"Dobry Samarytanin" odebrał 12 mln dolarów spadkobiorcom w Polsce

Choć w USA rozpoczęły się szczepienia, to druga fala pandemii jest tam niezwykle dotkliwa. Przyrost zgonów związany jest z olbrzymią ilością postępowań spadkowych i pojawianiem się oszustów.

Dziennie notowanych jest tam ponad 200 tys. przypadków zachorowań na COVID-19 oraz 2-3 tys. zgonów.

- Sytuacje spadkowe stały się bardzo skomplikowane, a doświadczyliśmy tego jako kancelaria, gdy w USA zmarła osoba posiadająca bardzo duży majątek, nie mająca żony i dzieci, a jedynie kuzynów w Polsce - mówi w rozmowie z MarketNews24 Joanna Pluta z kancelarii Baran&Pluta.

Tuż przed śmiercią tej osoby pojawił się "dobry Samarytanin", który miał wspomóc starszego pana w chorobie. Po zgonie bardzo bogatej osoby okazało się, że ów Samarytanin stał się beneficjentem całego majątku, wartości 12 mln dolarów.

Reklama

- Rodzina w Polsce nie wiedziała o tej sytuacji, po śmierci tej osoby złożyliśmy wniosek o nabycie spadku przez wszystkich spadkobiorców w Polsce, a w trakcie rozprawy okazało się, że ów Samarytanin przedstawił testament sporządzony czternaście godzin przed śmiercią - opowiada J. Pluta. - Testament był sporządzony w obecności notariusza, adwokata i dwóch świadków. Nie da się podważyć prawdziwości takiego testamentu. Niestety, to kolejna taka sprawa, która potwierdziła, że powinniśmy uregulować sprawy spadkowe, gdy osoby z naszej rodziny są zdrowe.

marketnews24.pl
Dowiedz się więcej na temat: spadek | spadkobierca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »