Biskup prawosławny, były współpracownik Securitate, krytykuje oszczędzanie energii w Rumunii
Macedon Petrescu - biskup Teodozjusz - ordynariusz archieparchii Tomis (Rumuński Kościół Prawosławny) skrytykował stosowane w Rumunii i innych krajach Europy restrykcje dotyczące oszczędzania energii. Stwierdził, że są one niezgodne z naturą ludzką.
Cytowany w czwartek przez bukareszteński portal Ziare hierarcha prawosławny stwierdził, że zmuszanie człowieka do oszczędzania na energii i ciepła jest “nielogiczne".
- Bóg dał nam wszystko. Pozwólmy Bogu, módlmy się do Boga o to, aby wszystkie groźby zła zamieniły się w promienie dobra - stwierdził Teodozjusz w nagraniu dostępnym w internecie.
Apelując do wiernych, aby nie gniewali się na działania polityków ograniczające zużycie energii elektrycznej i gazu ziemnego, stwierdził, że ludzie powinni bardziej modlić się do Boga oraz unikać wzajemnych niesnasek. Dodał jednak, że restrykcje podejmowane w związku z kryzysem energetycznym są nierozsądne.
- Te ograniczenia (...) określane przez administrację dotyczące tego, jaką kto ma mieć temperaturę w domu to coś, co zaburza naturę człowieka - stwierdził biskup Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Teodozjusz jest jedną z najbardziej medialnych postaci wśród hierarchów Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego, do czego przyczyniły się m.in. jego niektóre działania oraz wypowiedzi uznawane za kontrowersyjne. W jednej z nich potwierdził, że był tajnym współpracownikiem służb specjalnych komunistycznej Rumunii, tzw. Securitate. Tłumaczył jednak, że działanie to realizował z pobudek patriotycznych.