Emerytury: jednak bez płci
Unijna dyrektywa: zrównanie wieku emerytalnego zależeć będzie od wzrostu gospodarczego i sytuacji demograficznej w kraju. Wiek emerytalny dla oszczędzających w powszechnych programach emerytalnych musi być równy. Pracodawcy nie mogą dyskryminować oszczędzających w PPE ze względu na płeć. Resort pracy zapowiada społeczną dyskusję nad wydłużeniem powszechnego wieku emerytalnego.
Nowa dyrektywa Parlamentu Europejskiego o zakazie dyskryminacji płci dotyczy wyłącznie pracowniczych programów emerytalnych, a nie powszechnego systemu emerytalnego.
- O tym, że w Unii Europejskiej trzeba zrównywać wiek emerytalny w pracowniczych programach emerytalnych, było już wiadomo w połowie lat 90., kiedy Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał pierwsze orzeczenie w tej sprawie - wyjaśnia Krzysztof Pater, były minister pracy i polityki społecznej.
Krajowe regulacje
ETS w orzeczeniu tym stwierdził, że bez względu na to, ile wynosi powszechny wiek emerytalny, osoba oszczędzająca w zakładowym programie emerytalnym może otrzymać swoje pieniądze wcześniej.
- Chodziło przede wszystkim o zaprzestanie dyskryminacji bez względu na płeć. Z tego też powodu tworząc naszą ustawę o PPE wprowadziliśmy jednakowy wiek dla wszystkich pracowników oszczędzających w tym systemie. Mężczyźni i kobiety mogą bowiem otrzymać zgromadzone środki już w wieku 60 lat - podkreśla Krzysztof Pater.
Polska nie musi implementować obowiązującej od 16 sierpnia 2006 r. Dyrektywy 2006/54/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 5 lipca 2006 roku w sprawie wprowadzenia w życie zasady równości szans oraz równego traktowania kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy w zakresie wieku emerytalnego. Gdyby Polska nie wywiązała się ze swojego obowiązku w przeszłości, wówczas - jak podkreślają eksperci ubezpieczeniowi - kobiety jako osoby żyjące dłużej musiałyby płacić wyższe składki na ubezpieczenie społeczne niż mężczyźni. Z tego też powodu pracodawcy mogliby ograniczyć dostęp pracownic do formy oszczędzania, jaką są pracownicze programy emerytalne, gdyż ponoszą część kosztów pracowniczych programów emerytalnych (PPE).
Niepełna harmonizacja
Polska, jak się okazało, brała udział w pracach nad wspomnianą dyrektywą. W konsekwencji tego mogła wcześniej wprowadzić już odpowiednie regulacje do ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o pracowniczych programach emerytalnych (Dz.U. nr 116, poz. 1207 z późn. zm.), która zakłada równe traktowanie uczestników programu.
Ponadto zgodnie z nią, pracownicy, którzy są uprawnieni do wcześniejszej emerytury, mogą otrzymać zgromadzone tam środki na swój wniosek, po ukończeniu 55 roku życia i po przedstawieniu decyzji o przyznaniu prawa do emerytury.
Unijna dyrektywa w związku z jej nieprecyzyjnym tłumaczeniem wzbudziła wiele wątpliwości interpretacyjnych. Początkowo eksperci byli zdania, że zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn ma dotyczyć wszystkich pracujących. Resort pracy w ogóle nie chciał skomentować konsekwencji przyjęcia dyrektywy. Z jej oryginalnego tekstu oraz orzeczeń ETS wynika jednak, że odnosi się wyłącznie do pracowniczych programów emerytalnych.
- Przepisy polskiego prawa nie są jednak w tym zakresie całkowicie spójne z dyrektywą - wskazuje Katarzyna Dulewicz, radca prawny z kancelarii CMS Cameron McKenna.
W jej opinii wypłata środków z PPE jest w niektórych przypadkach częściowo uzależniona od przejścia na emeryturę. Dotyczy to w szczególności wcześniejszych emerytur (które wciąż obowiązują dla urodzonych przed 1 stycznia 1949 roku).
Niższe świadczenie
Unijna dyrektywa stała się przyczynkiem do odnowienia dyskusji społecznej na temat zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w systemie powszechnym.
Eksperci niejednokrotnie wskazywali, że wcześniejsze przechodzenie kobiet na emeryturę oznacza niższe świadczenie. W opinii podsekretarza stanu w resorcie pracy Romualda Polińskiego, to, czy Polskę w przyszłości będzie stać na zrównanie wieku emerytalnego, zależy od tego, czy uda się utrzymać wysoki wzrost gospodarczy oraz od sytuacji demograficznej, czyli od liczby osób czynnych zawodowo i pracujących, wpłacających składki na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Jeśli resort zdecyduje się na pracę nad zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, wcześniej, jak zapowiada Romuald Poliński, poprzedzi to dyskusja społeczna. Wprowadzenie takiej regulacji będzie musiało ponadto uzyskać akceptację najbardziej zainteresowanych, czyli kobiet, dodaje wiceminister.
Brak rezultatów
Według Marka Góry ze Szkoły Głównej Handlowej, współtwórcy reformy systemu emerytalnego, młodzi emeryci otrzymujący łatwo dostępne świadczenia powodują wzrost obciążeń podatkowych i składkowych osób pracujących. Ci ostatni są więc drodzy i firmy nie chcą ich zatrudniać.
W Polsce osoby, które przechodzą na emeryturę, są młode. W ubiegłym roku mężczyźni emeryci mieli średnio 58,7 roku, a kobiety 56 lat. To najniższy wiek osób korzystających z emerytur w krajach OECD i UE. Tam bowiem wiek ten wynosi średnio około 61 lat.
Naszym problemem, jak podkreśla dr Marek Rymsza z Instytutu Spraw Publicznych, jest więc bardzo niski tzw. efektywny wiek emerytalny. W związku z tym trzeba wygaszać możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury. Wydłużanie tej możliwości jest błędem, podobnie jak wprowadzanie specjalnych przywilejów dla różnych branż, np. górników.
W Polsce ustawowy wiek emerytalny należy do najniższych w krajach Unii Europejskiej Co więcej, zdecydowana większość Polaków przechodzi na emeryturę przed jego ukończeniem. Tymczasem w Unii - zarówno w krajach Piętnastki, jak i w nowych państwach członkowskich - odwrotnie niż w Polsce, likwiduje się przywileje branżowe i podnosi wiek emerytalny.
Resort pracy, jak powiedział Bogdan Socha, wiceminister pracy i polityki społecznej, zamierza przeprowadzać jedynie kampanię informacyjną dla kobiet, z której będą one mogły się dowiedzieć, że im później przejdą na emeryturę, tym wyższe otrzymają świadczenia.
Tymczasem, jak wynika z sondy przeprowadzonej przez Gazetę Prawną, tylko 27 proc. naszych czytelników jest za zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, natomiast aż 73 proc. nie chce takiego rozwiązania.
Bożena Wiktorowska, Izabela Rakowska-Boroń