Dodatek motywacyjny znowu dzieli pracowników socjalnych. Nie każdy dostanie 1000 zł?
W ubiegłym miesiącu rząd wprowadził dodatek motywacyjny dla pracowników pomocy społecznej w wysokości 1000 zł brutto miesięcznie. Choć pieniądze przyznawane są jedynie pracownikom pomocy społecznej, którzy wykonują zadania z ustawy o pomocy społecznej, co - zdaniem ekspertów - dzieli ich na lepszych i gorszych, to pojawił się kolejny problem. Chodzi o wypłacenie dodatku w niższej wysokości tym pracownikom, którzy oprócz zadań z zakresu pomocy społecznej wykonują też zadania z innych ustaw.
W czerwcu ogłoszono rządowy program "Dofinansowanie wynagrodzeń pracowników jednostek organizacyjnych pomocy społecznej w postaci dodatku motywacyjnego na lata 2024-2027". Program, który przewiduje, że pracownicy zatrudnieni w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej wykonujący zadania z zakresu pomocy społecznej, otrzymają dodatki motywacyjne do wynagrodzenia w wysokości 1000 zł brutto, od początku wzbudzał kontrowersje. Teraz pojawił się kolejny problem, o którym pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak zauważa serwis Prawo.pl, to, w jakiej formie jest wypłacany dodatek, może dzielić pracowników. Chodzi o osoby, które wykonują zadania z szeroko rozumianej pomocy społecznej, ale swoje obowiązki realizują na podstawie innych ustaw. Bernadeta Skóbel, radca prawny Związku Powiatów Polskich przyznała w rozmowie z serwisem, że w wielu jednostkach na terenie Polski pracownicy realizują zadania na podstawie kilku ustaw jednocześnie.
Podobnego zdania jest Tomasz Majewski, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sompolnie, który stwierdził, że niedawno wprowadzone przepisy "dzielą pracowników pomocy społecznej na lepszych i gorszych". Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, powiedział w lipcu w rozmowie z PAP, że "pominiętych zostać może od 6 do 8 tys. pracowników realizujących same świadczenia".
Na tym jednak nie koniec problemów. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie rozesłał do samorządów pismo, w którym przedstawiono interpretację rządowych przepisów dotyczących wypłaty dodatku.
Małopolski urząd stwierdził, że jeżeli zatrudniony na etacie pracownik poza zadaniami wynikającymi z ustawy o pomocy społecznej wykonuje też inne zadania, to wysokość dodatku powinna być proporcjonalna "do czasu pracy poświęcanego na zadania z obszaru pomocy społecznej". A to mogłoby oznaczać, że nie wszyscy otrzymają świadczenie w takiej samej wysokości.
Zdaniem dr-a Piotra Piskozuba, radcy prawnego z Kancelarii Radców Prawnych w Tarnowie, pogląd wyrażony przez małopolski urząd stoi w sprzeczności z zapisami uchwały rządu. W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" dodał, że choć przepisy przewidują zmniejszenie kwoty dodatku, to może mieć to miejsce np. wtedy, gdy pracownik jest czasowo niezdolny do pracy.
Podobnego zdania jest Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej (PFZPSiPS), który podkreśla, że proporcjonalnego ustalania wysokości dodatku motywacyjnego nie przewiduje żaden przepis. Dodał, że PFZPSiPS wysłała w tej sprawie pismo do wojewody małopolskiego oraz zainterweniowała w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.