Emerytalna rewolucja! Miliony zapłacą większe składki
Zgodnie z ustawą o PPK, fundusze należące do programu będą musiały być "funduszami zdefiniowanej daty". To oznacza, że muszą odpowiednio dzielić swój portfel, biorąc pod uwagę wiek uczestnika. Ustawa o PPK zapewnia pracownikom możliwość rezygnacji z uczestnictwa. Mogą z tej możliwość skorzystać na przykład ci, którzy uznają, że wynagrodzenie w przypadku przynależności do programu maleje za bardzo.
Większość środków z Pracowniczych Planów Kapitałowych zostanie zainwestowana w akcje spółek z WIG20, ale to nie będzie miało wielkiego znaczenia dla rynku. Znaczenie mogą mieć setki milionów, które popłyną od PPK w kierunku małych spółek.
Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) mogą nie tylko dać polskim pracownikom dodatkowe zabezpieczenie na emeryturę. Będą też mieć spory wpływ na warszawską giełdę. Za kilka miesięcy pierwsze pieniądze pozyskane ze składek mogą popłynąć w kierunku polskich aktywów.
Jaki wpływ będzie mieć uruchomienie Pracowniczych Planów Kapitałowych na polski rynek akcji? Które segmenty rynku kapitałowego mogą najbardziej zyskać na starcie nowego programu emerytalnego?
Jakie są zasady polityki inwestycyjnej obowiązującej fundusze, które będą chciały funkcjonować w ramach PPK?
Zgodnie z ustawą o PPK, fundusze należące do programu będą musiały być "funduszami zdefiniowanej daty". To oznacza, że muszą odpowiednio dzielić swój portfel, biorąc pod uwagę wiek uczestnika. Ich portfel będzie się składał z części udziałowej (akcyjnej) oraz bezpiecznej (obligacyjnej).
W przypadku uczestnika mającego mniej niż 50 lat, portfel będzie się mógł składać w 60-80 proc. z akcji. W przypadku starszego, udział akcji będzie systematycznie zmniejszany, tak by po 60. roku życia uczestnik miał w portfelu najwyżej 15 proc. akcji.
Fundusze będą musiały lokować co najmniej 40 proc. środków części udziałowej (akcyjnej) w papiery spółek zgrupowanych w WIG20, czyli najbardziej płynnych na polskim parkiecie. Do 20 proc. środków części udziałowej może trafić do spółek z indeksu mWIG40 (czyli spółek średniej wielkości). W papiery pozostałych spółek - nieobecnych w WIG20 i mWIG40 - może zostać zainwestowane maksimum 10 proc. środków części akcyjnej funduszu. W spółki notowane na zagranicznych giełdach fundusz działający w ramach PPK może włożyć najwyżej 20 proc. środków.
To oznacza, że w spółki spoza WIG20 fundusze PPK będą mogły ulokować do 50 proc. posiadanych środków w części akcyjnej. Czyli będą miały dość dużą, bo ponad 50-proc. ekspozycję na 20 najbardziej płynnych spółek z rynku głównego GPW. Idąc dalej, to oznacza, że fundusze PPK będą inwestowały głównie w banki i spółki energetyczne, chemiczne i surowcowe, bo z przedstawicieli tych branż składa się w znacznej mierze ten wskaźnik.
Rozważając wpływ Pracowniczych Planów Kapitałowych na rynek giełdowy, należy oczywiście oszacować liczbę uczestników. Harmonogram wprowadzania w życie PPK wygląda tak, że od 1 lipca 2019 r. obowiązek ich utworzenia będą mieć przedsiębiorstwa zatrudniające co najmniej 250 osób, od 1 stycznia 2020 r. firmy zatrudniające minimum 50 osób, od 1 lipca 2020 r. podmioty zatrudniające przynajmniej 20 osób.
Od 1 stycznia 2021 r. obowiązek uruchomienia PPK będzie dotyczył już wszystkich podmiotów zatrudniających pracowników oraz jednostki sektora publicznego.
Liczba osób uprawnionych do przystąpienia do PPK została oszacowana przez Polski Fundusz Rozwoju na około 11 mln. Wydaje się jednak, że ta liczba jest nieco zawyżona. Z programu PPK będą wyłączeni samozatrudnieni (których jest blisko 2 mln!) oraz zatrudnieni na innych warunkach, niż umowa o pracę. Niejako z automatu, po uruchomieniu PPK, zostanie zapisanych do nowego programu emerytalnego około 85 proc. osób, które są w wieku do 55 lat (starsi mogą się zapisać dobrowolnie).
To oznacza, że na początku 2021 r. w PPK może znajdować się maksymalnie 9 mln pracowników, a raczej około 8,8 mln. Jeśli spojrzymy na wielkość zatrudnienia w poszczególnych grupach przedsiębiorstw, zobaczymy, że najwięcej osób pracuje w sektorze publicznym (około 3,3 mln), sporo również w największych przedsiębiorstwach (3,2 mln). Czyli to głównie pracownicy dużych firm i sektora publicznego będą zasilać PPK.
Oczywiście, nie wszyscy uprawnieni zostaną w PPK. Ustawa o PPK zapewnia pracownikom możliwość rezygnacji z uczestnictwa. Mogą z tej możliwość skorzystać na przykład ci, którzy uznają, że wynagrodzenie w przypadku przynależności do programu maleje za bardzo.
Ostateczna liczba uczestników PPK - którą powinniśmy poznać pod koniec 2021 r. - jest więc wielką niewiadomą. Zapewne najbardziej optymistycznym wariantem, jak można przyjąć, są okolice 90 proc. retencji (pozostania), jeśli polscy pracownicy zaufają systemowi PPK. To by oznaczało, że w PPK zostałoby około 7,9 mln Polaków.
Jeśli Polacy nowemu programowi emerytalnemu nie zaufają, w PPK może pozostać jedynie około 25 proc. uprawnionych. Neutralnym wariantem, który zapewne ma największe szanse na realizację, jest wariant zakładający, że w PPK pozostanie około 50 proc. uprawnionych, czyli około 4,4 mln.
Mając te dane, można postarać się oszacować jaki będzie realny wpływ programu PPK na polską giełdę. Przyjęliśmy dla uproszczenia, że ziści się wariant neutralny retencji (połowa automatycznie zapisanych pozostanie w programie).
Następnie założyliśmy, że udział akcji w portfelach będzie wynosił około 70 proc. (jest to średnia wartość z przedziału 60-80 proc. dla grupy wiekowej do 50 lat). Umownie stwierdziliśmy również, że w najbliższej przyszłości w naszym kraju płace będą rosły w tempie 5 proc. rocznie, a średnia składka na PPK wyniesie 4 proc. wynagrodzenia.
Biorąc pod uwagę te założenia, okazuje się, że w 2019 r. do PPK powinno trafić około 1,7 mld zł, w 2020 r. około 5,3 mld zł, w 2021 r. około 10,7 mld zł, a w 2022 r. około 11,3 mld zł. To oznacza, że fundusze funkcjonujące w ramach PPK mogą w akcje zainwestować 1,2 mld zł w 2019 r., 3,7 mld zł w 2020 r., 7,5 mld zł w 2021 r. i aż 7,9 mld zł w 2022 r. Czyli w najbliższych czterech latach fundusze PPK mogą zainwestować w akcje z GPW nawet około 20,3 mld zł.
Jeśli przyjmiemy, że zarządzający będą chcieli mieć możliwie mocno zdywersyfikowane portfele, tylko połowa tych sum będzie lądowała w akcjach spółek z WIG20. To oznacza, że dodatkowy popyt na akcje tychże spółek sięgnie około 0,6 mld zł w 2019 r., 1,8 mld zł w 2020 r., 3,7 mld zł w 2021 r. i 3,9 mld zł w 2022 r.
Co te napływy mogą oznaczać dla WIG20? Średnie miesięczne obroty na akcjach spółek z WIG20 wynoszą obecnie około 13,2 mld zł (dane GPW za I półrocze 2018). Tymczasem po uruchomieniu PPK fundusze funkcjonujące w ramach nowego programu będą kupowały akcje z WIG20 za średnio 99 mln zł miesięcznie w 2019 r., 154 mln zł w 2020 r., 312 mln zł w 2021 r. i 328 mln zł w 2022 r. Zakładając, że zainteresowanie polską giełdą będzie rosło, zapewne średnie miesięczne obroty na WIG20 będą wyższe, niż wspomniane 13,5 mld zł. Tak więc wniosek jest prosty - zakupy akcji najbardziej płynnych spółek, dokonywane przez fundusze PPK, nie powinny mieć większego wpływu na obroty i notowania spółek z WIG20.
Zgoła inaczej sprawa wygląda w przypadku średnich i małych spółek. Średnie miesięczne obroty na mWIG40 (indeks średnich spółek) to około 2,6 mld zł, a na sWIG80 (indeks małych spółek) około 0,8 mld zł. Zakładając, że miesięcznie w 2021 r. z PPK będzie trafiało do średnich spółek 125 mln zł, a do małych 62 mln zł, można stwierdzić, że nowy program emerytalny może rozruszać te segmenty. A szczególnie segment małych spółek, gdzie napływy z PPK mogą stanowić nawet około 10 proc. popytu. Obliczenia te zakładają, że udział akcji spółek z mWIG40 w portfelach uczestników PPK będzie wynosił blisko 20 proc., a spółek z sWIG80 blisko 10 proc.
Oczywiście nie należy zapominać, że funkcjonowanie PPK pozwoli zarobić tym firmom finansowym (TFI, ubezpieczycielom, PTE), które zdecydują się uruchomić nową ofertę emerytalną dla pracowników. Przy czym z obliczeń przedstawicieli branży wynika, że nie wszystkim podmiotom będzie się opłacało oferować PPK, a generalnie inwestycja w ten segment sprzedaży może się zwrócić dopiero po pięciu latach prowadzenia funduszy PPK.
Piotr Rosik