Auta koreańskie jak zachodnie
Nowe modele koreańskich aut Kia i Hyundai będą tracić wartość w takim samym tempie, jak europejscy konkurenci. To przede wszystkim efekt wydłużonych gwarancji.
Sprzedawcy aut przed wprowadzeniem modelu na rynek dokonują tzw. pozycjonowania, czyli takiego ustalenia ceny, żeby była ona atrakcyjna w porównaniu z konkurentami. Chodzi tu przede wszystkim o tzw. klientów flotowych, dla których jednym z głównych parametrów branych pod uwagę jest wartość rezydualna auta, czyli to, ile samochód będzie wart po upływie określonego czasu od zakupu.
Jak wynika z zestawienia przygotowanego dla GP przez EurotaxGlass's, w segmencie aut klasy niższej średniej kombi z silnikami Diesla, porównywalne modele mają bardzo zbliżony wskaźnik wartości rezydualnej, w okolicach 52-53 proc. To oznacza, że wraz z upływem czasu ich cena na rynku nadal będzie porównywalna.
- Peugeot ma najniższy wskaźnik, ale głównie dlatego, że jest to stary model, który niedługo zostanie zastąpiony wersją 308 kombi. W tym kontekście 50-proc. wskaźnik jest dobrym wynikiem - mówi Piotr Włodarczyk z EurotaxGlass's.
Zwraca uwagę na zaskakująco dobre wyniki koreańskich aut. Na przykład Hyundai i 30 i Kia Ceed należą do najtańszych aut w swoim segmencie, ale trzymają wartość tak samo jak konkurenci z Europy. Nominalny spadek ich wartości jest najniższy: 27,4-27,6 tys. zł.
- W porównaniu z poprzednimi modelami marek Kia i Hyundai widać istotny postęp - mówi Piotr Włodarczyk.
Do tej pory obie marki nie miały wersji kombi, ale wskaźnik utraty wartości przy tych samych założeniach dla Kia Rio hatchback (poprzednika Ceeda) wynosi 58 proc. Analogiczne dane dla Hyundai Accent, poprzednika i30, to 50 proc. Te wartości plasowały je na końcu stawki w podobnych porównaniach.
- To zaskakujące wyniki, być może wynikające z założenia przez analityków, że klienci dobrze oceniają rozszerzoną do pięciu lat gwarancję, np. na Kia. Trzeba jednak pamiętać, że w okresie od piątego do siódmego roku zakres gwarancji jest ograniczony do zespołu napędowego - mówi Adam Karpiński z Inter Cars.
Wśród elementów zwiększających zainteresowanie Kia firma wymienia - obok długiej gwarancji - przeniesienie produkcji na Słowację, co znacznie poprawiło wiarygodność w oczach klientów.
Adam Karpiński dodaje, że z punktu widzenia klientów flotowych, którzy oceniają auto w perspektywie trzech lat, koszty części i usług są dla wszystkich aut porównywalne.
- Klienci indywidualni, którzy myślą o dłuższym użytkowania aut, powinni zwrócić uwagę na fakt, że w przypadku aut koreańskich dużo gorsza jest dostępność zamienników, z których korzysta się zwykle po okresie gwarancji - mówi Adam Karpiński.
Podkreśla, że jeszcze za wcześnie, żeby obiektywnie ocenić awaryjność koreańskich aut, bo to stosunkowo nowe modele, które nie przejechały zbyt wiele po polskich drogach.
- Dopiero za kilka lat zobaczymy, czy rzeczywiście jakość tych aut poprawiła się w porównaniu z poprzednimi autami koreańskich marek - mówi Adam Karpiński.
Marcin Jaworski