Zasady dotyczące 14. emerytury budzą kontrowersje. Sprawą zajął się RPO

Rzecznik Praw Obywatelskich wziął pod lupę sprawę niewysyłania przez ZUS decyzji emerytom, którym nie została przyznana 14. emerytura, a jedynie tym, którzy ją dostali. To utrudnia drogę odwoławczą. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej tłumaczy, że decyzja, jaką wysyła organ rentowy, tak naprawdę nie jest decyzją, a jedynie informacją. Ekspertów takie tłumaczenie nie przekonuje. Sprawy nie odpuszcza też RPO

Kontrowersyjną praktykę ZUS opisywaliśmy w Interii w październiku i wziął ją pod lupę Rzecznik Praw Obywatelskich, który dostał niedawno wyjaśnienia ministerstwa rodziny, odpowiedzialnego za funkcjonowanie ubezpieczeń społecznych, w tym 13. i 14. emerytury. 

Tzw. 14. emerytura była wypłacana bez konieczności składania wniosku. W całości otrzymali ją seniorzy, których świadczenie nie przekraczało 2,9 tys. zł, a jeśli było wyższe, dostali pomniejszoną kwotę zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę". W przypadku, gdy emerytura przekraczała 4188 zł brutto, świadczenie w ogóle nie było wypłacane. 

Reklama

ZUS dostarczył pisma z decyzją tylko tym, którzy już otrzymali świadczenie. Ok. 700 tys. emerytów, którym "czternastka" się nie należała, nie otrzymało żadnego listu. 

Taką praktykę zakwestionował Tomasz Lasocki, ekspert z zakresu zabezpieczenia społecznego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem właśnie osoby, którym świadczenia nie przyznano, powinny w pierwszej kolejności otrzymać stosowną decyzję. Argumentował, że bez wydania decyzji nie jest możliwe odwołanie się do sądu, a więc blokuje się jedno z najważniejszych konstytucyjnych praw obywatelskich.

ZUS tłumaczył, że osoby, które nie otrzymały decyzji w sprawie 14. emerytury, mogą złożyć wniosek o przyznanie tego świadczenia. Wówczas organ rentowy będzie zobowiązany do wydania stosownej decyzji, od której będą przysługiwały środki odwoławcze.

Po naszej publikacji, sprawą z urzędu zajął się RPO, który zwrócił się o wyjaśnienia do ministerstwa rodziny.

 

W odpowiedzi udzielonej Rzecznikowi Praw Obywatelskich MRiPS pisze m.in. o tym, że "zgodnie z ustawą o kolejnym w 2022 r. dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów czyli tzw. 14. emeryturze decyzje wydaje i świadczenie to wypłaca organ wypłacający świadczenie, jednak należy to odnosić do przedmiotu decyzji, a nie kompetencji organu w zakresie wydania decyzji i wypłaty świadczenia". 

"Przemawia za tym istota samego świadczenia, sprowadzająca się do dodatkowego wsparcia dochodowego osób znajdujących się w mniej korzystnej, zdaniem ustawodawcy, w stosunku do ogółu kręgu potencjalnie uprawnionych, sytuacji dochodowej. Kryteria oceny tej sytuacji są jednocześnie wprost wskazane w przepisie prawa materialnego i nie podlegają ocenie i badaniu organu. W konsekwencji takiego założenia organ wypłacający świadczenie informuje jedynie o fakcie jego przyznania i otrzymanej wysokości. Nie jest natomiast upoważniony do informowania o braku prawa do świadczenia, co na gruncie przepisów z zakresu ubezpieczeń społecznych nie jest sytuacją wyjątkową" - uzasadnia Departament Ubezpieczeń Społecznych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej w piśmie przesłanym RPO. Przywołuje też orzecznictwo NSA w odniesieniu do kompetencji organów administracji publicznej.

"Decyzja wysyłana przez ZUS jest jedynie informacją"

Jednocześnie resort rodziny deklaruje, że ta kwestia zostanie "przeanalizowana w trakcie prac związanych z zapowiadaną wypłatą kolejnego dodatkowego świadczenia pieniężnego, dla której koniecznym będzie opracowanie ustawowej podstawy prawnej", czyli w trakcie prac nad ustawą o ponownej wypłacie 14. emerytury, co rząd już deklarował.

Warto przy tym zaznaczyć, że pismo jakie emeryci dostają z ZUS jest zatytułowane "Decyzja" i zawiera pouczenie, że od decyzji można wnieść odwołanie.

- Ministerstwo rodziny dostrzega, że coś jest nie tak, ale nie chce się do tego wprost przyznać. Resort próbuje tłumaczyć RPO, że to co wysyłają organy rentowe, w tym ZUS, w sprawie 14. emerytury, to nie jest decyzja, a jedynie pewna czynność techniczna podejmowana w celu poinformowania o tym, że dana osoba spełnia kryteria otrzymania świadczenia. Tymczasem ustawa, na podstawie której wypłacana jest 14. emerytura mówi, w art. 7 ust. 1 wprost, że jest to decyzja - komentuje w rozmowie z Interią Biznes Tomasz Lasocki.

Zaznacza przy tym, że wprawdzie z prawa administracyjnego można wywieść, że decyzja powinna mieć określone cechy, w tym przede wszystkim mieć charakter rozstrzygający i zawierać zadecydowanie oświadczenie woli organu. W tym przypadku jednak nie trzeba jej charakteru wywodzić z Kodeksu Postępowania Administracyjnego, bo to, czym ma ten akt być, wynika bezpośrednio z ustawy.

- I do tej pory było to traktowane jak decyzja, dopiero gdy został wskazany problem z trybem jej wysyłania, ministerstwo zaczęło lawirować, tłumacząc, że jest to tylko "informacja". Ministerstwo rodziny twierdzi, że organy rentowe nie mają normy kompetencyjnej do wydania takiej decyzji. Tymczasem w tej samej ustawie mówiącej, że organ wydaje decyzje jest też przepis, mówiący, że od decyzji przysługuje odwołanie - i to na specyficznych zasadach właściwych odwołaniem od decyzji emerytalno-rentowych. Również w tzw. "informacji" przesłanej do uprawnionych osób, czytamy w nagłówku, że jest to decyzja i jednocześnie jest pouczenie o możliwości i trybie odwołania. Powstaje więc pytanie po co więc odwoływać się od  "informacji"? - komentuje Tomasz Lasocki.

Jego zdaniem to taki sam akt prawa administracyjnego jak np. decyzja o ustaleniu prawa do emerytury. Przecież ZUS w tym przypadku również tylko stwierdza czy ktoś spełnia warunki czy nie.

- Przyjmując jednak tok logiki ministerstwa rodziny, skoro jest to informacja, a nie decyzja, a organ tylko poinformował o przyznaniu 14. emerytury, to dlaczego nie poinformował przede wszystkim tych emerytów i rencistów, którym jej nie przyznał. Warto podkreślić, że owa "informacja" była rozesłana po dłuższym czasie od dokonania przelewu, którą można było po prostu nazwać "14. emerytura". "Informacja" jest nieporównywalnie bardziej potrzebna tym, którzy świadczenia nie dostali, bo jaki jest sens odwoływania się jeśli "czternastkę" się dostało? -  mówi ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego.

Komu potrzebne jest odwołanie od decyzji ZUS?

Wskazuje przy tym co jest sednem problemu z 14. emeryturą, której zasady przyznawania wzbudzają kontrowersje, a dodatkowo wbrew twierdzeniom rządu, nie jest ona przyznawana w oparciu sytuację dochodową, bo ta nie jest badana.

 - Godne największej krytyki jest to, że ministerstwo rodziny w piśmie z odpowiedzią do RPO twierdzi, że tzw. 14 emerytura jest przyznawana w oparciu o kryterium dochodowe, ale to przecież nieprawda, bo jest ona przyznawana w oparciu o wysokość świadczenia czyli emerytury lub renty tego jednego konkretnego uprawnionego. Dochód w ogóle nie jest sprawdzany. Można mieć nawet wysokie dochody z innych źródeł niż emerytura albo renta i zgodnie z przepisami dostać 14. emeryturę Sądzę, że te wszystkie wybiegi mają jedynie odwracać uwagę od najważniejszego problemu. Dla łatwości "obróbki" świadczenia w ZUS, KRUS i ZER zastosowano niebroniące się konstytucyjnie kryterium - ocenia Lasocki. Podaje przykłady.

Czternastki nie dostanie ktoś w złej sytuacji finansowej. Np. małżeństwo żyjące z jednej renty wypadkowej - powyżej 4,2 tys. zł brutto za całkowitą niezdolność do pracy i do samodzielnej egzystencji. Natomiast osoba z 2,5 tys. zł emerytury dorabiająca 8 tysięcy, żyjąca z małżonkiem - przedsiębiorcą z miesięcznym zyskiem 15 tys. zł, już jak najbardziej.

- Kiedy podnosiłem te zarzuty przy pierwszej "czternastce" słyszałem, że "to tylko jednorazowo", więc nie mam co się "czepiać". Ta prowizorka będzie jednak trwała już trzeci raz z rzędu. W tej sytuacji najlepiej byłoby, żeby rząd się zdecydował i albo niech 14. emerytury da wszystkim emerytom i rencistom, albo niech włoży wysiłek i sprawdzi rzeczywistą sytuację dochodową, jeśli ma być ona skierowana do rzeczywiście potrzebujących - podsumowuje ekspert UW.

Rzecznik Praw Obywatelskich też nie odpuszcza tego tematu.

- Przedmiotowa sprawa pozostaje w zainteresowaniu Rzecznika. Rozwiązanie tej kwestii może nastąpić w drodze regulacji legislacyjnej, co wydaje się możliwe wobec informacji ministerstwa, że zostanie ona przeanalizowana w trakcie prac związanych z zapowiadaną na ten rok wypłatą kolejnego dodatkowego świadczenia pieniężnego - przekazało Interii biuro prasowe RPO.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | Ministerstwo rodziny i polityki społecznej | RPO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »