Frytki będą na kartki?
To na pewno zbyt czarny scenariusz, niemniej nasza ziemniaczana przyszłość nie przedstawia się zbyt różowo w tym sezonie. Susza skutecznie przetrzebiła warzywnicze i owocowe zasoby w Polsce. Czy przez to grozi nam ograniczenie zakupu np. mrożonych frytek z sklepach?
Ceny ziemniaków poszły w górę (od 70 gr za kilogram w lipcu), gdy już pewne były katastrofalne skutki wysokich temperatur wypalających polskie pola od początku czerwca. Kilogram ziemniaków kosztuje obecnie ponad 1,5 złotego, a są miejsca, gdzie za kilogram tego najbardziej popularnego polskiego warzywa trzeba zapłacić nawet powyżej 2 zł.
Chociaż w stosunku do roku 1995 przybyło w Polsce powierzchni uprawnej ziemniaków (o19,5 proc.) nie ma co liczyć, że tegoroczne zbiory będą mimo wszystko duże i wystarczające. Smakosze ziemniaków muszą przygotować większą kwotę w swoich portfelach na kartoflane zakupy.
Producenci mrożonek, m.in. frytek, zapewniają że nie ma powodów do nadmiernej paniki. Już w trakcie lata koncerny robiły zapasy towaru, choć i wtedy ceny do najbardziej korzystnych nie należały. Nie tylko w Polsce, ale i na zagranicznych giełdach rolnych dało się odczuć skutki suszy. Odbije się to, niestety, na cenach gotowych produktów z ziemniaków w sklepowych chłodniach; istotny jest też fakt, że na 1 kg frytek zużywa się aż 2 kg ziemniaków.
Z szybko rosnących w lecie cen cieszyli się rolnicy sprzedający swoje produkty do zakładów przetwórczych, które prowadziły cenową wojnę, by skupić jak najwięcej warzyw i owoców.
Pewne jest, że konsumenci w Polsce nie muszą za bardzo martwić się na przykład podrożeniem zboża, a co za tym idzie mąki, makaronów czy samego pieczywa. Solidne zapasy unijne zgromadzone w sezonie 2005/2006 pozwolą zniwelować potencjalne wysoki skok cen na te towary w Polsce. Jednak zboża to tzw. rynek interwencyjny. Nie zalicza się do niego rynek owoców i warzyw. Na tym polu czekają więc spore wydatki. Wprawdzie rolnicy otrzymają wsparcie finansowe z powodu suszy i strat, jakie w związku z nią ponieśli, jednak końcową cenę - jak zwykle zapłacą ostateczni odbiorcy. Straty w ich portfelach nie będę refundowane.
AJK