Prezydent przedstawił założenia projektu ustawy ws. wieku emerytalnego
Niższy wiek emerytalny - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn - zakłada projekt ustawy, który podpisał w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. Chętni będą mogli pracować dłużej. Ustawa z 2012 r. wydłuża wiek emerytalny do 67 lat i stopniowo zrównuje go dla obu płci.
- Ta ustawa przywraca wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn (...). Ona daje prawo do emerytury, (...) tzn. że jeżeli ktoś osiągnie wiek emerytalny i chce zacząć pobierać emeryturę, to może to zrobić. Ale może też - jeżeli ma taką wolę, jeżeli czuje w sobie siłę i ma takie możliwości, pracować dalej, po to, żeby mieć wyższą emeryturę, żeby się nadal realizować zawodowo. Jeżeli będzie miał inne życiowe plany, jeżeli się chce zająć wnukami, czy też w zupełnie inny sposób prowadzić swoje życie, w sposób pozazawodowy, może zacząć pobierać emeryturę. To będzie jego swobodna decyzja - powiedział prezydent Andrzej Duda przed podpisaniem własnego projektu ustawy dot. obniżenia wieku emerytalnego.
Prezydent wyraził nadzieję, że zostanie ona uchwalona jeszcze w tej kadencji Sejmu, bo - jak mówił - koalicja rządząca pokazała, że potrafi uchwalać ustawy w sposób bardzo szybki. - Wielokrotnie pokazała to w ciągu ostatnich 8 lat, mam nadzieję, że tak samo rzetelnie będzie się mogła zająć tą ustawą. Jeżeli tego nie zrobi, ja się absolutnie ze swojego zobowiązania nie wycofuję, projekt ustawy zostanie złożony w następnej kadencji Sejmu, kiedy będzie nowa koalicja rządząca - powiedział.
- Wierzę w to, że wiek emerytalny w Polsce, z inicjatywy prezydenta RP, zostanie obniżony - mówił Andrzej Duda.
Przypomniał, że do przygotowania tego projektu zobowiązał się wobec swoich wyborców oraz całego społeczeństwa. - Wielokrotnie, praktycznie na każdym moim spotkaniu słyszałem o potrzebie obniżenia w Polsce wieku emerytalnego podniesionego do 67. roku życia. Zobowiązałem się, zawarłem taką umowę - dla mnie to umowa ze społeczeństwem - podpisałem porozumienie, że wiek emerytalny zostanie obniżony, że złożę w tej sprawie jako prezydent Rzeczpospolitej inicjatywę ustawodawczą - powiedział Andrzej Duda przed podpisaniem projektu.
Wyraził opinię, że projekt to realizacja nie tylko zobowiązań i oczekiwań tych, którzy na niego głosowali, ale także oczekiwań tych, którzy głosowali na jego kontrkandydata - Bronisława Komorowskiego, jak również tych, którzy do wyborów nie poszli. Zdaniem Dudy projekt jest krokiem w kierunku naprawy Polski, aby - jak mówił - stała się lepsza dla tych, którzy tu mieszkają, chcą tu pracować i realizować się życiowo.
Andrzej Duda przekonywał, że ważne jest to, aby ludzie, którzy sprawują władzę, wybrani w powszechnych wyborach, realizowali swoje zobowiązania. - To, mam nadzieję, moment początku zmian w Rzeczypospolitej, że ten kto został wybrany w powszechnych wyborach realizuje to, do czego wyraźnie się zobowiązał. Chciałbym, żeby to się stało regułą na przyszłość. Chciałbym, żeby w ten sposób ludzie władzy przyczyniali się do odnowy zaufania do państwa, a przede wszystkim odbudowy zaufania do polityków. Stąd ten moment jest tak ważny - powiedział.
Prezydent Duda spełnia obietnice wyborcze - dołącz do dyskusji!
Prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego do 65 lat dla mężczyzn, a kobiet do 60 lat, spowoduje dyskryminację kobiet na rynku pracy; prezydent wyświadcza kobietom niedźwiedzią przysługę - mówi ekspert Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz.
Jego zdaniem propozycja prezydenta radykalnie pogorszy sytuację kobiet na rynku pracy. - Jeżeli wiek emerytalny kobiet będzie o 5 lat niższy od wieku emerytalnego mężczyzn, to pracodawcy będą zwalniać kobiety o 5 lat wcześniej, by uniknąć objęcia ich przez okres ochronny, w którym pracownikowi nie można zmienić warunków pracy - mówi Mordasewicz.
Poza tym, zaznacza, pracodawcy będą mieli większe obawy przed zatrudnianiem kobiet. - Posłużę się przykładem. Wysyłam na kursy komputerowe pracowników. Kurs taki kosztuje ok. 30 tys. złotych. Jeżeli mam wydać 30 tys. złotych, a kobieta będzie pracować u mnie 5 lat, natomiast mężczyzna 10 lat, to kogo wyślę na kurs? - zwraca uwagę Mordasewicz.
Ekspert Lewiatana dodaje, że ponieważ wysokość emerytury zależy od zgromadzonego kapitału oraz od spodziewanego czasu życia na emeryturze, w wyniku reformy prezydenta "emerytury kobiet będą dwukrotnie niższe niż emerytury mężczyzn". - Jeżeli kobieta przechodzi na emeryturę w wieku 65 lat, zamiast 60, to jej emerytura jest o blisko 50 proc. wyższa. Dla kobiet o niskich kwalifikacjach oznacza to emeryturę 1500 zł zamiast 1000 zł, dla kobiet o wyższych kwalifikacjach 3 tys. zł, a nie 2 tys. zł - przekonuje.
- Moim zdaniem prezydent wyświadcza kobietom naprawdę niedźwiedzią przysługę, bo przyczynia się do ich dyskryminacji na rynku pracy - dodaje Mordasewicz.
Jego zdaniem, jeśli reforma prezydenta Dudy wejdzie w życie, "staniemy się zaściankiem Europy". Bo w większości krajów europejskich wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest równy.
Fikcją jest też - zdaniem Mordasewicza - stanowisko prezydenta, że jak ktoś będzie chciał dłużej pracować, będzie to możliwe. - W Polsce 90 procent osób przechodzi na emeryturę w momencie nabycia uprawnień. Także pracodawcy niechętnie utrzymują takie osoby w pracy, bo na ogół na 5 lat przed przejściem na emeryturę przestają one w siebie inwestować i doskonalić kwalifikacje - przekonuje ekspert.
W projekcie dotyczącym obniżenia wieku emerytalnego nie ma odniesienia do okresu składkowego - poinformowała dziennikarzy prezydencka minister Anna Surówka-Pasek. Jak dodała, koszt tej reformy to 40 mld zł.
- Pan prezydent zrealizował swoją obietnicę wyborczą, (projekt) ustawy zawiera zmiany, które dotyczą obniżenia wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn, natomiast nie ma tutaj odniesienia do okresu składkowego - powiedziała Anna Surówka-Pasek.
Jak dodała, koszt tej reformy jest szacowany na około 40 mld zł. - Jeżeli chodzi o źródła finansowania, to w pierwszej kolejności należy wziąć pod uwagę, że przejście na emeryturę jest pewnym uprawnieniem, te osoby, które będą chciały pracować, w dalszym ciągu będą mogły pracować odprowadzając składki - zaznaczyła prezydencka minister.
Jak mówiła, zgodnie z ekonomicznymi założeniami w czasie, gdy jest wysokie bezrobocie, powinno się raczej dążyć do obniżenia wieku emerytalnego, żeby zachęcić osoby, które ten wiek osiągnęły, do przechodzenia na emeryturę i tym samym aktywizować tworzenie nowych miejsc pracy, aktywizować młodych ludzi.
Na początku sierpnia w wywiadzie dla PAP Duda dopytywany, czy w projekcie ustawy dot. obniżenia wieku emerytalnego znajdzie się zapis o 40-letnim okresie składkowym, odparł, że trwa dyskusja na ten temat. Połączenie wieku z długością okresu składkowego proponuje m.in. NSZZ "Solidarność".
Koszt powrotu do wieku emerytalnego sprzed reformy to ok. 400 mld złotych - mówił w poniedziałek w Polsat News rzecznik rządu Cezary Tomczyk, komentując zapowiedzianą inicjatywę prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie obniżenia wieku emerytalnego.
Rzecznik dodał, że zmiana wieku emerytalnego, jaką dotąd proponowali PiS i Andrzej Duda, spowoduje też zmniejszenie realnej wysokości emerytur dla mężczyzn o 20 proc., a dla kobiet o 70 proc.
Tomczyk zaznaczył, że nie zna jeszcze projektu prezydenta.
Jednak jego zdaniem, składanie takich projektów mija się z celem, bo obecny parlament kończy kadencję, a obowiązuje zasada dyskontynuacji.
- Jeżeli pan prezydent Duda chce bardzo poważnie podejść do tych swoich projektów, to powinien je przygotować i złożyć w następnej kadencji parlamentu - powiedział Tomczyk.
- Do końca kadencji tego parlamentu są dwa posiedzenia Sejmu, a reforma emerytalna to coś, co Sejm przygotowuje około pół roku, to ogromne zmiany i ogromne skutki finansowe - dodał.