Bierzesz kredyt na mieszkanie? Musisz to przeczytać
Od soboty 22 lipca zaczyna obowiązywać ustawa o kredycie hipotecznym. Daje klientom więcej informacji do porównania ofert, czas na rezygnację z umowy, ogranicza czasowo możliwość pobierania prowizji za wcześniejszą spłatę. To wszystko jednak oznacza, że kredytobiorca dostanie dużo grubszy plik dokumentów do analizy. Bankowcy ostrzegają z kolei, że przepisy są nieprecyzyjne.
Już na początku, czyli w momencie aplikowania o kredyt, bank będzie musiał dostarczyć spersonalizowany formularz informacyjny. To znaczy, że będzie uwzględniał informacje przekazane przez klienta i prezentował warunki dla tego konkretnego kredytu.
- Z takim formularzem łatwiej będzie samodzielnie porównać ofertę kilku kredytodawców i wybrać najlepszą. W tabeli będą przedstawione wszystkie kluczowe parametry, koszty związane z udzieleniem kredytu - ocenia Agnieszka Wachnicka, Agnieszka Wachnicka, dyrektor wydziału klienta rynku bankowo-kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego.
Dodatkowo warunki zawarte w formularzu informacyjnym będą obowiązywały dla danego klienta przez 14 dni, a to oznacza w praktyce, że jeżeli bank w tym czasie wprowadziłby podwyżki, to kredytobiorca i tak ma zagwarantowaną możliwość skorzystania z tych sprzed podwyżki.
Bank nie może uzależniać udzielenia kredytu od skorzystania z innych produktów (z wyjątkiem tych, które są ściśle związane z kredytem, jak rachunek do spłaty czy ubezpieczenie kredytowanej nieruchomości).
Jeśli bank oferuje dwa warianty, tzn. ma ofertę zarówno bez, jak i z dodatkowymi produktami, to musi klientowi przedstawić obydwa warianty. Sytuacja będzie bardziej przejrzysta, ale kredytobiorca dostanie więcej dokumentacji.
- Generalnie są to korzystne zmiany z punktu widzenia klientów, ale obawiam się, że dostaną strasznie dużo dokumentów. Klienci najczęściej składają wnioski do 2-3 różnych banków, a przypomnijmy, że zgodnie z nowymi przepisami dostaną z banku wariant "czystego" kredytu oraz kredytu w wersji z cross-sellingiem. W efekcie plik dokumentacji, jaki dostanie, wzrośnie o jakieś 60 stron i trzeba będzie przeanalizować łącznie około 100 stron - mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Nowością, jaką wprowadza ustawa, będzie również prawo do odstąpienia od umowy bez żadnych dodatkowych kosztów. Klient będzie miał na to 14 dni od dnia jej zawarcia. - Oczywiście trzeba będzie zapłacić odsetki za okres, w którym korzystaliśmy z pieniędzy pożyczonych przez bank. Bank jednak nie będzie mógł pobierać żadnych dodatkowych prowizji czy opłat z tego tytułu - dodaje Agnieszka Wachnicka.
Ustawa wprowadza zasadę, zgodnie z którą kredytodawca będzie mógł żądać prowizji za przedterminową spłatę jedynie wówczas, kiedy nastąpi ona przed upływem trzech lat od dnia zawarcia umowy (w przypadku kredytów o zmiennym oprocentowaniu) i nie może być wyższa od rocznej sumy odsetek, jakie zapłaciłby klient od kwoty, która została wcześniej spłacona, a jednocześnie nie może być wyższa niż 3 proc. spłacanej kwoty.
Dziś większość banków pobiera prowizję za wcześniejszą spłatę tylko w ciągu 3-5 lat, ale są wyjątki (np. Pekao, który nalicza to w całym okresie).
Ograniczenie możliwości pobierania prowizji za wcześniejszą spłatę tylko do 3 lat nie dotyczy kredytów o stałej stopie oprocentowania (na razie są udzielane tylko przez nieliczne banki i nie cieszą się popularnością wśród klientów).
Według nowej ustawy decyzja kredytowa ma być wydana dokładnie w 21. dniu od złożenia wniosku. Zgodnie z zapisem nie jest to maksymalny okres, ale ten, w którym ma być przekazana decyzja kredytowa (na wcześniejszą musi wydać zgodę klient). Obecnie w praktyce zazwyczaj te okresy oczekiwania są krótsze, ale bywają wyjątkowe sytuacje.
- Zdarzają się "górki wniosków", na przykład w związku z kończącymi się dopłatami w ramach mieszkaniowych programów rządowych, więc jeśli bank nie będzie miał mocy kadrowych do ich analizy w ustawowym czasie, to skończy się to po prostu odrzucaniem części wniosków - mówi Jarosław Sadowski.
Nowa ustawa wprowadza zdecydowanie lepszą ochronę klienta, w sytuacji gdy wpada w tarapaty finansowe i przestaje spłacać kredyt.
W przypadku opóźnień, kredytobiorca będzie miał prawo wystąpić z wnioskiem o restrukturyzację kredytu. Bank może zaoferować czasowe zawieszenie spłaty kredytu, wydłużenie okresu kredytowania czy inne działania, które mogą umożliwić terminową spłatę rat. W przypadku gdy bank nie złoży takich propozycji (wcześniej będzie musiał podać powody) lub jeśli podjęte działania okażą się bezskuteczne, kredytobiorca będzie miał czas na samodzielne sprzedanie nieruchomości. Minimalny termin, który bank musi dać zadłużonemu klientowi na sprzedaż mieszkania na "wolnym rynku", to 6 miesięcy.
- Jest to niewątpliwie ważne rozwiązanie, ponieważ cena nieruchomości uzyskiwana w toku egzekucji jest znacznie niższa niż cena rynkowa - ocenia Agnieszka Wachnicka.
Ustawa wprowadza nadzór nad pośrednikami kredytu hipotecznego. Pośrednicy kredytowi zostali również włączeni do katalogu podmiotów rynku finansowego w rozumieniu ustawy regulującej działalność Rzecznika Finansowego.
- To oznacza, że Rzecznik będzie mógł w odniesieniu do nich podejmować działania. Jeśli klient będzie miał zastrzeżenia do działania pośrednika, to będzie mógł złożyć do niego reklamację. Jeśli nie zostanie ona uznana będzie można zwrócić się do Rzecznika Finansowego, albo o przeprowadzenie tzw. postępowania interwencyjnego, albo polubownego. Jeśli sprawa znajdzie swój finał w sądzie, Rzecznik może wesprzeć klienta tzw. istotnym poglądem - wylicza Agnieszka Wachnicka.
Monika Krześniak-Sajewicz