany zostanie OFE Norwich Union. Zmiana właściciela tego funduszu została wywołana fuzją brytyjskich ubezpieczycieli Norwich Union i CGU i powstaniem CGNU. Ponieważ OFE Commercial Union (CGNU jest głównym udziałowcem PTE CU) jest największym funduszem, którego udział w rynku sięga 30%, przez niechęć UNFE do pogłębiania koncentracji rynku nie było mowy o połączeniu funduszy. Przejęciem OFE NU zainteresowanych jest kilka towarzystw ? szczególnie Skarbiec-Emerytura, gdyż pozwoliłoby mu to osiągnąć próg rentowności. Jednak z nieoficjalnych informacji wynika, że na razie inwestorów odstrasza cena, jakiej NU zażądał za klienta, a która wynosi około 300 dolarów. Po za tym nie wiadomo, czy CGNU nie zechce wykorzystać polskich spółek Norwich Union do uporządkowania lub rozszerzenia nowej grupy. Ze względu na plany utworzenia wspólnie z Société Générale banku, toczyły się bowiem negocjacje w sprawie wymiany należących do WBK udziałów w PTE i TU CU na polski Norwich Union. Wydaje się, że na razie taki projekt nie ma szans realizacji, ale sam pomysł nie został jeszcze zarzucony. Możliwe, że Norwich Union zostanie wykorzystany do sfinansowania jakiejś innej inwestycji, gdyż CGNU bardzo agresywnie zwiększa udział w europejskim rynku ubezpieczeniowo-finansowym, np. w ostatnich dniach przejął hiszpańskiego ubezpieczyciela Aseval.

Bliskie wyjaśnienia

Na jesieni oczekuje się również ostatecznych wyjaśnień w sprawie OFE Pioneer. W sierpniu bowiem ma zostać zakończony proces przejęcia The Pioneer Group, amerykańskiego współwłaściciela funduszu, przez włoski bank UniCredito Italiano. Na rynek docierają informacje o tym, że umowa o sprzedaży grupy Pioneera nie obejmuje polskiego PTE, czemu zaprzeczają przedstawiciele towarzystwa. Z jednej strony spekuluje się więc, że nowy właściciel połączy OFE Pioneer z OFE Pekao/Alliance, który kontroluje poprzez Bank Pekao. Jednak ta fuzja nie zapewniłaby rentowności nowemu funduszowi, więc wskazuje się, że dla Włochów bardziej opłacalna może okazać się sprzedaż. Ich bliskim partnerem jest niemiecka grupa Allianz, a więc niewykluczone że też ona stanie się nabywcą OFE Pioneer. Według nieoficjalnych informacji, na krótkiej liście chętnych na ten fundusz znalazł się również Winterthur.Pod znakiem zapytania stanęła także przyszłość OFE PBK Orzeł. Amerykańska firma ubezpieczeniowa, będąca udziałowcem PTE PBK, pozbyła się swoich operacji zagranicznych na rzecz ING Group. Ta z kolei ma udziały w PTE Nationale-Nederlanden, zarządzającym jednym z trzech największych funduszy emerytalnych. ING nie podjął jeszcze żadnych kroków w sprawie Orła, tymczasem pojawił się kolejny czynnik. Główny akcjonariusz PBK, Bank Austria, został przejęty przez HypoVereinsbank, inwestora strategicznego w BPH. Ten z kolei posiada 10% udziałów w PTE CU. Na razie sytuacja nie wymaga żadnych zmian w akcjonariatach funduszy, jeśli jednak dojdzie do prognozowanej fuzji BPH i PBK, takie ruchy staną się konieczne. Analitycy zwracają uwagę, że w nowej instytucji będzie się bardziej opłacało pozostać drobnym udziałowcem PTE CU, niż stać się jedynym właścicielem PBK Orzeł. W tej sytuacji może się okazać, że fundusz ten będzie kolejnym wystawionym na sprzedaż, chyba że ING zdecyduje się na forsowanie fuzji z OFE Nationale Nederlanden. Obecnie jednak nie ma szans na takie rozwiązanie ze względu na negatywne stanowisko nadzoru.

Hamowanie poprzez utrudnianie

UNFE od początku jest zwolennikiem możliwie dużej liczby funduszy emerytalnych. Urzędu nie zraża nawet to, że zarządzające małymi funduszami PTE są praktycznie skazane na bankructwo, chyba że udziałowcy będą chcieli ciągle wykładać na nie pieniądze. Stąd wypowiedzi jego przedstawicieli o tym, iż w Ameryce Łacińskiej funkcjonują bardzo małe fundusze. Zdaniem Urzędu, większa liczba OFE zapewni lepszą konkurencję na rynku, co opłaci się klientom. Zbyt mała liczba OFE może spowodować, że fundusze przestaną konkurować, bo podobne wyniki zapewnią im utrzymanie stanu posiadania przy stosunkowo niewielkich nakładach. Uczestnicy II filaru będą bowiem wybierać pomiędzy OFE o takiej samej stopie zwrotu, toteż nie będzie im się chciało zmieniać funduszy. Wszystko to skłania przedstawicieli UNFE do utrzymywania stanowiska niechętnego fuzjom. Zastrzegają jednak, iż ta niechęć nie dotyczy małych funduszy. Te mogą się łączyć bez problemu, ale na fuzje np. średnich czy przejmowanie mniejszych przez dużych zgody nie będzie.Jednak wydaje się, że UNFE nie bardzo jest w stanie przeszkodzić jakimkolwiek fuzjom. Prawnicy Urzędu mieliby bowiem ciężki orzech do zgryzienia, gdyby chcieli udowodnić, że podmioty już raz przez niego zaaprobowane nie mogą prowadzić większego funduszu. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której za sprzeczne z interesem klienta uważa się np. wejście Citibanku, największego banku świata oraz Warty, drugiej firmy ubezpieczeniowej w kraju, do akcjonariatu Bankowego. Zdawał sobie z tego sprawę Citibank, gdyż pomimo negatywnego stanowiska UNFE, nadal prowadził rozmowy z PKO BP w sprawie połączenia Domu i Bankowego.Urząd może jednak znacznie utrudniać działania w tym kierunku. Ustawa o funduszach emerytalnych jest bardzo enigmatyczna w tej sprawie i praktycznie wszystkie kompetencje składa w ręce UNFE, który nie tylko wydaje zgodę na fuzję, ale ustala jej szczegółowe warunki oraz wyznacza termin jej przeprowadzenia. PTE mogą się na te warunki zgodzić lub zaskarżyć je do NSA. Jednak takie działanie przedłuża czas operacji, a w okresie łączenia się klienci mogą bez opłat zmieniać fundusze. To zaś wystawia oba OFE na łup akwizytorów innych funduszy. I tego najbardziej się boją PTE - że Urząd tak skomplikuje sprawę połączeń, iż przestaną być one opłacalne.

Problemu nie ma?

UNFE na razie stara się zbagatelizować sprawę fuzji, w czym bardzo pomagają kłopoty ZUS. Według szefów nadzoru, przepowiednie o nadchodzącej fali połączeń są mocno przesadzone i przedwczesne. Towarzystwom zamknięcie negocjacji utrudniają bowiem problemy z wyceną wartości funduszy. UNFE spodziewa się, że dopiero w perspektywie dwóch lat kapitały i cierpliwość akcjonariuszy zaczną się stopniowo wyczerpywać, a więc w konsekwencji struktura rynku zacznie zmieniać się. Tym przekonaniem jednak zachwiało ostatnio PTE Epoka. Od początku roku bowiem towarzystwo boryka się z problemami finansowymi. Ubiegłoroczna akwizycja okazała się kompletna klapą. Zarządzanie tak małym funduszem nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Tym bardziej że jakość pozyskanych klientów jest również mizerna. Według danych na koniec marca, średnia wartość aktywów przypadających na członka funduszu wynosi zaledwie 130 zł. Jest to ponad czterokrotnie mniej niż w najlepszym pod tym względem na rynku OFE Nationale-Nederlanden. Również odsetek klientów płacących składkę jest w Epoce jednym z najniższych.

Nic zatem dziwnego, że akcjonariusze niechętnie wykładają kolejne pieniądze. Ustawa wymaga natomiast utrzymania odpowiedniego poziomu kapitałów własnych. Gdy spadają one poniżej połowy wartości minimalnego kapitału akcyjnego (około 8 mln zł), a akcjonariusze nie zgadzają się na kolejną dopłatę, towarzystwo musi upaść, a zarządzanie funduszem przejmuje największy OFE na rynku.

Bez racji bytu

Problem ten dotyczy również innych małych funduszy. Wartość aktywów przypadająca na jednego członka OFE Rodzina wynosi zaledwie 36 zł. Biorąc pod uwagę wartość średniej składki (w marcu było to 109,73 zł), okazuje się, że zaledwie co trzeci uczestnik tego funduszu ma na koncie pieniądze. W marcu natomiast składkę dostał zaledwie co dziesiąty uczestnik. Oznacza to, że jeden uczestnik Rodziny generuje średnio dla PTE przychód w wysokości zaledwie 7,2 zł przy dość wysokiej prowizji wynoszącej 9,5%. Tymczasem członek OFE Allianz, mającego najlepszych klientów pod względem wartości średniej składki, generuje ponad 9 zł przy opłacie 6,5%.Biorąc pod uwagę wartość aktywów, odsetek członków płacących składki i wartość średniej składki, brak możliwości wygenerowania jakiejkolwiek wartości dla udziałowców charakteryzuje również OFE Pocztylion, Kredyt Bank i Polsat. Wprawdzie w perspektywie kilku- czy kilkunastu lat osiągnięcie rentowności będzie trudne również dla Pioneera, Arki-Invesco, Pekao/Alliance, Domu, Ego i Orła, jednak wartość klientów tych funduszy jest zdecydowanie wyższa. Toteż obecni właściciele wystawiając fundusze na sprzedaż, mogą liczyć na uzyskanie ceny, która przynajmniej zrekompensuje dotychczasowe nakłady.Problemy ze sprzedażą, a także z fuzjami PTE zaczynają skłaniać pierwszych akcjonariuszy do wycofywania swoich udziałów. Pod koniec ubiegłego tygodnia Mostostal Export zawarł z Hamburg Mannheimer ? niemieckim współudziałowcem PTE H-M-C wstępna umowę sprzedaży wszystkich posiadanych akcji. Cena za ponad 14% walorów ma wynosić 12,6 mln zł, co równe jest ich wartości nominalnej. Analitycy uznają, że wycofując się Mostostal zrobił bardzo dobry krok w kierunku skoncentrowania się na swojej działalności podstawowej. Podobnie pozytywnie analitycy przyjęli chęć wycofania się KGHM z PTE Epoka. KGHM decyzję taką podjął już rok temu, ale niestety dotychczas nie znalazł chętnego do odkupienia udziałów. Chęci nie wyrazili nawet dotychczasowi akcjonariusze Epoki, chociaż to właśnie do nich koncern zwrócił się w pierwszej kolejności. Co więcej, KGHM, by nie dopuścić do bankructwa Epoki, został zmuszony pod koniec czerwca do objęcia części emisji w kolejnym podwyższeniu kapitału. Analitycy oceniają ten krok jako błąd, gdyż znalezienie chętnego do odkupienia udziałów w Epoce jest mało realne.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »