80-latka z Krakowa straciła 50 tys. zł. Myślała, że przekazuje je policji
Policja prowadzi dochodzenie w sprawie oszustwa, którego ofiarą padła 80-letnia krakowianka. Kobieta przekazała podającemu za funkcjonariusza obcemu mężczyźnie ponad 50 tys. zł, myśląc, że w ten sposób uchroni się przed planowaną kradzieżą.
Mężczyzna podający się za policjanta zadzwonił do starszej kobiety we wtorek. Poinformował ją, że hakerzy chcą przejąć jej trzymane w banku oszczędności; gdy kobieta oznajmiła, iż pieniądze trzyma w domu, a nie na koncie, mężczyzna straszył, że oszuści będą chcieli zabrać też te oszczędności. Informował, że znają oni adres zamieszkania 80-latki i obserwują jej mieszkanie, a jedyną metodą udaremnienia planowanej kradzieży jest przekazanie pieniędzy "policji".
"Zgodnie z instrukcjami rozmówcy kobieta spakowała 50 tys. zł oraz 1 tys. euro do reklamówki, i wyrzuciła je przez okno z mieszkania znajdującego się na czwartym piętrze" - poinformował w środę rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń. "Kiedy zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa, było już za późno. Sprawca ulotnił się z jej oszczędnościami" - dodał.
Trwa dochodzenie w tej sprawie. Policja po raz kolejny przestrzega przed tego typu oszustwami i przypomina, że nigdy nie prosi obywateli o przekazanie żadnych pieniędzy, nie informuje telefonicznie o prowadzonych przez siebie działaniach ani akcjach, nie pyta o ilość zgromadzonych w domu czy w banku pieniędzy. Apeluje też, aby każdą próbę wyłudzenia zgłaszać odpowiednim służbom.