Długi polskim lekarzom nie wychodzą na zdrowie

Zdaniem ekspertów okres pandemii nie pomógł prywatnym przychodniom i gabinetom lekarskim, co znalazło odbicie w bazie danych Krajowego Rejestru Długów. Choć wraz z początkiem tego roku zaległości medyków zaczęły się zmniejszać, to już w drugim kwartale poszybowały w górę. Obecnie wynoszą aż 162 mln zł. Mimo dużego, bo 17-proc., wzrostu wydatków na prywatną opiekę zdrowotną w ub.r., ich obecna wartość nie wyrównała jeszcze spadku z pierwszego roku epidemii koronawirusa.

Prywatna opieka zdrowotna na stratach

Prywatna opieka zdrowotna obejmuje przychodnie i gabinety lekarskie, a także pracownie rehabilitacyjne i fizjoterapeutyczne oraz praktykę pielęgniarek i położnych. Segment ten odnotował największe zaległości w sierpniu 2021 r., kiedy to łączne zadłużenie branży przekroczyło 208,7 mln zł. Średnie zadłużenie jednego gabinetu lekarskiego wynosiło wówczas 73,4 tys. zł. Jednak najwięcej dłużników z tego segmentu widniało w KRD w czerwcu 2020 r. - 3037.

Droższe wizyty medyczne

Według prognoz firmy badawczej PMR wzrost cen w sektorze prywatnej opieki zdrowotnej w 2022 r wyniesie ok. 14 proc. Wpłynie to na zwiększenie nominalnej wartości tego rynku i - jak szacują eksperci - zaowocuje popularnością abonamentów medycznych i prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Wzrostowi sprzyja m.in. demografia, tj. starzenie się społeczeństwa, a także zapotrzebowanie na badania diagnostyczne i inne wizyty, które pacjenci odkładali szczególnie w pierwszym okresie pandemii.

Reklama

Z drugiej strony barierą w rozwoju będzie ograniczona siła nabywcza Polaków, na którą oddziałuje inflacja i rosnące koszty kredytów. To - jak wynika z raportu PMR - wpłynie na decyzje pacjentów, którzy mogą zredukować niektóre prywatne wizyty opłacane dotąd z własnej kieszeni. Hamulcem w dynamicznym rozwoju tego rynku będzie także sama inflacja powodująca wzrost kosztów działalności oraz niedobór kadry medycznej.

Specjaliści i dentyści najbardziej zadłużeni

Jeszcze niespełna 4 lata temu, na koniec 2018 r., niezapłacone zobowiązania prywatnej opieki medycznej wynosiły 99,4 mln zł. Od tego czasu do dziś zwiększyły się o ponad 60 proc. Średnio na jedną placówkę przypadało 42,6 tys. zł zaległości, a obecnie to 60,3 tys. zł. Było wówczas też mniej samych dłużników - 2329. Teraz - 2687.

Największe problemy finansowe dotykają specjalistycznych gabinetów lekarskich. Placówki te mają blisko 55 mln zł zaległości. W niełatwej sytuacji są też dentyści, którzy muszą oddać 37 mln zł, oraz interniści, których konto obciąża 32,8 mln zł. Fizjoterapeuci mają do zapłaty blisko 12 mln zł, a pielęgniarki i położne 5,5 mln zł. Z kolei prywatne stacje pogotowia ratunkowego - 5 mln zł.

Z drugiej strony z analiz PMR wynika, że pacjenci korzystający z prywatnych usług medycznych opłacanych na miejscu odczuli wzrost cen rynkowych. Najbardziej wzrosły średnie kwoty wydawane przez nich podczas wizyt stomatologicznych - o 62 proc. i rehabilitacyjnych o 59 proc. Nieco mniej, bo o 44 proc., zwiększyła się średnia cena za poradę internisty. Stomatologia i rehabilitacja to dziedziny, w których średnie kwoty wydawane na przez Polaków na jedną wizytę w 2021 r. wzrosły najbardziej.

JDG-i z milionowymi zaległościami

Jeśli chodzi o liczbę dłużników, jak i wartość nieuregulowanych zobowiązań, zdecydowanie przeważają jednoosobowe działalności gospodarcze (JDG).

- Aż 1989 JDG-ów ma 125,3 miliony złotych zaległości. Widać więc, że najmniejsze podmioty borykają się z największymi problemami finansowymi. Prywatne gabinety muszą inwestować w nowoczesny sprzęt, aby być konkurencyjnymi wobec sieci medycznych. Oznacza to zaciąganie kredytów i leasingu, co mocno obciąża ich budżet. Ma to odzwierciedlenie w naszej bazie danych. Wierzycielami branży prywatnych usług medycznych są bowiem w głównej mierze banki, firmy leasingowe i faktoringowe. Lekarze, rehabilitanci, fizjoterapeuci, położne są im winni w sumie 71 milionów złotych - mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Następne w kolejce do odzyskania pieniędzy od prywatnej służy zdrowia są firmy windykacyjne oraz fundusze sekurytyzacyjne, do których trafiły długi pierwotnych wierzycieli, głównie z sektora finansowego (69 mln zł). Przychodnie i gabinety zalegają także z regulowaniem należności u operatorów telefonii, Internetu i telewizji (4,9 mln zł). Pozostała kwota długu jest rozproszona pomiędzy innych wierzycieli, jak administracja państwowa i samorządowa, ubezpieczyciele czy dostawcy prądu i ciepła. Natomiast 2,2 mln zł są winne branży farmaceutycznej.

Mazowsze najbardziej zadłużone

Najwięcej zaległości mają prywatne przychodnie i gabinety z województwa mazowieckiego - 37,8 mln zł. Kolejny jest Śląsk z niemal 18,4 mln zł niespłaconych zobowiązań, a za nim Wielkopolska z kwotą 17,6 mln zł.

Najmniej obciążone są placówki z województwa świętokrzyskiego - 2,7 mln zł.

Rekord zadłużenia należy do firmy prowadzącej ogólną praktykę lekarską z województwa wielkopolskiego, która ma ponad 2 mln zł długów. Zgromadziła aż 110 niezapłaconych zobowiązań, głównie wobec firmy faktoringowej (1,5 mln zł) i poligraficzno-wydawniczej (523 tys. zł).

Prywatne placówki medyczne także same są wierzycielami - mają do odzyskania 14,1 mln zł. Z tego 3,5 mln zł od konsumentów, a 10,5 mln zł od innych przedsiębiorstw.

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »