Amerykańskie deregulacje

Donald Trum zapowiedział utworzenie Department of Govermment Efficiency – po polsku Ministerstwo Efektywności Rządu. Trochę oksymoron. Mają nim pokierować Elon Musk i Vivek Ramaswamy. Zobaczymy. Już trwa o to awantura i co ciekawe nie tylko w Stanach, ale i na polskim Twitterku. Nasi aktywiści bardzo się przejęli amerykańskimi deregulacjami.

Do dyskusji (a w zasadzie do awantury bo dyskusje to już od dawna się nie odbywają) wrzucę troszkę historii.

Od zarania amerykańskich dziejów Biuro Prezydenta i agencje rządowe publikowały różne wydawane przez siebie regulacje w różnych dziennikach a nawet w gazetach.

Amerykański "Nowy Ład"

Zaczęło to doskwierać społeczeństwu gdy regulacji tych stawało się z roku na rok coraz więcej - zwłaszcza po dojściu do władzy Franklina Delano Roosevelta i wprowadzeniu tak zwanego "Nowego Ładu". Ale to że doskwierało społeczeństwu, to jeszcze żaden argument, żeby coś zmieniać. Na szczęście zaczęło to doskwierać samym urzędnikom, którzy te przepisy wydawali.

Reklama

Gdy Departament Sprawiedliwości musiał przyznać przed Sądem Najwyższym, że jedno z zarządzeń wykonawczych (executive order) Prezydenta Roosevelta, które próbowali wyegzekwować, zostało przez pomyłkę wcześniej uchylone.

Dla ciekawskich sprawa Panama Refining Co. V. Ryan 293 U.S. 388 z 1935 roku.

Najpierw w lipcu 1933 r. Prezydent zakazał "transportu w handlu międzystanowym i zagranicznym ropy naftowej i jej produktów wyprodukowanych lub wycofanych ze składów w ilości przekraczającej dozwolone wolumeny", a kilka dni później upoważnił Sekretarza Spraw Wewnętrznych do ogłaszania takich zasad i przepisów, jakie może uznać za konieczne w tym stosowania kar grzywny lub pozbawienia wolności.

Ów "Kodeks naftowy" - jak nazwano te regulacje - określał wielkość "wymaganej produkcji ropy w celu zrównoważenia zapotrzebowania konsumentów na produkty naftowe", i która to produkcja miała być "sprawiedliwie rozdzielona" pomiędzy stany.

Każdy producent ropy naftowej został zobowiązany do składania co miesiąc oświadczenia w Wydziale Śledczym Departamentu Spraw Wewnętrznych: o miejscu zamieszkania i adresie pocztowym, lokalizacji majątku produkcyjnego, dopuszczalnej wielkości produkcji określonej przez władze, wielkość rzeczywistej produkcji dziennej i wszystkich dostawach ropy oraz oświadczenia, że żadna część wyprodukowanej ropy lub produktów naftowych nie została wyprodukowana ani wycofana z magazynów w ilości przekraczającej dozwoloną.

Każdy nabywca lub spedytor (inny niż producent) oraz każda rafineria miała co miesiąc składać oświadczenia, że zakupiona, przesłana lub przetworzona ropa nie została wyprodukowana ani wycofane z magazynu w ilości przekraczającej dozwoloną.

Wszystkie osoby objęte obowiązkami składania tych oświadczeń miały też udostępnić Wydziałowi Dochodzeń księgi i rejestry wszystkich transakcji związanych z produkcją i transportem ropy i jej produktów.

USA - ostoja wolności gospodarczej i kapitalizmu?

Takie rzeczy w kraju uznawanym za ostoję wolności gospodarczej i kapitalizmu.

W Kodeksie znalazł się także przepis, że "wszelka produkcja jakiegokolwiek podmiotu w danym Stanie przekraczająca przyznaną mu kwotę, będzie uważana za stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych.". Ale we wrześniu wydany został kolejny dekret w którym przepis ten niechcący pominięto. Połapano się po roku i go przywrócono nowym dekretem z września 1934 roku.

Panama Refining Company, jako właściciel zakładu rafinacji ropy naftowej w Teksasie, oraz jej współpracownicy złożyli pozew do sądu stanowego, przeciwko urzędnikom federalnym, aby ich powstrzymać od egzekwowania przepisów tego Kodeksu jako niezgodnych z konstytucją. Próby ich egzekwowania poprzez najścia na posiadłości powodów i mierzenie pojemności ich zbiorników zostały przez nich atakowane na mocy IV i V Poprawki do Konstytucji. (Podobny pozew złożyła Amazon Petroleum Corporation).

W sądach stanowych pozwy zostały oddalone. W Sądzie Najwyższym zauważono, że spór został wszczęty na podstawie przepisu który w czasie jego wszczynania nie obowiązywał, na mocy którego produkcja przekraczająca przydzielone kwoty uznawana była za praktykę nieuczciwą.

W 1935 roku Kongres uchwalił ustawę o Rejestrze Federalnym, na podstawie której stworzono CFR - (Code of Federal Ragulation - Kodeks Regulacji Federalnych). Takie coś jak u nas Dziennik Ustaw. Jego pierwsze wydanie zostało opublikowane w 1938 roku.

W 1960 roku CFR liczył 20 tysięcy stron. Wydawało się już wówczas, że to dużo. Obecnie jest to prawie 200 tys. stron. Mimo, że w międzyczasie próbowano dokonywać deregulacji. Stało się to za sprawą zdobywającej coraz większą popularność dyscypliny naukowej jak była Ekonomiczna Analiza Prawa (EAL). Zwłaszcza gdy - nagrody Nobla otrzymali czołowi jej przedstawiciele - Robert Lucas, Gary Becker, James Buchanan, Richard Posner.

W 1974 roku ustanowiono Radę do spraw Stabilności Płac i Cen (Council on Wage and Price Stability) ale prezydent Gerald Ford wydał dekret ustanawiające procedury sporządzania analiz wpływu tych regulacji na inflację. W 1980 roku, pod koniec urzędowana Jimmy’ego Cartera na mocy Paperwork Reduction Act ustanowiono Office of Information and Regulatory Affairs (OIRA). Po objęciu prezydentury Ronald Reagan w 1981 roku wydał dekret wprowadzający obowiązek sporządzania analiz kosztów i korzyści wszystkich planowanych regulacji, które "mogą mieć wpływ na gospodarkę w wysokości 100 mln USD rocznie lub negatywnie wpływać w istotny sposób na gospodarkę, jakiś sektor gospodarki, produktywność, konkurencję, miejsca pracy, środowisko, zdrowie lub bezpieczeństwo publiczne, społeczności stanowe, lokalne lub plemienne.

Bill Clinton w 1993 roku wydał dekret zmieniający procedury. W rezultacie czego OIR, która formalnie dokonywała przeglądu wszystkich projektów regulacji przed ich wprowadzeniem w życie i przesłaniem do CFR w celu ich publikacji zamiast ocen prawie 2,5 tys. projektów regulacji rocznie których dokonywała średnio w ciągu 12 lat obowiązywania dekretu Reagana, dokonała w ciągu kolejnych 24 lat obowiązywania dekretu Clintona przeglądu średnio niespełna 600 projektów rocznie.

George W. Busch nowym dekretem z 2002 rozciągnął obwiązek dokonywania oceny skutków planowanych regulacji także pod kontem ich wpływu na małe firmy.

Ale Barak Obama już w 10 dni po objęciu urzędu w2009 wydał dekret unieważniający dekret Busha juniora. W 2011 wydał nowy dekret nakazujący agencjom rządowym, aby - tam, gdzie jest to wykonalne i właściwe - zasięgnęły opinii osób, na które planowane regulacje mogą mieć wpływ i aby jak najdokładniej szacowały przewidywane korzyści i koszty proponowanych przepisów, przy użyciu najlepszych dostępnych technik, oraz aby zapewniły obiektywność wszelkich informacji naukowych i technologicznych oraz procesów wykorzystywanych do wspierania ich działań regulacyjnych i aby okresowo przeglądały swoje istotne regulacje w celu uczynienia ich bardziej skutecznymi lub mniej uciążliwymi. Jak nietrudno zgadnąć rzadko okazywało się to "właściwe" a nawet jeżeli już ro równocześnie okazywało się "niewykonalne".

Pierwsza kadencja Trumpa. Jego pierwszy dekret

Donald Trump deregulacji też już próbował za swojej pierwszej kadencji. Pierwszy dekret z początku kadencji (styczeń 2017 roku) zatytułowany Reducing Regulation and Controlling Regulatory Costs wymagał aby każdy departament lub agencja planująca ogłoszenie nowej regulacji proponowała uchylenie co najmniej dwóch wcześniejszych. Koszt wdrożenia tych nowych miał być mniejszy lub równy 0 USD. Jeżeli koszty miałyby być wyższe ich poniesienie miało być finansowana poprzez eliminację większej liczby wcześniejszych regulacji niż dwie.

Hydra urzędnicza podniosła głowę natychmiast. Już w lutym 2017 roku złożyli pozew, starając się zablokować wykonanie dekretu argumentując, że jest on niezgodny z konstytucją gdyż narusza podział władzy i zmusza agencje federalne do niestosowania się do ustaw, określających sposób, w jaki uchwalają one przepisy, a ponadto zmusza on je do uchylania "korzystnych" przepisów i uniemożliwia uchwalanie nowych. Czternaście stanów rządzonych przez Republikanów złożyło do sądu dokument "Amicus curiae" ("Przyjaciela Sądu") popierając dekret Trumpa.

Sędzia okręgowy (w USA orzekają sędziowie a nie jakieś anonimowe "sądy") pozew oddalił, stwierdzając, że powodowie nie mieli legitymacji procesowej i że nie udowodnili by było prawdopodobne aby dekret i towarzyszące mu działania opóźniły lub uniemożliwiły przynajmniej działania regulacyjne, które mogłyby przynieść materialne korzyści powodom i trudno powiedzieć z wymaganym stopniem pewności, jakie to miały być działania, co by się wydarzyło w przypadku braku dekretu i w jaki sposób należałoby identyfikować osoby, które doznały szkody.

Kolejnym dekretem Trump zobowiązywał urzędników by sami identyfikowali regulacje do uchylenia, a nie tylko szukali takich dopiero wówczas gdy chcą wprowadzić nowe.

Reguła "dwie stare za jedną nową" nie miała jednak zastosowania do prawa stanowionego przez Kongres. Wyłączone spod niej były również niezależne od prezydenckiej administracji rządowe agencje.

W październiku 2018 roku Biały Dom poinformował, że zniesienie "niepotrzebnych" regulacji pozwoliło zaoszczędzić 23 mld USD. Rok później było to 50 mld USD, a współczynnik deregulacji (nowych regulacji do eliminowanych) wyniósł 1:8,5.

Według American Action Forum administracja Trumpa nałożyła koszty regulacyjne netto średnio w wysokości 10 mld $ rocznie - w porównaniu do 43 mld USD za prezydentury Busha i 111 mld USD za Obamy.

Administracja Trumpa była blokowana w swoich działaniach licznymi procesami. "Skuteczna" była w nich 58 razy a "nieskuteczna" aż 200 razy. Oznacza to, że tylko w przypadku 22% spraw regulacyjnych lub deregulacyjnych, które zostały zakwestionowane w sądach, zostało przez administrację wygranych.

Brookings Institution Center on Regulation and Markets przygotował tak zwany “Brookings Deregulatory Tracker" do badania procesu deregulacji, który porównywał regulacje Obamy z deregulacją Trumpa. Najciekawszym przykładem jest w tym zestawieniu Plan Czystej Energii (Clean Power Plan). Trumpowi nie udało się usunąć wszystkich regulacji Obamy, ale Biden nie dał rady cofnąć wszystkich deregulacji Trumpa do poziomu Obamy, mimo, że dekret Trumpa uchylił już pierwszego dnia swojego urzędowania.

Zobaczymy jak pójdzie Trumpowi tym razem.

Robert Gwiazdowski

Autor prezentuje własne poglądy i opinie.

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | Donald Trump
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »