Czy w kryzysie dawać dzieciom kieszonkowe?

Wokół kieszonkowego dla dzieci i młodzieży od lat toczy się zażarta dyskusja. W sytuacji kryzysu finansowego wielu rodziców zastanawia się, czy w ogóle je dawać.

A jeśli tak, to ile, i jak często? Wyniki ostatniego badania MasterCard® przekonują, że kieszonkowe dawane w przemyślany sposób, jest wspaniałym narzędziem uczącym dziecko, jak zarządzać w przyszłości swoimi finansami. A Polacy ten fakt świetnie wykorzystują.

W większości przypadków nasze dzieci nie zdają sobie sprawy z wartości pieniądza. Nie widzą związku między pensją rodziców, a wydawaniem pieniędzy i ilością zakupionych produktów. Rzadko też orientują się, ile zarabiają ich rodzice, i co tak naprawdę można za to kupić - mówi Luiza Derek Issuer Marketing Director MasterCard Europe Oddział w Polsce. Według nas taka wiedza jest bardzo ważna, zwłaszcza teraz, kiedy efektywne zarządzanie domowym budżetem jest dużo trudniejsze niż w czasach prosperity.

Reklama

Jak dajemy kieszonkowe?

Dziecko, które od młodości dostaje kieszonkowe, w sposób naturalny przechodzi przez etap wydawania pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, zaspokajania swoich impulsywnych zachcianek i nauki kontrolowania pokus. Taki młody człowiek zna już wartość pieniądza i wie, że jeśli chce coś mieć, po prostu musi na to zapracować albo oszczędzać.

Co nas bardzo cieszy - rozumieją to polscy rodzice. Dlatego aż 75,7 proc. z nich daje swojemu dziecku kieszonkowe - mówi Luiza Derek. Niespełna połowa badanych (41,5 proc.) zadeklarowała, iż ich pociecha otrzymuje kieszonkowe nieregularnie, w zależności od potrzeby, zaś 20,7 proc. rodziców daje kieszonkowe co miesiąc. Zaledwie 13,5 proc. dzieci otrzymuje je raz w tygodniu.

Ponad połowa badanych (61,3 proc.) dających kieszonkowe deklaruje, iż sami podjęli tę decyzję. Prawie co czwarty rodzic (21,3 proc.) przyznał, że wpłynęła na to prośba dziecka. 9,4 proc. badanych daje kieszonkowe, bo dostają je inne dzieci, a 8,0 proc. stwierdza, że sami dostawali kieszonkowe od swoich rodziców i dlatego teraz też dają je swojemu dziecku.

Dzięki mądrze przekazywanemu kieszonkowemu dziecko zrozumie i nauczy się nie tylko wartości pieniądza, ale także cierpliwości i planowania wydatków. To także świetna szkoła oszczędzania - żeby kupić np. grę komputerową dziecko musi odłożyć równowartość dwóch kieszonkowych, odpowiedzialności finansowej i samodzielności - jeśli wyda pieniądze to po prostu ich nie ma, oraz sprawdzania cen - w tym sklepie jest drogo, więc pójdzie do drugiego, dzięki czemu na więcej mu starczy - mówi Luiza Derek.

Wysokość i przeznaczenie kieszonkowego

Z badania MasterCard wynika, że wśród polskich rodziców nie ma zgody, co do kwoty, jaką powinno dostawać dziecko. Jedna trzecia z nich zdeklarowała, iż kwota kieszonkowego, którą dają swoim pociechom nie przekracza 50 zł miesięcznie. Taka sama grupa rodziców przekazuje od 50 do 99 zł miesięcznie. Zaś 31,5 proc. daje swoim dzieciom kwotę wyższą niż 100 zł.

W opinii rodziców ich pociechy wydają pieniądze przede wszystkim na słodycze 60,8 proc. Na ubrania swoje kieszonkowe przeznacza 27,8 proc. dzieci. Taki sam odsetek na zabawki i gry. Co jest budujące - ponad 24,1 proc. za kieszonkowe kupuje bilety do kina, gazety, pisma młodzieżowe oraz książki.

Ile kosztuje prezent na urodziny?

Dużo znaków zapytania wśród rodziców od zawsze budzi kwestia ceny prezentów urodzinowych. I to zarówno tych kupowanych dla własnych pociech, jak i tych dla przyjaciół naszych dzieci.

Z badania MasterCard wynika, że kwota prezentu urodzinowego, które dostają nasze własne dzieci waha się od 20 do 100 zł - wskazuje na to 47,7 proc. respondentów. Częściej niż co czwarty badany (27,0 proc.) zadeklarował kwotę od 100 do 200 zł.

Zdecydowana większość badanych (58,6 proc.) wskazała również, iż kupuje prezent urodzinowy dla koleżanki lub kolegi swojego dziecka w kwocie od 20 do 100 zł. Natomiast 14,4 procent przeznacza na taki prezent jedynie do 20 zł. Blisko co czwarty badany (17,1 proc.) nie zna kwoty na zakup prezentu, gdyż to jego dziecko samo kupuje prezent dla swoich znajomych.

Edukacja finansowa ma się dobrze

Zdecydowana większość polskich rodziców (94,2 proc.) deklaruje, że rozmawia ze swoimi dziećmi na temat pieniędzy. Zaledwie 5,8 proc. nie porusza przy nich kwestii finansowych. Zdaniem badanych, idealnym wiekiem do rozpoczęcia edukacji dzieci w sprawach finansów jest wiek między 6 a 9 rokiem życia (50,5 proc.) oraz między 3 a 5 lat (29,7 proc.).

Czy według polskich rodziców taka edukacja przynosi efekty? Wygląda na to, że tak. Częściej niż co drugi rodzic (57,7 proc.) deklaruje, iż jego dziecko oszczędza pieniądze na większe wydatki. Z kolei tylko 35,1 proc. badanych samodzielnie kupuje dziecku przedmioty o wyższej wartości.

Gorzej sprawa wygląda jeśli chodzi o nowoczesne instrumenty płatnicze. Według ponad trzech czwartych rodziców (81,6 proc.) najłatwiejszym do korzystania środkiem płatniczym dla ich dzieci jest gotówka. Dziewięciu na dziesięciu rodziców deklaruje, że ich dziecko potrafi się nią posługiwać.

Co ciekawe, mniejszym uznaniem cieszą się prosta w obsłudze karta zbliżeniowa (14,6 proc), oraz magnetyczna/chipowa karta płatnicza (11,7 proc). Magnetyczną/chipową kartą płatniczą potrafi się posługiwać prawie ? dzieci (23,8 proc.), zaś kartą zbliżeniową 11,4 proc.

- Jak pokazują wyniki naszego badania, podejście polskich rodziców jest bardzo racjonalne. Wiedzą oni jak ważne jest kieszonkowe, i jak duży wpływ może ono mieć na przyszłe podejście do pieniędzy ich pociech. Zastanawia nas tylko, dlaczego tak wielu rodziców obawia się korzystania z nowoczesnych i bezpiecznych form płatności, takich jak karty. Bardzo zależy nam na tym, żeby w tym roku szkolnym, planując zaopatrywanie swoich dzieci w kieszonkowe, rodzice wzięli także pod uwagę inne formy przekazywania pieniędzy, które nie dość, że są bezpieczniejsze, to jeszcze pozawalają dzieciom w przyszłości efektywniej gospodarować swoim budżetem - podsumowała wyniki badania Luiza Derek.

Metodologia badania

Badanie zostało przeprowadzone w pierwszym tygodniu czerwca 2012 przez Instytut Homo Homini, metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI), na próbie losowej, liczebnie reprezentatywnej dla ogółu mieszkańców Polski z zachowaniem reprezentacji liczbowej zaludnienia w podziale na województwa kraju (próba 1074; błąd oszacowania = 3 proc.; poziom ufności 0,95).

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Dowiedz się więcej na temat: kryzys gospodarczy | kieszonkowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »