Felieton Gwiazdowskiego: Dla PiS ważna nie jest zdolność kredytowa, tylko wyborcza

Na kongresie programowym PiS prezes Kaczyński zapowiedział pokonanie inflacji. Nie wiem, czy instruktaż, który pojawił się w sieci, o tym, jak mają się zachowywać zgromadzeni, kiedy klaskać i co skandować, był zrobiony jeszcze przed konwencją, czy dopiero teraz - przed objazdem kraju (jak w Sochaczewie), ale zgromadzeni klaskali i skandowali jak trzeba. Ale to wyrobieni działacze. Ministrowie itp. Innych trzeba przećwiczyć. Niektórzy pewnie są przyzwyczajeni - publiczność na różnych teleturniejach też jest ćwiczona, kiedy klaskać i co skandować. Zaproponowałbym tylko małą popraweczkę: "Kto, jak nie my". "Jak nie my, to kto" ma gorszy rytm. Ale z Nowym Ładem tez proponowałem popraweczki. Nie chcieli.

Na konwencji było miło, choć prezes pozostawił pewien niedosyt. Wyznaczył co prawda premierowi Morawieckiemu jakieś minimum - ma pobiec maraton szybciej od Tuska, w 4,30 - ale powiedział, że nawet najwybitniejsi ekonomiści nie wiedzą, kiedy da się pokonać inflację. Nie ma jednak gotowego projektu ustawy o likwidacji inflacji. Za to Narodowy Bank Polski wziął się do roboty i po raz kolejny - dziewiąty - podniósł stopy procentowe. Tym razem o 0,75 pkt procentowych - czyli o 75 punktów bazowych. Komisja Finansów Publicznych też się wzięła do roboty i przedłużyła do 31 października obniżki VAT na paliwo i żywność, które miały obowiązywać do 31 lipca. Ministerstwo pracy też się wzięło do roboty i ogłosiło, że czternasta emerytura to odpowiedź rządu na inflację.

Reklama

Wiadomo przecież, że najlepszy na kaca jest "klin". Bo jak sobie człowiek nie strzeli, to łeb pęka. A jak sobie strzeli, to do wieczora jakoś wytrzyma, a potem weźmie następnego.

Ze wzrostem stóp procentowych to sobie Rada Polityki Pieniężnej może poszaleć, bo kredyty hipoteczne mają ci, którzy mają zdolność kredytową, a to nie są wyborcy PiS. Prezes już dawno temu mówił, że "jak ktoś ma pieniądze, to skądś je ma". A nawet na wkład własny musi mieć. W domyśle - pewnie ukradł, skoro ma, a nie dostał od PiS. Dla PiS ważna nie jest zdolność kredytowa, tylko wyborcza.

Co prawda niektórzy wyborcy PiS też mają kredyty, ale o tym nie wiedzą. Tak samo jak nie wiedzą, że płacą podatki. Jaki kredyt! Oni telewizor, żeby móc oglądać TVPiS, kupią sobie na raty. A skąd mają wiedzieć, że raty to kredyt. Na pierwszą ratę dostaną czternastą emeryturę. Ale wiadomo, jak tylko PiS da Polakom pieniądze, to prywaciarze podnoszą ceny. Tylko państwowy Orlen nie podnosi. Trzeba więc głosować na PiS, żeby powstrzymywał prywaciarzy.

Platforma czternastą emeryturę poparła. Wiadomo - dziewięć milionów zdyscyplinowanych wyborców. I w tej grupie zdecydowana większość korzysta ze swojego prawa wyborczego. Zastanawiam się, czy gdyby wygrała, to też dotrzymałaby obietnicy, jak PiS z obniżeniem wielu emerytalnego, który dopiero w 2024 roku (po wyborach) będzie musiał podwyższyć, czy by potraktowała swoje obietnice tak samo jak te z 2007 roku? Obstawiam raczej, że tym razem by dotrzymała słowa Dlaczego? Bo ma też swoją własną, autorską odpowiedź na inflację - jak PiS czternastą emeryturę. To podwyżki dla budżetówki. I tu na rewanż ze strony PiS i poparcie swojego projektu, jak sama poparła czternastą emeryturę, nie może liczyć.  PiS jest przeciw, bo to... może zwiększyć inflację. W odróżnieniu od czternastej emerytury, która jej nie zwiększy. Sprawa znów dość prosta - urzędnicy, jak kredytobiorcy, to nie są raczej wyborcy PiS. A ci, których PiS urzędnikami zrobił, pozostaną wyborcami PiS, nawet jak im pensji nie podwyższą. Byleby następcy PiS nie wywalili ich z roboty.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

Zdziwiło mnie tylko początkowo, że PiS-owi nie udało się wynegocjować z Komisją Europejską odłożenia terminu podwyższania wieku emerytalnego do 2026 roku - już nie tylko po wyborach parlamentarnych, ale i prezydenckich? Ale... nikt nie będzie mógł wyciągnąć Andrzejowi Dudzie, że obiecywał obniżony wiek emerytalny wpisać do konstytucji. Bo już nie będzie startował. A jakby tak w 2023 roku wygrała jednak Platforma, to... od 2024 roku będzie musiała zacząć - zgodnie z zobowiązaniami PiS - podwyższać wiek emerytalny, czemu będzie się sprzeciwiał pisowski kandydat na prezydenta w 2025 roku, jak Andrzej Duda w roku 2015.

To "Co robić?" - jak pytał Lenin, skoro nawet "najwybitniejsi ekonomiści PiS" nie wiedzą?. Ogłosić, że: (i) do końca roku żadnych programów socjalnych nie będzie - winę zrzucić na Unię, Tuska i Putina, (ii) podwyżek stóp w tym czasie też już nie będzie - zasługę przypisać Kaczyńskiemu (W tym momencie można zacząć skandować: Ja-ro-sław, Ja-ro-sław).

Żeby szybko stłumić inflację przy pomocy stóp procentowych, musiałyby być one wyższe od inflacji. Inaczej nie zadziała. Ktoś głosi, że stopy powinny wynosić dziś 15 proc.? Nie słyszę. Dziękuję.

Najpierw trzeba przestać dosypywać pieniędzy i zobaczyć, jak zadziała ten mechanizm. Żeby wiedzieć, do jakiego poziomu trzeba podwyższyć stopy procentowe. Ale przecież są wybory, więc nikt tego nie zrobi. Platforma nawet nie może o tym mówić, bo usłyszy, że chce zagłodzić Polaków razem z Merkel i Putinem. Będzie więc nadal się zachowywała, jak przy czternastej emeryturze.

Pisałem dawno temu, że z populizmem jest jak z inflacją, czyli z alkoholizmem. Po pierwszym klinie następny musi był głębszy i szybciej. Jak już się w to popadnie, lekarstwo jest jedno. Tak samo trzeba przestać. Drukować, pić, obiecywać.

(Tu można oklaskiwać... mnie)

Robert Gwiazdowski

Adwokat, prof. Uczelni Łazarskiego

Autor felietonu prezentuje własne poglądy i opinie

Felietony Interia.pl Biznes
Dowiedz się więcej na temat: populizm | obietnice wyborcze | inflacja | stopy procentowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »