Do Polski po trwałą, zęby i makijaż

Nie tylko z powodu Wawelu, warszawskiej i wrocławskiej Starówki odwiedzają nas turyści. Coraz więcej zagranicznych gości przyjeżdża do Polski zrobić sobie trwałą, wyleczyć zęby, podleczyć wzrok i spalić zbędny tłuszcz w ośrodkach SPA.

Jeszcze kilka lat temu strzygli się u nas tylko Niemcy, którzy po zakupach na przygranicznych targowiskach, wpadali do miejscowych fryzjerów zmienić uczesanie. Od mniej więcej roku takich turystów mamy coraz więcej, a turystyka zdrowotna i kosmetyczna ma szansę stać się ważną gałęzią naszej gospodarki. Niskie ceny, profesjonalna obsługa, urządzenia i środki na najwyższym światowym poziomie ściągają do nas już nie tylko Niemców, lecz mieszkańców odległych zakątków Europy. I nie tylko.

- Mieliśmy kilku stałych klientów z Izraela, którzy przyjeżdżali do Polski tylko na leczenie - mówi Marian Knap, dyrektor krakowskiej kliniki DentAmerica.

Reklama

Wymasuj, wyboruj, wylecz

Większość zagranicznej klienteli polskich salonów zdrowia i piękności to zwykli turyści, którzy z usług miejscowych kosmetyczek i fryzjerów korzystają przy okazji zwiedzania Polski. Coraz częściej w planie pobytu, oprócz zwiedzania najważniejszych atrakcji turystycznych, zagraniczni goście wybierają się na zabiegi pielęgnacyjne w SPA, wizytę u dobrego dentysty, po nowe paznokcie, wizytę w fabryce fryzur, korekcję wad wzroku.

- Od dwóch lat obserwujemy stały wzrost liczby klientów z zagranicy, którzy korzystają z naszych usług - mówi przedstawiciel Hotelu SPA Irena Eris w Krynicy Zdrój.

Zjawisko staje się coraz wyraźniejsze, można już nawet mówić o pewnym trendzie. Zwraca na niego uwagę Instytutu Turystyki w tegorocznym raporcie dotyczącym przyjazdów zagranicznych gości do Polski. W 2005 r. 4 proc. turystów zawitało do nas tylko dla podreperowania zdrowia lub poprawienia urody. To jeszcze niewiele, ale - co cieszy - odsetek zainteresowanych Polską z tego powodu stale rośnie. IT podkreśla, że wizyty w celach zdrowotnych na dłużej zatrzymują gości w Polsce. A dłuższy pobyt to więcej zostawionych w kraju pieniędzy. Wydatki turystów na cele zdrowotne rosną jak szalone. W ciągu dwóch lat podwoiły się. Jeszcze w 2004 roku było to 149 dolarów na osobę, 218 w 2005 roku, żeby w pierwszym kwartale tego roku dobić do 330 USD.

Borowanie między zakupami a dyskoteką

- Niewielu turystów przyjeżdża tylko na leczenie. Większość zjawia się u specjalisty pomiędzy zakupami, a dyskoteką - mówi Marian Knap.

Dla polskich lecznic i ośrodków zagraniczny gość, chociaż bogaty, nadal pozostaje klientem dość przypadkowym, dlatego niespecjalnie o niego zabiegają. Brakuje reklam i ogłoszeń skierowanych bezpośrednio do tej grupy klienteli. Na razie działa reklama szeptana i strony internetowe. W uprzywilejowanej sytuacji są gabinety zlokalizowane w centrach miast, czy blisko dworców kolejowych i hoteli.

Największy ruch w gabinetach zabiegowych odbywa się oczywiście latem, kiedy do Polski przyjeżdża najwięcej turystów, chociaż nie wszędzie występuje ta reguła.

- Liczba klientów z zagranicy nie zmienia się ze względu na porę rok. - deklaruje Katarzyna Grzybowska z Centrum Okulistyki Intermedica.

Najwięcej jest pacjentów z Niemiec, Anglii, Holandii. Coraz częściej zdarza się, że - zwłaszcza w czasie wakacji - na wizyty umawiają się Polacy pracujący za granicą.

Ujmujące ceny

Co takiego ujmującego jest w naszych dentystach, okulistach, stylistach, że Angielki, Włoszki i Niemki umawiają się z nimi na wizyty? Główny powód to ceny. W Polsce jest dużo taniej, a z punktu widzenia zamożniejszego obcokrajowca - śmiesznie tanio.

- Pedicure w Anglii kosztuje w przeliczeniu na złotówki 180 zł, u nas - 55-63 zł - mówi Ewa Wadowska ze Studia Pielęgnacji Paznokci Tips-3.

W przypadku innych usług różnice w cenach są jeszcze większe. Marian Knap z DentAmerica: - Nic dziwnego, że przyjeżdżają - w Polsce jest cztery razy tanej. A przy okazji można coś obejrzeć.

Katarzyna Byrtek

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: spa | Polskie | zeby | wizyta | turyści | makijaż
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »