Droga Wielkanoc. Polacy szukają dodatkowej gotówki na świąteczne zakupy
Pożyczki, nadgodziny, dodatkowa praca - Polacy szukają sposobów, aby podreperować nadszarpnięte inflacją domowe budżety. Poszukiwania dodatkowej gotówki nasilają się tym bardziej przed Świętami, gdy planujemy większe i droższe niż rok temu zakupy.
Opierając się na danych Głównego Urzędu Statystycznego dotyczących inflacji można by sądzić, że wielkanocne zakupy kosztują w tym roku więcej o około 16 proc. niż poprzednim razem (odczyt za kwiecień poznamy w maju). Jednak przed Świętami, wkładając do koszyków konkretne produkty - majonez, jajka, mięso - może okazać się, że tegoroczne rachunki pokażą będą znacznie wyższe niż w 2022 roku.
Jak wynika z badania Santander Consumer Banku "Polaków Portfel Własny: Wiosenne wyzwania 2023", 27 proc. ankietowanych przyznało, że w tym roku zamierza przeznaczyć na wielkanocne jedzenie od 501 do 1000 zł. To wzrost o 4 pkt. proc. w porównaniu do ubiegłego roku, co oznacza, że wzrost cen produktów przekłada się na planowane zakupy.
Dane wynikające z analiz przeprowadzonych przez Grupę Progres pokazują, że Polacy, aby móc zapłacić za świąteczny koszyk i jednocześnie nie odchudzić nadmiernie swojego portfela, szukają ku temu różnych możliwości. Wielu pracowników może liczyć na wsparcie swoich pracodawców.
- Najczęstszą formą wsparcia pracowników przed świętami, którą obserwujemy w polskich firmach, są dodatki do wynagrodzenia. One wśród pracowników cieszą się obecnie bardzo dużą popularnością, szczególnie te przybierające formę bonów na zakupy w sklepach danej marki lub kart przedpłaconych. W przypadku osób zatrudnionych w sieciach spożywczych oferowane są im np. zniżki na zakupy lub wybrane produkty niezbędne na wielkanocnym stole - mówi Paweł Dąbrowski, prezes spółek operacyjnych w Grupie Progres. - Rzadziej natomiast można liczyć na wsparcie w pokryciu kosztów wyjazdów świątecznych - dodaje Paweł Dąbrowski.
Część pracowników w okresie przedświątecznym szuka możliwości dodatkowego zarobku. Podejmuje się innych zadań lub pracuje po godzinach. Raport Grupy Progres i SeniorApp pokazał, że zainteresowanie dodatkowym wynagrodzeniem stale rośnie. Polacy szukają zleceń m.in. u osób prywatnych, które obejmują m.in. podstawowe obowiązki domowe, jak sprzątanie czy gotowanie, w tym także przygotowanie świątecznych potraw.
Teoretycznie najprostszy sposób na dodatkowe pieniądze - kredyt - również zyskuje na popularności. Dotyczy to zarówno pożyczek w bankach, jak u pracodawców. Paweł Dąbrowski wskazuje, że część firm oferuje możliwość zapożyczenia się na preferencyjnych warunkach lub też zgadza się wypłacać zaliczki.
- Trzeba jednak pamiętać, że każde zadłużenie musimy później spłacić, a jego kwotę uwzględnić w wydatkach. Niestety wynagrodzenia, które je pokryją, raczej nie wzrosną lawinowo w odróżnieniu do odsetek chwilówek. Jeśli pojawi się problem ze spłatą długu, może nam grozić komornik. Gdy w momencie egzekucji zwróci się on do pracodawcy, ten ma z reguły 7 dni na udzielenie odpowiedzi - przypomina ekspert.
- Co więcej, przełożony nie może odmówić przekazania określonej kwoty odjętej z wynagrodzenia zadłużonego pracownika, bo za uchylanie się od nakazanych czynności grozi mu grzywna w wysokości do 5 tys. zł. Może być ona powtarzana do momentu, w którym określona kwota nie zostanie przekazana przez pracodawcę do windykującego ją urzędnika. Obecnie kwota wolna od zajęcia komorniczego wynosi 2 617,5 zł, a od lipca wzrośnie do 2 700 zł - podsumowuje.
Zobacz również: