W Polsce dynamicznie rośnie e-sprzedaż bielizny erotycznej. Wzrost sięga nawet 50 proc.

W ostatnim roku polskie e-sklepy z tego typu towarem zanotowały wzrost od kilku do nawet kilkudziesięciu procent w wybranych podkategoriach. Na liście bestsellerów znalazły się m.in. koszulki babydoll i tzw. bodystocking.

W analizowanym okresie także częściej toczyły się internetowe dyskusje o oferowanym asortymencie. Liczba wzmianek wzrosła o 16 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Zdaniem specjalistów z branży, rynek cały czas się rozwija, a jego powiększenie nawet o drugie tyle jest tylko kwestią czasu. Przyczynia się do tego m.in. młode pokolenie, które w otwarty sposób podchodzi do szeroko rozumianej erotyki, co widać również po dokonywanych zakupach i rozmowach prowadzonych w sieci.

Rosnąca sprzedaż

Preferencje zakupowe Polaków wskazują na zwiększenie zainteresowania bielizną erotyczną. E-sklepy to jednoznacznie potwierdzają, choć dość niechętnie ujawniają dane o swojej sprzedaży za ostatni rok. W ten sposób przede wszystkim chronią się przed konkurencją, która na tym rynku jest dosyć spora.

Reklama

- Nasze analizy za ww. okres jednoznacznie wskazują na rosnący trend. Największym segmentem sprzedażowym jest bielizna codzienna. W części kategorii, w tym w wybranych podkategoriach bielizny erotycznej, odnotowujemy wzrosty na poziomie 15-50 proc. rocznie - mówi Dagmara Malczewska-Grzelak, pierwszy wiceprezes zarządu Grupy MODNE ZAKUPY, w skład której wchodzi m.in. Intymna.pl.

Jak zaznacza Jacek Pomarański, w sklepie MagicznaBielizna.pl sprzedaż zwiększyła się o ok. 5 proc. w skali roku. Natomiast Robert Gaweł informuje, że w przypadku Intimoda.com.pl nastąpił przyrost o 5 proc. Dlazmyslow.pl zanotował skok o 10 proc., a największym zainteresowaniem wśród kupujących cieszyły się koszulki erotyczne.

- Na całym świecie handel coraz głębiej nurkuje w Internet. Polska nie jest wyjątkiem, tutejsze e-sklepy sprzedają coraz więcej bielizny zarówno zwykłej, codziennej, jak i erotycznej. Od stycznia do września 2018 roku odnotowaliśmy ponad 12 proc. wzrost aktywności kupujących w porównaniu z rokiem poprzednim - informuje Anna Czernysz, dyrektor ds. marketingu e-sklepu RozowaSzafa.pl.

Potwierdzają to też producenci. Zdecydowana większość asortymentu firmy Amocarat, właściciela marki Obsessive, trafia na rynek międzynarodowy, a pozostała część - na polski. Jak zaznacza Krzysztof Matuła, dyrektor marketingu, seksowna bielizna jest sprzedawana przede wszystkim przez Internet, ale spółka głównie koncentruje się na kliencie B2B. Odpowiedź na potrzeby B2C stanowi prowadzony od trzech lat e-sklep. W nim tendencje wzrostowe wynoszą ok. 10 proc., patrząc rok do roku.

Czas na e-zakupy...

- Według naszych analiz, największa sprzedaż występuje w okresie od października do lutego. W tym roku będzie również podobnie. Szacujemy wzrosty na poziomie ok. 7 proc. podczas sprzedaży listopadowo-grudniowej - podkreśla Jacek Pomarański.

Z kolei, jak zauważa Anna Czernysz, największy ruch w branży panuje przed Bożym Narodzeniem i przed walentynkami. Sprzedaż w dwóch ostatnich miesiącach roku może zwiększyć się nawet o 100 proc. w porównaniu np. z sierpniem. W tym okresie najprawdopodobniej na topie będą seksowne przebrania, zwłaszcza Mikołajki, a także tzw. bodystocking.

- W naszym sklepie bielizna erotyczna cieszy się większą popularnością od tej codziennej. Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż duża część społeczeństwa jest jeszcze mocno zakompleksiona. Zakupy w sieci dają poczucie bezpieczeństwa oraz anonimowości - analizuje Jacek Pomarański.

Natomiast Dagmara Malczewska-Grzelak stwierdza, że bieliznę erotyczną kupują zarówno kobiety, jak i mężczyźni, przy czym pierwsza grupa stanowi większość. W sezonie walentynkowym proporcje te ulegają zmianie. Z kolei ekspert z e-sklepu RozowaSzafa.pl. zauważa, że panie częściej wybierają bieliznę codzienną, a panowie - erotyczną na prezent.

Anonimowo, ale za to częściej

- Z monitoringu Internetu wynika, że kobiety częściej wspominają o bieliźnie erotycznej w sieci. To jest 63 proc. wzmianek. W chmurze słów kluczowych dominują m.in. "czarny", "gotyk" oraz "bodystocking", co pozwala przypuszczać, że w tym właśnie kierunku zmierzają tegoroczne trendy. Co wydaje się również interesujące, o bieliźnie erotycznej dyskutowano więcej na początku roku. Najmniej popularna była w wakacje. Liczba wzmianek wyniosła kilkanaście tysięcy, co oznacza wzrost o 16 proc. w skali roku - informuje Jagoda Prętnicka-Markiewicz, Head of PR & Comm SentiOne.

Większość sprzedaży internetowej stanowią produkty w kolorze czarnym i czerwonym. Ten drugi jest wybierany głównie przed walentynkami, o czym mówi Krzysztof Matuła. I jak dodaje, bodystocking od lat świetnie sprzedaje się za granicą. W efekcie marka Obsessive wprowadziła ten artykuł na krajowy rynek. To była dobra decyzja. To jeden z hitów sprzedażowych, obok koszulek babydoll czy zestawów, składających się np. z biustonosza, majtek i pasa do pończoch.

- Ze wzmianek w Internecie wynika także, że fraza "bielizna erotyczna" jest wyraźnie rzadziej wyszukiwana niż codzienna garderoba, np. majtki czy biustonosz. Wśród fraz opisujących erotyczną bieliznę, najczęściej wpisywanym w Google hasłem pozostaje "seksowna bielizna". Internauci szukający damskiej bielizny erotycznej, często nie specyfikują, że chodzi o damską bieliznę, prawdopodobnie uważając takie uszczegółowienie za zbędne. Męską bielizną erotyczną interesuje się znikoma część ogółu osób szukających w Internecie informacji na temat ww. asortymentu - analizuje Magdalena Sawicka z Instytutu Badawczego ABR SESTA.

Jak wskazuje Jagoda Prętnicka-Markiewicz, dyskusje o bieliźnie erotycznej prowadzone są najczęściej na portalach internetowych, pod artykułami. Na drugim miejscu znajdują się Instagram i Facebook, gdzie marki aktywnie promują swoje produkty. Czwartym źródłem są fora internetowe, zwłaszcza kafeteria.pl. Zdaniem eksperta z SentiOne, ważne jest to, że internauci wybierają miejsca, które pozwalają im zachować anonimowość.

- Temat bielizny erotycznej przewijał się też na forum Wykop.pl, który jest popularny głównie wśród mężczyzn. Z kolei kobiety częściej mówiły o tej części garderoby na portalach typu Kobieta.wp.pl, Kozaczek.pl, Vitalia.pl, czy Diety.pl - dodaje Magdalena Sawicka.

Szansa dla branży

Według Dagmary Malczewskiej-Grzelak, Polki zaczynają przykładać coraz większą wagę nie tylko do ubrań, ale także do tego, co jest najbliższe ciału i niewidoczne dla otoczenia. Zrozumienie, że bielizna jako pierwsza wpływa na kobiece dobre samopoczucie, jest pierwszym krokiem ku temu, by darzyć ją większą atencją. I dlatego czynniki te będą wpływać na zwiększenie sprzedaży bielizny, nie tylko tej erotycznej.

- W wielu przypadkach zakup takiej garderoby w Internecie pozostaje optymalnym rozwiązaniem. Często jest to decyzja spontaniczna. Ponadto, e-sklepy są wybierane przez osoby, które krępują się spędzać czas w stacjonarnych placówkach. Jednocześnie klienci z małych miejscowości mają bardzo ograniczony wybór na lokalnym rynku albo musieliby jechać do dużego miasta - dzieli się swoimi spostrzeżeniami Anna Czernysz z e-sklepu RozowaSzafa.pl.

W Polsce zmienia się postrzeganie bielizny seksownej. Sprzedaż będzie wzrastać, nie tylko przed Bożym Narodzeniem i walentynkami, co podkreśla Krzysztof Matuła. Ekspert podsumowuje, że na rynek wchodzi młodsze pokolenie, a to gracz nie byle jaki dla branży. Ono nie wybiera jednego czy dwóch kompletów na całe życie. To w zasadzie garderoba na kilka razy, nie zawsze musi być super wygodna. Dzięki niej kobieta powinna czuć się wyjątkowo i podobać swojemu partnerowi lub odwrotnie. I jak dodaje, to w zasadzie daje solidną podstawę do tego, aby branża rozwijała się jeszcze lepiej niż dotychczas.

MondayNews
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »