Decyzja RPP. Raty kredytów rosną szybciej niż stopy procentowe
Przy kredycie na 300 tys. zł wzrost stóp procentowych o 0,5 pkt proc. oznacza, że trzeba zapłacić miesięcznie o około 80 zł więcej. Łącznie od początku października będzie to już wzrost o blisko 400 zł, a to prawdopodobnie nie koniec. Jednocześnie to zła wiadomość dla osób, które zamierzają się wkrótce zadłużyć na własne M, bo spada zdolność kredytowa.
Raty kredytów rosną szybciej niż oficjalne stopy procentowe, które Rada Polityki Pieniężnej podniosła we wtorek o 0,5 pkt. proc. do poziomu 2,25 proc.
Tymczasem WIBOR, na którym oparte jest oprocentowanie kredytów, rośnie wyprzedzając ruchy RPP i jeszcze przed ostatnią decyzją Rady wynosił 2,56 proc. (WIBOR3M).
Jeszcze na początku października, a więc przed pierwszą podwyżką stóp procentowych, rata kredytu na 300 tys. zł, zaciągniętego na 25 lat (przy marży kredytowej 2,61 proc.) wynosiła 1399 zł. Przed ostatnią decyzją RPP było to blisko 1800 zł. Wzrost o 0,5 pkt procentowego to mniej więcej o 80 zł wyższa rata przy takim kredycie.
Jeśli główna stopa sięgnie 3 proc., to rata takiego kredytu wyniesie 1 889 zł, a gdy stopa NBP wzrośnie do 4 proc., wówczas rata kredytu na 300 tys. zł sięgnie około 2 094 zł, czyli będzie o 694 zł wyższa niż na początku października - wynika z wyliczeń Expandera.
Przy wyższym kredycie na przykład na zakup mieszkania dużym mieście (ceny za metr kwadratowy przekraczają 10 tys. zł), oznacza to dużo większe kwotowe wzrosty rat.
Zakładając, że ktoś pożyczył z banku 700 tys. zł, na 25 lat (przy marży 2,61 proc.), to jeszcze na początku października płacił ratę w wysokości 3265 zł, tuż przed świętami (przy WIBOR3M na poziomie 2,40 proc.) było to już 4096 zł, natomiast jeśli oficjalne stopy wzrosną do 3 proc., to może się to przełożyć na ratę w wysokości 4408 zł, a jeśli sprawdziłyby się prognozy przewidujące, że stopa referencyjna NBP wzrośnie do 4 proc., to rata takiego kredytu wyniesie 4885 zł, czyli będzie o 1620 zł wyższa niż na początku października.
Przy czym każdy posiadacz kredytu mieszkaniowego informacje o podwyżce dostanie w innym terminie, bo dopiero wtedy, gdy bank dokona aktualizacji oprocentowania, co odbywa się raz na 3 lub raz na 6 miesięcy.
Warto też pamiętać, że banki oferują również kredyty z czasowo stałym oprocentowaniem (jest stałe w okresie 5-7 lat).
Choć w momencie zaciągania takiego kredytu jest on droższy niż odpowiednik o zmiennym oprocentowaniu, to teraz może się okazać, że jeśli ktoś wziął taki kredyt kilka miesięcy temu (na warunkach, które wówczas obowiązywały), jeszcze przed podwyżkami stóp, może się to okazać bardziej korzystna finansowo decyzją.
Wzrost stóp to zła wiadomość dla tych, którzy szukają mieszkania i dopiero chcą pójść do banku po kredyt.
- Wyższe stopy procentowe wpływają również na spadek dostępności kredytów hipotecznych. Osoba, która w na początku października mogła liczyć na kwotę 300 tys. zł, po styczniowej podwyżce będzie mogła uzyskać już tylko ok. 236 tys. zł. Jeśli natomiast w kolejnych miesiącach stopa referencyjna NBP wzrośnie do 4 proc., to dostępna kwota kredytu spadnie niemal o 100 tys. zł, bo wyniesie 202 tys. zł - tłumaczy Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Jak zaznacza, zdolność kredytowa może spaść jeszcze bardziej, ponieważ będzie ją ograniczał nie tylko wzrost stóp procentowych, ale również coraz wyższe koszty życia.
- Komisja Nadzoru Finansowego wymaga od banków, aby rzetelnie podchodziły do szacowania takich kosztów. Te natomiast szybko rosną ze względu na wysoką inflację - dodaje analityk.
Monika Krześniak-Sajewicz