9 euro za godzinę sprzątaczki
Stawka godzinowa nawet 9 euro, ubezpieczenie, płatne urlopy, umowy na pół lub cały etat i samochód do dyspozycji. Warunki godne pozazdroszczenia. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że chodzi o pracujące w Belgii sprzątaczki i pomoce domowe.
Belgijski rząd ostro wziął się za zwalczanie pracy na czarno w sektorze tzw. usług domowych, czyli sprzątanie, pomoc domowa itp. To zajęcia jakie najczęściej podejmują cudzoziemki - także Polki.
Prosty system - duże możliwości
Opracowano i wdrożono specjalny system pracy - dofinansowany w większości przez państwo - który umożliwił na prostych zasadach zalegalizowanie podobnych zajęć. Firmy, które uzyskały licencję na przynależność do systemu, zatrudniają pracownice na zasadzie umowy o pracę, gwarantując przy tym podstawowe świadczenia socjalne.
Panie wykonują pracę na rzecz klientów prywatnych, którzy płacą im bonami cheque-services. Jeden bon to jedna godzina pracy "wyceniona" na 6,7 euro. Przykładowo za pięć godzin pracownik dostaje pięć bonów. Następnie bony są zwracane firmie, która je sumuje i na tej podstawie wylicza wysokość i wypłaca wynagrodzenie. Ale uwaga! Państwo dopłaca do całego interesu i rzeczywista stawka za godzinę pracy waha się w granicach 8-10 euro.
Korzyści dla pracownika i klienta
Praca w tym systemie to przede wszystkim legalna umowa dająca prawa do wszelkich świadczeń np. do zasiłku rodzinnego, płatny urlop czy prawo do bezrobocia. Gwarantuje także ubezpieczenie od wypadków, emeryturę i stałe warunki pracy.
Jeśli chodzi o podatek, pracodawcy odprowadzają z kwoty brutto zaliczkę na jego poczet. Panie mają do wyboru kontrakt na cały lub niepełny etat oraz możliwość elastycznego doboru godzin pracy. Nie ma normy, którą trzeba wypracować - każdy sam reguluje czas pracy w myśl zasady: im więcej pracujesz, tym więcej zarobisz. Nie ma też specjalnych wymagań co do kwalifikacji i znajomości języka. Większość pracownic to cudzoziemki. Dużą korzyścią jest także możliwość deklarowania swoich dotychczasowych pracodawców u których pracowało się na czarno.
Każda osoba chcąca zatrudnić sprzątaczkę wykupuje bony w firmie Accor Services. Można je zamówić telefonicznie, pocztą lub mailowo. Koszt jednego bonu to 6,7 euro ale podlega on 30-procentowej uldze podatkowej i jedna godzina świadczonych usług kosztuje klienta de facto tylko 4,60 euro.
Klient wręcza pracownikowi nie pieniądze, ale bony (jeden za każdą przepracowaną godzinę). Ważne, by wpisał na nim dane pracownika oraz rodzaj świadczeń.
Titres-services jest coraz bardziej popularny, nie tylko wśród klientów, ale i wśród pracowników, którzy do tej pory nie mieli szansy na legalną pracę. W ubiegłym roku, w systemie zarejestrowanych było ok. 29 tys. pracowników (60 proc. z nich to obcokrajowcy).
Jak dostać pracę?
Aby móc korzystać z dobrodziejstw tego systemu, trzeba mieć pozwolenie na pobyt (permis de sejour) ważne przynajmniej 5 lat, na którego podstawie wydawane jest pozwolenie na pracę (permis de travail). Kartę pobytu możemy otrzymać, gdy nasz małżonek pracuje w Belgii legalnie, jesteśmy w zalegalizowanym konkubinacie z osobą legalnie przebywającą w Belgii, mamy status studenta (limitowany czas pracy), ewentualnie gdy rodzina tj. dzieci lub rodzice pracujący w Belgii wezmą nas na swoje utrzymanie podpisując tzw. declaration de pris en charge.
To ogólne zasady przyznawania pozwoleń na pobyt, ale Belgia ma to do siebie, że w każdej komunie (odpowiednik polskiej gminy) te same sprawy rozpatrywane są inaczej. To samo podanie w jednym urzędzie może być zaakceptowane, a w drugim odrzucone. Wszystko zależy od naszych umiejętności argumentacji i przedstawienia prośby.
Agencje cenią sobie bardzo Polki, bo mamy opinie dokładnych i pracowitych. Pozostaje jednak ciągle jeszcze problem z kartą pobytu - duża grupa nadal pracuje na czarno i nie ma możliwości uzyskania tego dokumentu. Może belgijski rząd zainteresuje się tym faktem i wprowadzi dodatkowe ułatwienia?
Barbara Gruchacz