Gwiazdowski: Westinghouse jak Rotch Energy? "Też się napinał i groził"

Dziś będzie felieton stronniczy. Kto wie dlaczego, ten wie. Kto nie wie, wiedzieć nie musi, bo ten felieton i tak by powstał, gdyby nie okoliczności, za sprawą których ktoś go może uznać za stronniczy.

Otóż prezes pewnej prywatnej amerykańskiej firmy, której nie wiadomo kto będzie właścicielem, a robiącej interesy z polskim rządem, chodzi po prywatnych polskich mediach i straszy polski rząd, że powinien zabronić prywatnym polskim firmom robienia interesów ze swoją konkurencją.

Chodzi o Patricka Fragmana, prezesa Westinghouse'a.

Opowiada on, że jego firma jest w sporze prawnym z Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP), która jest własnością Korea Electric Power Corporation  i w związku z tym "nie jest sobie w stanie wyobrazić sytuacji, w której kraj taki jak Polska, realizujący zasady państwa prawa, mógłby rozważać ofertę naruszającą prawa własności intelektualnej". Dla niego "projekt koreański pozostaje wirtualny" i "koreańska elektrownia w Polsce nigdy nie powstanie".

Reklama

Dlaczego mówi o "kraju" i "państwie prawa" nie bardzo wiadomo, bo z Koreańczykami to inwestycję zamierza prowadzić na swoim prywatnym terenie (już go ma) przystosowanym do tego prywatny ZE PAK (Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów Konin).

Faktem jest, że Westinghouse wytoczył sprawę sądową KHNP uznając, że ma prawo własności intelektualnej do reaktora, którym dysponują Koreańczycy, a po drugie, że i tak potrzebowaliby oni licencji eksportowej od Departamentu Energii USA, gdyż mamy do czynienia z towarami podwójnego użytku, które mogą mieć zastosowanie nie tylko cywilne, ale i militarne.

Koreański reaktor AP1400 rzeczywiście powstał na licencji Westinghouse (AP 1000) i rzeczywiście amerykański rząd wyraził zgodę na jej udostępnienie przy budowie elektrowni Barakah w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Amerykanie są zdania, że podobną zgodę muszą uzyskać przy każdym następnym projekcie z reaktorami ARP1400.

Ale Koreańczycy twierdzą, że zastąpili już komponenty, które byłyby przedmiotem kontroli eksportu ze strony USA swoim własnymi. Zresztą nawet jakby Departament Energii musiał udzielić takiej samej zgody na eksport tej technologii do Polski to dlaczego miałby jej nie udzielić, skoro Departament Stanu udzielił podobnej zgody na eksport Abramsów? Po drugie to nie jest sprawa polskiego inwestora tylko koreańskiego - jak weźmie na siebie ryzyka prawne.

"Niektórzy u nas mają dobrą pamięć"

Prezes Fragman tego nie wie, ale niektórzy u nas mają dobrą pamięć. Ja na przykład pamiętam jak 20 lat temu przyjeżdżał do Polski Keyvan Rahimian - Prezes Rotch Energy, który chciał kupić Rafinerię Gdańsk, przed jej giełdowym debiutem jako Lotos. Też się napinał i groził.

Westinghouse chce polskiemu rządowi sprzedać po prostu swoją technologię. A KHNP chce wyłożyć kapitał i dzielić się ze współudziałowcami zyskami. Taka maleńka różnica. O cenie nie wspomnę, bo nie znamy ceny, jaką ostatecznie Polska ma zapłacić Amerykanom. Jak będzie to wyglądało tak samo jak za F-35 i Abramsy, to tanio nie będzie. Więc obstawiam, że Prezes Solorz tyle im by nie zapłacił. Może dlatego robią interesy z rządem, który jeszcze nawet nie wie, gdzie tę elektrownię będzie budował. Ani za co.

Chyba jednak prezes Fragman ma coś do powiedzenia prezesowi Solorzowi, bo dziennikarzom mówi, że chce budować w Polsce jeszcze drugą elektrownię.

W USA jest ponad 90 elektrowni jądrowych

Przypomniał mi się stary dowcip, jak Edward Gierek dostał zawału, gdy się dowiedział, ile ma zapłacić za Olimpiadę w Moskwie. Drugiego miał dostać, jak się dowiedział, że to pierwsza rata. A trzeciego, że ma być jeszcze druga olimpiada.

Prezes Fragman twierdzi jeszcze, że dwie technologie jądrowe "nie mają sensu". "Jeśli spytacie dowolnej osoby z jakąkolwiek wiedzą o procesach przemysłowych nie ma żadnego sensu posiadać dwie odrębne technologie dla tych dwóch lokalizacji. W kontekście synergii, łańcucha dostaw, zaangażowanie zdolności, szkolenia kadr sens ma jedynie wybór jednej technologii". No to ja spytałem. Starego amerykańskiego Wujka Google’a. I mi powiedział, że w USA jest ponad 90 elektrowni jądrowych i wykorzystują one różne technologie. Więc jakby prezes Solorz pytał mnie o radę, to bym mu poradził, żeby podziękował za radę prezesowi Framganowi i robił swoje.

A tak na marginesie, skoro broń kupujemy od Amerykanów, Niemców i Koreańczyków, to dlaczego reaktory mamy kupować jedynie od Westinghouse’a? Zwłaszcza jak nie wiemy za ile? Skoro jednak żyjemy w "państwie prawnym" - jak podkreśla prezes Fragman - to na pewno się dowiemy i nasz rząd tym razem ujawni istotne z ekonomicznego punktu widzenia szczegóły umowy - nie tak jak wówczas, gdy sprzedawał innej amerykańskiej firmie (Pepsico) Zakłady Przemysłu Cukrowniczego im. 22 Lipca - dawnej E. Wedel. Bo wtedy jeszcze Konstytucji nie było.

Bo jeśli jest choćby źdźbło prawdy w tych plotkach i ploteczkach rozsiewanych po Warszawie na temat tej umowy, to w państwie prawnym różnie z nią by mogło być.

A jakby prezes Fragman nie wiedział, to zakończyła się właśnie kilkudniowa wizyta prezydenta Korei w USA. A temat reaktorów był jednym z ważniejszych punktów rozmów. I to na tym szczeblu będą podejmowane decyzje - niewątpliwie w państwie prawa.

Robert Gwiazdowski, adwokat, prof. Uczelni Łazarskiego

Autor felietonu wyraża własne opinie

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Felietony Interia.pl Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Westinghouse | KHNP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »