Duże banki nie są droższe
Większa koncentracja rynku bankowego nie musi oznaczać wyższych cen. Lokalne instytucje będą się łączyć w obronie przed międzynarodowymi konkurentami. Banki europejskie dysponują 74 mld euro wolnego kapitału.
W najbliższych latach na rynku bankowym będą się ścierać dwa trendy. Z jednej strony następować będą fuzje transgraniczne, a z drugiej połączenia na rynkach krajowych, w obronie przed wejściem zagranicznych konkurentów.
Z analizy międzynarodowej firmy doradczej Deloitte wynika, że w ciągu najbliższych 5 lat około 700 banków europejskich zostanie przejętych przez konkurentów. Fuzja Unicredit z HVB to początek ery konsolidacji - twierdzą analitycy. W ich opinii banki europejskie muszą łączyć siły, inaczej nie poradzą sobie w zderzeniu z konkurentami ze Stanów Zjednoczonych czy Japonii.
Zmiany dotkną wszystkich rynków, także polskiego. Wokół naszego sektora bankowego narosło kilka mitów, które w trakcie procesów konsolidacji będą konfrontowane z rzeczywistością.
Konkurencja jest duża
Wkrótce dojdzie u nas do przejęcia części Banku BPH przez Pekao, co będzie skutkiem fuzji niemieckiego HVB i włoskiego Unicredit. Przeciwnicy tych zmian obawiają się, że w ich wyniku zostanie mocno ograniczona konkurencja. Mamy więc do czynienia z pierwszym z mitów: w Polsce konkurencja na rynku bankowym jest zbyt mała.
Tymczasem fuzja Pekao i Banku BPH zmieni układ sił, ale tylko nieznacznie. Wbrew obiegowym opiniom, w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej, polski sektor bankowy jest stosunkowo mało skoncentrowany. Udział pięciu największych banków w aktywach sektora wynosi 49 proc., podczas gdy np. w Belgii i Holandii było to 84 proc. Także u naszych sąsiadów jest on wyższy - w Czechach wynosi 64 proc., na Litwie 79 proc., a w Estonii aż 99 proc.
Są oczywiście rynki bardziej rozdrobnione, np. włoski czy niemiecki, na którym działa 2,4 tys. banków i instytucji pożyczkowych. Ale w obu tych krajach sytuacja się zmienia - oprócz międzynarodowej fuzji HVB z Unicredit, we Włoszech dojdzie do połączenia Banca Intensa i San Paolo.
Tanio tam, gdzie mało banków
Wbrew wielu obawom, większa koncentarcja rynku wcale nie musi się odbić niegatywnie na klientach. Drugi z popularnych w Polsce mitów mówi, że kiedy sektor bankowy jest mocno skoncentrowany, nie ma konkurencji i ceny usług są wysokie.
- Obecność wielu banków nie gwarantuje efektywnego systemu, gdyż mniejsze banki mają proporcjonalnie wyższe koszty - tłumaczy Andrzej Powierża.
Również analizy przeprowadzane przez firmy consultingowe nie potwierdzają tezy, że mniejsza koncentracja oznacza wyższą konkurencyjność. W Europie z usług bankowych najbardziej zadowoleni są Holendrzy, a tam rynek jest najbardziej skonsolidowany. Dobrze oceniają swoje banki także klienci z Wielkiej Brytanii, gdzie z kolei koncentracja jest niewielka (5 największych banków ma 35 proc. rynku). Z kolei Włosi są najmniej zadowoleni, a jest to drugi po Niemczech kraj o najniższym stopniu koncentracji.
Duża liczba banków nie gwarantuje większej konkurencji ani niższych cen. Włoch płaci za usługi bankowe średnio 250 euro rocznie, a Holender od 34 do 60 euro. Z danych Eurostatu wynika, że ceny usług finansowych w ujęciu rocznym wzrosły w Polsce o ponad 11 proc., podczas gdy w Unii Europejskiej o mniej niż 4 proc., ale według klasyfikacji stosowanej przez Eurostat, kategoria usługi finansowe oprócz opłat bankowych obejmuje ceny usług pocztowych, kas oszczędnościowych, kantorów wymiany walut, opłaty maklerskie, prowizje doradców inwestycyjnych i podatkowych. Różne wnioski można wyciągnąć z innych analiz. Z raportu firmy Capgemini wynika, że średni roczny koszt korzystania z podstawowych usług bankowych, uwzględniający specyfikę lokalną danego rynku, wynosił w Polsce 79 euro i był nieznacznie wyższy od średniej światowej (77 euro). Jednak średni koszt wyliczony dla wystandaryzowanego koszyka wyniósł 81 euro i był niższy od średniej światowej (90 euro), a także od średniej w Europie Centralnej (83 euro) i strefy euro (88 euro). Oczywiście siła nabywcza pensji czy poziom PKB są w Polsce dużo niższe niż w krajach Europy Zachodniej.
Zdaniem Tomasza Bieske z Ernst & Young nie należy zestawiać cen usług bankowych z PKB, ponieważ Polska w zestawieniu z Europa Zachodnią ma niższy dochód narodowy, podczas gdy stałe koszty, jakie ponoszą banki, są podobne w różnych krajach. Poziom usług jest często wyższy niż w krajach starej Unii.
Rynek międzynarodowy
Nie tylko ceny usług wywoływały ostatnio społeczną dyskusję. Przy okazji prac komisji śledczej wypłynął także temat prywatyzacji banków i udziału inwestorów zagranicznych. I tu można rozwiać kolejny mit o tym, że jesteśmy w czołówce krajów o najwyższym udziale zagranicznych właścicieli w aktywach całego sektora. W Polsce wynosi on 67,8 proc., dużo wyższy jest na Węgrzech 83,3 proc., na Litwie 95,6 proc. w Czechach i na Słowacji ponad 96 proc., a w Estonii 97,3 proc.
Jednocześnie banki naszego regionu zaczynają aktywnie wychodzić za granicę. Na poważnego gracza wyrasta węgierski OTP, który przejął ukraiński Raiffeisen bank Ukraine, rosyjski Investberbank oraz serbskie Kulska banka, Niska banka, Zepter Banka, a ostatnio podpisał umowę kupna Crnogorska Komercijalna Banka. Negocjuje także przejęcie rumuńskiego CEC. Z ekspansji w naszym regionie wycofał się jednak PKO BP, który chciał wejść m.in do Serbii i Chorwacji.
Więcej Czy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mogą kontrolować uchwały Sejmu.
Z GAZETĄ PRAWNĄ NA FORUM W KRYNICY
- Od dziś w Krynicy trwa XVI Forum Ekonomiczne. Gazeta Prawna będzie towarzyszyć temu największemu dorocznemu spotkaniu ludzi biznesu, nauki i polityki.
- Jutro - Raport o inwestycjach, poświęcony perspektywom inwestycyjnym w różnych częściach Polski.
- W piątek - Raport o motoryzacji. Tego dnia w Krynicy Gazeta Prawna będzie gospodarzem panelu o perspektywach rynku motoryzacyjnego.
Monika Krześniak