Chcesz się zadłużyć? Co radzą eksperci?
Decyzja o kredycie walutowym zawsze wiąże się z ryzykiem kursowym - przypominają analitycy. Są jednak podzieleni w opiniach, czy na dom lub mieszkanie lepszy jest kredyt w złotych czy w walutach obcych. Dodają, że trzeba wziąć pod uwagę okres kredytowania.
Zdaniem Marka Rogalskiego, analityka Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska SA, w perspektywie długoterminowej nie należy bać się zmian kursu franka szwajcarskiego lub euro. - Jeśli ktoś ma zamiar zaciągnąć kredyt na co najmniej 15 lub więcej lat, wówczas kredyt walutowy będzie dla niego bardziej korzystny - powiedział PAP Rogalski. Ocenia także, że "euro wydaje się być bardziej stabilne i osoby, które nie lubią się zbytnio denerwować, powinny raczej zdecydować się na kredyt w euro".
Podkreśla zarazem, że "jeśli jest to kredyt krótkoterminowy, na przykład na 5-10 lat, wzięty po to, żeby kupić małe mieszkanie a potem zamienić je na większe, to lepiej wziąć w złotych, gdyż ryzyko kursowe może być zbyt duże".
Kredyty w walutach są jednak mniej dostępne niż w złotych. - Sądzę, że banki będą wycofywać się z kredytów walutowych, gdyż są one dla nich kłopotliwe. Problemem może być nadmierna liczba udzielonych kredytów we frankach. Mogą stwarzać dla banków ryzyko związane chociażby z nadmiernymi wahaniami kursu franka - mówi Marek Rogalski.
Jego zdaniem frank i euro to jedyne waluty, które liczą się w przypadku kredytów mieszkaniowych. - Kiedyś niektóre banki udzielały kredytów w japońskich jenach, ze względu na utrzymujące się niskie stopy procentowe w Japonii, ale nie zyskały one popularności. Problemem jest duża zmienność kursu - dodaje.
Podobnego zdania jest analityk ekonomiczny Marek Zuber. - Kredytów krótkoterminowych, czyli takich do 10 lat, nie należy zaciągać w obcej walucie, bo można paść ofiarą ryzyka kursowego, podobnego do tego, z jakim mamy właśnie do czynienia. Ale jeśli kredyt chcemy zaciągnąć na dłużej, to takie kredyty są korzystne - powiedział PAP.
Zuber także radziłby raczej rozważyć kredyty we frankach. - Istnieje bardzo nikłe prawdopodobieństwo, że frank umocni się jeszcze bardziej, nie tylko wobec złotego, ale także wobec euro - powiedział.
Analityk Noble Securities Emil Szweda uważa jednak, że "zawsze i w każdych warunkach należy wybierać kredyt w tej walucie, w której się zarabia, aby nie narażać się na wahania wysokości salda zadłużenia i wysokości rat w razie nieprzewidzianych zmian w sytuacji życiowej i majątkowej".
Jego zdaniem, jeśli ktoś chce podjąć ryzyko walutowe, "może inwestować na rynku forex, nie dając w zastaw swojego mieszkania i kilkudziesięciu lat życia. Nie ma powodu, by człowiek o przeciętnej wiedzy na temat zasad funkcjonowania rynków podejmował dodatkowe ryzyko, gdyż 30-letni kredyt jest już ogromnym ryzykiem samym w sobie. I jak się okazuje, nawet specjaliści potrafią zostać przez rynek zaskoczeni."
- Wysokie kursy walut są tylko pozornie dobrą okazją, dokładnie to samo mówiono rok temu i dwa lata temu, a frank wciąż drożeje i trudno wyznaczyć granicę tego wzrostu - podkreślił Szweda.