Czy bogaty Polak zasiądzie do stołu z biednym?

Porozmawiajmy o pieniądzach, czyli czy bogaty Polak zasiądzie do stołu z biednym i czy biedny Polak przyjmie zaproszenie swojego bogatego rodaka? Co obaj mieliby sobie do powiedzenia, gdyby do takiego spotkania doszło?

W przestrzeni publicznego dyskursu w Polsce problem pieniędzy jest zdominowany przez emocjonalny ton komentarzy o polityce podatkowej państwa lub prezentowaniu rozmaitych statystyk o średnich dochodach Polaków z tytułu pracy etatowej w sektorze prywatnym lub tzw. budżetówce. Nigdy natomiast nie podnosi się kwestii indywidualnej zaradności jednostki, która jest wynikiem klimatu społecznego, norm kulturowych i mentalności wykształconej dzięki tradycjom rodzinnym, oficjalnej edukacji i wpływu najbliższego otoczenia.

Przywykliśmy wierzyć w skuteczność tzw. rozwiązań systemowych, ale całkowicie lekceważymy potencjał, wyobraźnię i przedsiębiorczość tzw. "statystycznego Polaka". Przywykliśmy być może za bardzo pojmować finanse w kategoriach ogólnej kondycji państwa wyrażanej wskaźnikami ekonomicznymi, a także krajowego czy unijnego rynku pracy, subwencji, dotacji i inwestycji kapitału zagranicznego. Nigdy natomiast nie przywiązuje się należytej wagi do osobistej edukacji finansowej obywateli. Ta zaś w krajach najbardziej rozwiniętych, ma bardzo bogatą tradycję. Jest też efektem dziesięcioleci, a nawet stuleci, kultywowania przedsiębiorczości, indywidualnego rozwoju i przywiązania do takich cech charakteru, które pozostają niezależne od doraźnej kondycji państwa. Takie są m.in. społeczeństwa wyrosłe w tradycji amerykańskiej i brytyjskiej, w której i Polacy świetnie odnajdują się - jednak z reguły muszą najpierw z ojczyzny wyemigrować.

Reklama

W masowej wyobraźni finanse istnieją ciągle w starym paradygmacie, z epoki industrialnej - i przypominają przestarzałe, prymitywne oprogramowanie, które próbujemy instalować w najnowocześniejszych maszynach komputerowych.

Po pierwsze nasz język pełen jest szkodliwych stereotypów, które hamują swobodny rozwój jednostki. Ciągle jeszcze mawiamy "o pieniądzach się nie mówi, pieniądze się ma", albo "dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają" zamykając sobie w ten sposób drogę do finansowego zdrowia i pomyślności. Skoro "syty" nie może zrozumieć "głodnego" godzimy się na rosnące podziały społeczne, które zastępują zdrowe więzi tak charakterystyczne dla najbardziej zaawansowanych krajów świat.

Po drugie finanse istnieją w krajowym obiegu informacyjnym jako przedmiot rozmaitych kłopotów. Oto wzrasta bezrobocie, spada PKB, zwiększa się inflacja, ceny idą w górę. Nie ma ciągle miejsca ani czasu w Polsce na najprzedniejszy dorobek światowy w dziedzinie osobistej i rodzinnej edukacji finansowej, która pozwala na wzrost dobrobytu społecznego niezależnie do okresowej, nawet bardzo złej koniunktury gospodarczej.

Po trzecie bywają też finanse przedmiotem dość osobliwego pożądania, znamionującego tzw. myślenie magiczne, kiedy pojawiają się kontekście loterii pieniężnych lub konkursów sms-owych. A zatem kojarzą się ze szczęśliwym trafem, a nie świadomym wysiłkiem i rozwijaniem osobistych kompetencji w dziedzinie zarządzania finansami.

Po czwarte bywają przedmiotem sensacyjnych doniesień o korupcji, defraudacji i oszustwach, co tym bardziej odstręcza od ambitnych, osobistych planów finansowej zamożności.

Ta wyliczanka mogłaby ciągnąć długo jeszcze, bo są pieniądze przedmiotem dyskusji o długu publicznym, kryzysach walutowych, notowaniach giełdowych, wreszcie strajkach tych, którzy domagają się podwyżek płac.

Żywy pozostaje także antynomia "być i mieć", bardzo szkodliwa w naszych czasach epoki informacyjnej. Zwolennicy "być" zarzucają wyznawcom "mieć" materializm i banalizowanie wysublimowanej egzystencji człowieka kulturalnego, wrażliwego. Wyznawcy "mieć" na ogół nic o tym nie wiedzą, bo nie mają czasu lub zwyczaju słuchania swoich wyimaginowanych adwersarzy. Tymczasem w autentycznym bogactwie i finansowym dobrobycie "być i mieć" są w równym stopniu konieczne i pożądane, a ich zdrowa "koegzystencja" stanowi fundament i gwarancję stabilności i materialnej i duchowej.

Ale chyba przede wszystkim dominuje w Polsce ideologia konsumpcyjna. Oto Polakom, jak często słyszymy, wiedzie się świetnie, bo dużo wydają, chętnie zaciągają kredyty, kupują coraz więcej dobrych samochodów i stać ich na zagraniczne wycieczki. Nie przeszkadza w promowaniu tej wizji przekazywanie w tym samym czasie informacji o rozkwicie na rynku firm windykacyjnym, który zawsze uaktywnia się, kiedy coraz większy odsetek społeczeństwa wpada w pętlę zadłużenia.

Tymczasem wymogi, jakie stawia nam epoka informacyjna wobec pieniędzy są zupełnie inne, niż większość z nas ciągle uważa. Tak, jak przywykliśmy do codziennego obcowania z technologiami komunikacyjnymi, swobodnym przepływie informacji w Internecie i otwartym granicom, tak czas na kolejny niezbędny krok w naszym cywilizacyjnym postępie.

Nasza psychika i mentalność nie nadąża za szybkością przemian cywilizacyjnych. Co pewien czas zauważają to już nie tylko krytycy zbyt przestarzałego systemu edukacji tradycyjnej, ale także zatroskani o los i kondycję człowieka we współczesnym świecie współcześni najprzedniejsi myślicieli i obserwatorzy (następca McLuchana - Derrick de Kerckhove, Zygmunt Baumann, Leszek Kołakowski, Alan Finkielkraut), wreszcie współcześni teologowie, ekonomiści i czołowi przedstawiciele wszystkich dziedzin sztuki. W tym kontekście kształtowanie nawyku permanentnej, samodzielnej edukacji i troski o rozwój osobisty są jedynym sposobem na sprostanie wyzwaniom epoki, w której żyjemy. I którą przecież także współtworzymy.

Jednym z fundamentów stabilności społecznej jest wszechstronna edukacja finansowa. W jej nowoczesnym wydaniu, sprawdzonym w zaawansowanych krajach, do grona których Polska od ponad 20 lat aspiruje, edukacja finansowa uczy kultury pieniądza, nawyku planowania finansowego, oszczędzania i takiej kontroli finansów, dzięki którym konsumpcja i korzystanie z uroków współczesnego świata nie rujnuje osobistych i domowych budżetów, jest bowiem wynikiem racjonalnych, świadomych decyzji.

Nowoczesna edukacja finansowa to jednak nie tylko praktyczne umiejętności gromadzenia pieniędzy, wydawania, oszczędzania i inwestowania, ale również szansa na stabilny rozwój emocjonalny, duchowy i umysłowy. Finanse nie istnieją bowiem nigdy inaczej niż w bardzo szerokim kontekście indywidualnych cech człowieka i jego umiejętności budowania dobrych relacji społecznych. Edukacja finansowa przyczynia się także do stabilności rodziny. Jest wreszcie doskonałym antidotum na pojawiające się dość często perturbacje na rynku pracy oraz kryzysy finansowe.

Dlatego wydawnictwo Złote Myśli we współpracy z FTS - Fesnak. Treningi. Szkolenia. i 5 O'CLOCK Multimedia Agency, podjęły próbę wypełnienia tej coraz bardziej bolesnej luki w polskim życiu społecznym.

W ramach akcji "Porozmawiajmy o pieniądzach" wydawnictwo Złote Myśli przygotowało, pośród wielu specjalnych materiałów edukacyjnych, darmowych e-booków i internetowych kursów, także dwie premiery wydawnicze z nowego cyklu "Bogaty Polak, Biedny Polak". Pierwsza z nich kładzie nacisk na mentalne różnice w sposobie myślenie bogatych i biednych wynikające m. in. z uwarunkowań kulturowych, historycznych, religijnych i społecznych.

Druga koncentruje się na zaproponowaniu konkretnych działań i sposobów skutecznego wykorzystywania współczesnych instrumentów finansowych, które umożliwiają pozbycie się nadmiernego zadłużenia i osiąganie osobistej i rodzinnej zamożności oraz finansowej wolności.

Inwestycja w nowoczesną edukację finansową jest zatem skutecznym sposobem na dobrobyt i pomyślność kraju i przyszłych pokoleń, których wiedza i kompetencje zdecydują o tym, czy Polska odrobi ciągle widoczne zapóźnienia cywilizacyjne i znajdzie się w gronie światowej czołówki, czy pozostanie w gronie europejskich średniaków, z których chętnie się ciągle emigruje, zaś wraca rzadko i tylko w ostateczności.

Komentarz: Dlaczego warto rozmawiać o pieniądzach Nasz stosunek do pieniędzy jest w znacznym stopniu miarą naszego systemu wartości, cech charakteru i informacją o najgłębszych zakamarkach osobowości. Za sposobem, w jaki zarabiamy pieniądze, wydajemy je, oszczędzamy i inwestujemy, kryje się niekiedy dość zaskakująca prawda o tym, jacy w istocie jesteśmy. Zwracają na to uwagę zarówno współcześni promotorzy idei edukacji finansowej, jak i starożytni myśliciele i biblijni mędrcy. Z tych powodów warto jak najczęściej rozmawiać o pieniądzach, bo możemy lepiej poznać samych siebie i otoczenie, w którym żyjemy. O pieniądzach powinniśmy rozmawiać również dlatego, że są one nierozerwalnie związane z naszymi planami, marzeniami i aspiracjami. Rzeczowe, kompetentne rozmowy o pieniądzach skutecznie cementują małżeństwa i rodziny, mają także zbawienny wpływ na jakość życia społecznego. Jeśli umiemy zharmonizować finansowy wymiar życia z innymi jego wymiarami, a więc sferą osobistą, duchową, emocjonalną, rodzinną i społeczną, o wiele łatwiej przychodzi nam w pełni świadomie kształtować życie najbliższych i własne, a także przyczyniać się do rozwoju społecznego dobrostanu. Otwarte, szczere i kompetentne rozmowy o pieniądzach chronią nas także przed rozmaitymi konsumpcyjnymi pułapkami, jakich pełno w naszym świecie. Umożliwiają wreszcie skuteczną realizację własnych, świadomych celów finansowych, z których najbardziej ambitnym i pożądanym jest dążenie do finansowej wolności. Andrzej Mańka jest autorem pierwszej książki z cyklu "Bogaty Polak, biedny Polak"
Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: pieniądze | bogaty | biednym | Polacy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »