Banki decydują o losie Huty Katowice

Huta Katowice ma nadzieję, że banki, które pożyczyły jej 400 mln zł, poczekają na spłatę wierzytelności. Jeśli zdecydują się odroczyć płatności, wzrosną szanse huty na restrukturyzację i znalezienie inwestora. Jeśli nie, to wkrótce huta może przestać istnieć.

Huta Katowice ma nadzieję, że banki, które pożyczyły jej 400 mln zł, poczekają na spłatę wierzytelności. Jeśli zdecydują się odroczyć płatności, wzrosną szanse huty na restrukturyzację i znalezienie inwestora. Jeśli nie, to wkrótce huta może przestać istnieć.

Huta Katowice chce, aby konsorcjum sześciu banków - któremu przewodzi Bank Przemysłowo-Handlowy - odroczyło spłatę wierzytelności. Jego pozostałymi członkami są PBK, Kredyt Bank, Pekao SA, Bank Śląski i Bank Handlowy. Konsorcjum udzieliło hucie w 1998 roku 400 mln zł kredytu. HK nie ma jednak pieniędzy na oddanie długów.



Błędne koło



Nieoficjalnie wiadomo, że huta chce, by banki poczekały na pieniądze do lipca.

- Banki z pewnością byłyby bardziej skłonne poczekać, gdyby miały pewność, że huta pozyska inwestora. Dziś mija termin składania ofert. Paradoks polega na tym, że potencjalni zagraniczni partnerzy zainwestują w hutę jedynie wówczas, gdy będą mieć pewność, że banki zgodzą się poczekać na pieniądze, a wierzyciele przemysłowi za długi wezmą akcje - twierdzi jeden z anonimowych analityków.

Reklama

Konwersja długów wobec PKP, Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego i Węglozbytu jest bardziej prawdopodobna niż pozytywna decyzja wierzycieli finansowych. Wierzyciele przemysłowi to spółki znajdujące się w rękach Skarbu Państwa i resort - jako ich właściciel - nie wyklucza zgody na konwersję.

- W tej sprawie nie chcemy się jeszcze wypowiadać - ucina Robert Waker z BPH.



Bezsilna Silesia



Aprobata banków na odroczenie spłaty długów Huty Katowice zależy także od perspektyw finansowania jej bieżącej działalności. Na zakup surowców brakuje jej około 150 mln zł miesięcznie. Huta liczy, że pośrednio bieżącą działalność będzie kredytować PKO BP. Środki otrzymywałoby Towarzystwo Finansowe Silesia, które przejęłoby także zakup surowców HK, sprzedaż jej wyrobów i obrót wierzytelnościami. Takie warunki, jak nieoficjalnie wiadomo, ustalili Andrzej Capiga, prezes huty, i Paweł Podsiadło, szef Silesii. Czy uda się je zrealizować?

- Wszystko zależy od decyzji banków - podkreśla Paweł Podsiadło.



Okiem eksperta



Brak zgody konsorcjum bankowego na odroczenie spłaty zobowiązań przez Hutę Katowice jest równoznaczne z jej bankructwem. Na tym jednak banki stracą i w ich interesie jest, by huta funkcjonowała. Tym bardziej że huta ma zamówienia, a realne szanse na sprzedaż wyrobów dają bankom gwarancje na odzyskanie pieniędzy. Problem oczywiście w tym, by HK miała środki na bieżący zakup surowców. Tymczasem ich brakuje, czego skutkiem jest zabezpieczanie się przez dostawców, oferowanie mniej korzystnych niż dotychczas warunków handlowych i wprowadzanie wyższych cen. A na tym huta traci kolejne miliony złotych. Wyłączenie jednego z wielkich pieców nie jest wyjściem z sytuacji, bo to także kosztuje. Żadne państwo nie może pozwolić sobie na zniknięcie z rynku hutniczego sektora, choćby z racji ochrony interesów przemysłowych. Na przykład w USA dziewięć hut wystąpiło o ochronę przed wierzycielami.



Tadeusz Torz, prezes

Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej

i członek rady nadzorczej HK

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: Katowice | bank | konsorcjum | Huta Katowice | zakup | bańki | huty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »