Emerytka przekazała oszustom 50 tys. zł. Bank zażądał spłaty. Sąd stanął po jej stronie

Skala przestępstw internetowych, do których dochodzi w Polsce, jest ogromna. Tylko w trzy miesiące cyberprzestępcy, podstępnie logując się na konta klientów banków, wykradli w Polsce 147 mln zł. W przypadku zaciągniętych w ten sposób kredytów, banki z reguły żądają spłaty od ofiar, jednak po stronie oszukanych coraz częściej stają sądy - pisze w poniedziałek, 31 marca "Rzeczpospolita".

Jak wynika z danych NBP opublikowanych w "Rzeczpospolitej" w II kwartale 2024 r. wartość transakcji dokonanych na drodze oszustwa wyniosła ponad 133 mln zł, a w III kwartale już 147 mln zł (m.in. 15 095 oszustw przy użyciu polecenia przelewu). "Choć to blisko siedem razy mniej od liczby oszustw z wykorzystaniem kart płatniczych, to ogromną różnicę robi średnia wartość wyłudzonych środków. W przypadku kart to niespełna 250 zł, a w przelewach blisko 9 tys. zł." - zauważa "Rz".

Oszuści podszywają się pod policjantów i pracowników banków

NBP wskazuje, że bardzo duża część operacji była efektem nakłonienia płatnika do dokonania transakcji z wykorzystaniem socjotechniki, np. "podszywając się pod pracownika banku, policjanta, doradcę inwestycyjnego". "Obecnie aż 86,6 proc. wartości wszystkich oszustw bankowych można przypisać do tego typu działań. I to najbardziej dotkliwych - zarówno dla samego klienta, jak i banku" - podaje gazeta.

Reklama

Czytaj także: ZUS prosi o dane w mailu? To oszustwo, można stracić pieniądze

"Wielu klientów nie zdaje sobie sprawy, że w razie oszustwa mają możliwość domagania się zwrotu środków od banku, nawet przy niewykryciu faktycznego sprawcy przestępstwa - powiedział "Rz" mec. Wojciech Mędraś, wrocławski adwokat specjalizujący się w takich sprawach.

Emerytka wygrała z bankiem. Nie musi spłacać kredytu, który wziął na nią oszust

Gazeta informuje, że sprawę sądową z dużym bankiem wygrała niedawno emerytka z Wrocławia, która straciła 50 tys. zł, kiedy przestępcy, podszywając się pod firmę inwestycyjną, zaproponowali jej szkolenie online. Sprawcy przejęli kontrolę nad jej komputerem (wysyłając link, po kliknięciu, w który kobieta pobrała oprogramowanie szpiegowskie) i uzyskali dostęp do danych osobowych (w tym numeru PESEL) oraz elektronicznego konta bankowego. 

Podczas trwania szkolenia złodzieje zaciągnęli kredyt w banku kobiety. Emerytka zorientowała się, że została oszukana, kiedy dostała SMS z banku o transakcji dokonanej na jej rachunku. Wówczas udała się do banku, gdzie złożyła reklamację. Zawiadomiła również policję, ale pieniędzy nie udało się już odzyskać. Przestępcy przelali 50 tys. zł na konto innej oszukanej kobiety, a stamtąd na swoje konta w Szwajcarii.

Czytaj także: Oszustwo "na Booking". Na celowniku właściciele hoteli i apartamentów

Bank odrzucił reklamację poszkodowanej, argumentując, że nie ma dowodów na oszukańczą transakcję - umowa została zawarta bez przełamania zabezpieczeń banku, przy przeprowadzeniu prawidłowej autoryzacji, użyciu loginu i hasła oraz kodu autoryzacyjnego wysłanego SMS-em na jej telefon komórkowy. Następnie bank wezwał kobietę do spłaty zadłużenia. Kiedy odmówiła, sprawa trafiła do sądu, który stanął po stronie emerytki. 

Sprawę z innym bankiem wygrała także Halina M. (prawomocny wyrok zapadł w grudniu 2024 r.). Przestępca, podszywający się pod pracownika działu bezpieczeństwa banku, przejął dostęp do jej konta za pomocą programu TeamViewer. Następnie haker dokonał pięciu nieautoryzowanych przelewów w sumie na 4,5 tys. zł.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: oszustwo | Kredyt | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »