Inflacja sprzymierzeńcem oszczędzających na lokatach
Oprocentowanie bankowych lokat systematycznie spada już od jesieni. Lecz realne zyski z depozytów terminowych pną się w górę. Jak to możliwe i dlaczego 4 proc. na lokacie dziś jest lepsze od 6 proc. sprzed roku? - podpowiada Michał Banach, ekspert BGŻOptima.
Podawane przez banki oprocentowanie nominalne lokat często dalekie jest od tego, ile rzeczywiście klient na nich zarabia. Na faktyczny zysk z depozytu wpływa nie tylko jego oprocentowanie, ale także 19. proc. podatek od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki) oraz inflacja, której wysokość odzwierciedla publikowany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych informujący o ile wzrosły ceny w kraju (najczęściej podaje się go w odniesieniu do analogicznego miesiąca ubiegłego roku).
Aby policzyć realny zysk z lokaty należy odjąć 19 proc. tzw. podatku Belki oraz skorygować otrzymaną wartość o wskaźnik inflacji. Cała trudność polega jednak na tym, że inflacja podawana jest za poprzedni miesiąc lub rok. Oznacza to możliwość obliczenia realnego zysku jedynie dla lokat, które już się zakończyły. Żeby policzyć rentowność depozytu zakładanego obecnie należałoby przyjąć jako pewnik jedną z prognoz przyszłej inflacji lub założyć (nieco naiwnie), że w najbliższym roku pozostanie ona na dzisiejszym poziomie. Wynik obliczeń będzie jednak jedynie potencjalnym zyskiem, zaś faktyczną wartość będzie można poznać - znowu - dopiero po zakończeniu lokaty i publikacji danych przez GUS.
Mając w zanadrzu perspektywę relatywnie niskiej inflacji w kolejnych miesiącach, obserwowany od jesieni spadek oprocentowania nominalnego lokat wydaje się być znacznie mniej dotkliwy niż wynikałoby to z obserwacji bankowych ofert. Może bowiem okazać się, że roczny depozyt na 6 proc. zakładany jakiś czas temu może zakończyć się niższą rentownością niż lokata ze stawką na poziomie 4 proc. otwarta dziś.
W ostatnich kilku kwartałach nie było niczym nadzwyczajnym, że po uwzględnieniu inflacji i podatku realna rentowność bankowych lokat znajdowała się poniżej zera. Sytuacja odmieniła się w październiku kiedy dynamika wzrostu cen zaczęła zauważalnie hamować, a roczne lokaty ponownie kończyły na plusie. Wprawdzie w październiku ubiegłego roku przeciętna realna rentowność rocznych lokat znajdowała się jeszcze na niskim poziomie (0,14 proc. przy średnim oprocentowaniu nominalnym w październiku 2011 na poziomie 4,4%), ale szybko wspięła się ona do 1,92 proc. w lutym br.. Tym samym wartość zdeponowanych w banku oszczędności klienta, który założył w lutym 2012 r. roczną lokatę na 4 proc. (tyle wynosiła wówczas średnia stawka według danych Narodowego Banku Polskiego) po uwzględnieniu podatku oraz inflacji, realnie wzrosła o 1,92 proc. Mówiąc wprost, za środki z lokaty można było kupić o 1,92 proc. więcej dóbr niż w chwili jej zakładania.
Wprawdzie zyski z lokat po uwzględnieniu podatku i inflacji nie wyglądają imponująco, ale należy pamiętać, że głównym zadaniem bankowych depozytów jest ochrona przed inflacją. Dlatego warto lokować oszczędności w tych bankach, które wybijają się z oprocentowaniem depozytów ponad średnią rynkową. Zwiększa się wówczas realna rentowność takiej inwestycji i tym samym rośnie prawdopodobieństwo, że w okresie wysokiej inflacji uda się uniknąć straty.
Aby wyjść w lutym 2013 r. z realną rentownością "na zero" należało rok wcześniej założyć 12-miesięczną lokatę ze stawką 1,6 proc.
Zadanie nie należało więc do przesadnie trudnych, bowiem niemal każdy bank oferował taki depozyt. Ale już na przykład w listopadzie 2011 r., kiedy inflacja wyniosła 4,8 proc. r/r wysokość oprocentowania lokaty zakładanej rok wcześniej musiała znaleźć się na poziomie aż 5,93 proc., aby w ogóle realnie nie stracić.
Minimalne oprocentowanie rocznej lokaty, aby wyjść "na zero" Miesiąc Inflacja r/r Minimalne oproc. lut 12 4,3% 5,31% mar 12 3,9% 4,81% kwi 12 4,0% 4,94% maj 12 3,6% 4,44% cze 12 4,3% 5,31% lip 12 4,0% 4,94% sie 12 3,8% 4,69% wrz 12 3,8% 4,69% paź 12 3,4% 4,20% lis 12 2,8% 3,46% gru 12 2,4% 2,96% sty 13 1,7% 2,10% lut 13 1,3% 1,60% Źródło: obliczenia BGŻ Optima na podst. danych GUS
Naturalnie należy pamiętać, że publikowany przez GUS wskaźnik inflacji jest pewnym uśrednieniem. Każdy konsument ma swój własny koszyk produktów i usług z którego korzysta, więc rzeczywista rentowność jego oszczędności lokowanych w bankach może odbiegać od przedstawionych obliczeń. Niemniej pewnym jest, że trzymając środki w tzw. skarpecie realny wynik zawsze będzie na poziomie ujemnym, warto więc na pewno aktywnie zarządzać swoimi oszczędnościami umieszczając je na koncie oszczędnościowym czy lokatach terminowych.
Michał Banach, ekspert BGŻOptima