ING przekazał milion złotych na rozwiązania, które mogą nas wyżywić. Oto niezwykły program grantowy
Start-upowcy i młodzi naukowcy już po raz szósty mogli ubiegać się o grant na innowacje, które zmieniają świat. Tym razem ING przeznaczył 1 mln złotych na zrównoważoną produkcję żywności. Ser z łubinu, siedliska dla pszczół murarek z aplikacją mobilną, odzyskiwanie białka z młóta, a może probiotyki dla roślin? Kreatywność, walka o własne marzenia, ale i lepsze jutro, były wielkie.
ING Bank Śląski ogłosił zwycięzców szóstej edycji Programu Grantowego. Po raz kolejny na finansowanie mogli liczyć innowatorzy, których pomysły wspierają Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ. W tej edycji bank poszukiwał rozwiązań wspierających zrównoważoną produkcję żywności..
Do wielkiego finału zakwalifikowało się 10 fascynujących konceptów. Kapituła - złożona z przedstawicieli ING, świata biznesu oraz nauki - wyłoniła spośród finalistów 3 zwycięzców. Ponadto, przyznano wyróżnienie oraz nagrodę publiczności. A to wszystko podczas uroczystej gali, która odbyła się 4 grudnia w Warszawie.
Liczba ludności na świecie stale rośnie. Jeszcze w latach 70. było nas 4 miliardy, dzisiaj jest 8 i szacuje się, że za 25 lat Ziemię będzie zamieszkiwać 10 miliardów ludzi. Jak wyżywić wszystkich? Jak ograniczyć głód, a z drugiej strony - marnowanie jedzenia? Jak optymalizować ilość zużywanej w rolnictwie wody, zmniejszać ślad węglowy produkcji? Krótko mówiąc: jak zdrowo wykarmić całą populację, nie niszcząc planety?
Na te pytania szukali odpowiedzi młodzi naukowcy i start-upowcy, a ich wiedza, pomysłowość, wyobraźnia oraz opracowane modele biznesowe, okazały się imponujące. W czasie 5-minutowych prezentacji i 3-minutowych sesji Q&A 10 finalistów z wielką determinacją prezentowało swoje idee.
Jako pierwszy poznaliśmy AdiPlus, czyli tani w wytwarzaniu dodatek do środków ochrony roślin, który zwiększa efektywność agrochemikaliów (czyli m.in. pestycydów, nawozów). Dzięki niemu można używać ich mniej, co przynosi oszczędności dla rolnika oraz korzyści dla wszystkich, bo agrochemikalia są ogromnym problemem zdrowotnym i środowiskowym - odkładają się w glebie i przenikają do organizmów. AdiPlus, czyli - jak mówią jego twórcy - produkt, który może pomóc zbawić świat - zdobył specjalną nagrodę publiczności, a tym samym 50 tys. złotych. Brawo!
Czy zdarzyło ci się wyrzucić produkt, którego termin przydatności do spożycia jeszcze nie minął, jednak ten produkt nie nadawał się już do jedzenia? Od tego pytania zaczęli swoje wystąpienie twórcy ESLOG, czyli sensorów monitorujących łańcuch dostaw produktów. Każdy działa pięć lat na baterii i docelowo, dzięki dokładnej analizie, ma ograniczyć marnowanie żywności. Bo dzisiaj, żebyśmy mogli zjeść 10 owoców, sadownik musi wyhodować ich aż 19. 9 po prostu idzie do kosza.
Podczas wystąpień zaprezentowano wiele roślinnych zamienników dla mięsa, ryb i nabiału. FoodJack pokazał swoje produkty bazujące na jackfruicie, czyli chlebowcu różnolistnym. To wyjątkowo plonodajny owoc (3 tony rocznie z jednego drzewa), który jest też szczególnie bogaty w składniki odżywcze. Okazuje się, że może powstać z niego "a’la tuńczyk" czy przekąski. Z kolei Planeat opowiedział o własnych alternatywach dla mięs i ryb, takich jak roślinny tatar, wyjaśniając przy tym, że produkcja mięsa, która ogromnie obciąża środowisko, stanie się zupełnie niewydolna w perspektywie kilkudziesięciu lat.
Jednak kapituła doceniła dwa inne rozwiązania roślinne. Wyróżnienie i nagrodę 100 tys. złotych zdobył PROTEINrise. To technologia odzyskiwania białka z młóta, czyli produktu ubocznego wytwarzanego podczas produkcji piwa (zarówno alko-, jak i bezalkoholowego). - Dlaczego warto o tym mówić? W Europie powstaje dużo piwa i dużo młóta. Rocznie blisko 6 mln ton. To mniej więcej tyle, ile wynosi roczne zapotrzebowanie na białko 16 milionów ludzi, czyli blisko połowy Polaków. A dzisiaj młóto wykorzystywane jest do karmienia bydła, bo wydobycie białka z niego jest bardzo trudne. Obecnie w Europie jeszcze nikt tego na dużą skalę nie potrafi robić - wyjaśniali twórcy projektu.
Trzecie miejsce, nagrodzone grantem w wysokości 150 tys. złotych, przypadło SERio - twórcy pierwszego na świecie roślinnego sera z łubinu. Choć łubin w produktach firmy jest pozyskiwany lokalnie, w Polsce, to na pomysł wytwarzania sera sart-upowcy wpadli w Portugalii, gdzie ziarna łubinu spożywa się jako przekąskę. Łubin poprawia jakość gleby, jest bogaty w białko, witaminy i błonnik. - Aktualnie mamy w ofercie nasze klasyczne trzy twarde sery, ser w plastrach, który topi się najlepiej na rynku, niedawno wprowadziliśmy też ser grecki, który opracowaliśmy na bazie nowego surowca, czyli grochu. Wszystko to robimy dlatego, że walczymy o prawa zwierząt. Nie chcemy, żeby żyły w fabrykach. Walczymy też ze zmianami klimatycznymi. Produkcja naszych serów to o 70 proc. mniejsze zużycie wody oraz o 60 proc. mniejszy ślad węglowy w porównaniu z tradycyjnymi serami mlecznymi.
Drugie miejsce - i 300 tys. złotych - zdobyli autorzy Microbe+, czyli technologii wzmacniającej naturalną odporność roślin. Naturalne pre- i probiotyki dla roślin, podobnie jak te przeznaczone dla naszej flory jelitowej, budują odporność, efektywnie chronią rośliny przed patogenami czy stresem suszowym. Do tego wzmacniają bioróżnorodność w glebie, poprawiają też jej zdrowie. Reasumując: Microbe+ zapewnia prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego roślin i jest odpowiedzią na wyzwania klimatyczne w rolnictwie.
Finaliści prezentowali jeszcze tak ciekawe rozwiązania, jak wertykalne farmy z żywnością (Hydropolis) czy autonomiczną, selektywną ochronę sadów przy użyciu AI (Ribes Technologies). Wszystkie wystąpienia charakteryzował wysoki poziom, a prezentacjom towarzyszyły emocjonujące dyskusje podczas sesji pytań i odpowiedzi. Ale zwycięzca mógł być tylko jeden.
Nagrodę główną w wysokości 400 tys. złotych zdobyli twórcy Osmia Future, czyli siedlisk dla pszczół samotnic z aplikacją mobilną, która pozwala na optymalizację zapylania sadów. Co w tym rewolucyjnego? Mamy dzisiaj kryzys zapylania i spadek populacji pszczół. Zapylenia wymaga 75 proc. roślin uprawnych, a w ciągu ostatnich 30 lat populacje dzikich pszczół zmniejszyły się do 40 proc. Od razu trzeba zaznaczyć, że w projekcie nie chodzi o pszczoły miodne (ich jest 95 proc. pośród wszystkich pszczół), tylko o murarki ogrodowe. Murarki nie tworzą roju, skuteczniej zapylają rośliny i - uwaga - nie są agresywne. Osmia Future proponuje innowacyjne ule i aplikację mobilną dla sadowników, a także autonomiczną technologię serwisującą. - Wyobraźcie sobie, że jesteście rolnikiem, który chciałby zwiększyć swoje plony. Pobieracie naszą aplikację, wyznaczacie działki, a aplikacja automatycznie podpowie wam, jak w optymalny sposób rozstawić ule. Są one wielokrotnego użytku, modułowe i możemy je recyklingować we własnym zakresie. Natomiast cała magia dzieje się w środku procesu, ponieważ stworzyliśmy urządzenie w pełni automatycznie serwisujące ule, które wyjmuje kokony, liczy, analizuje oraz przygotowuje system do kolejnego sezonu. Stworzyliśmy najbardziej zaawansowaną technologicznie usługę na rynku - mówił przedstawiciel start-upu.
Poza nagrodami pieniężnymi zwycięzcy mogą liczyć na mentoring, wsparcie medialne i szansę na dotarcie do inwestorów. W poprzednich edycjach Programu Grantowego ING finansowanie było przeznaczane na rozwiązania w obszarach czystej energii, zrównoważonej produkcji i konsumpcji, czystej wody, zdrowego życia w każdym wieku, a także energooszczędności budynków.
- Na rynku pojawia się wiele ciekawych i innowacyjnych rozwiązań. Nie wszystkie jednak mają szansę dojść do etapu rozwinięcia biznesowego. Dlatego chcemy wychwycić te najciekawsze rozwiązania, które - dzięki naszemu wsparciu - rozwiną skrzydła i przejdą do etapu operacjonalizacji. Do tej pory do Programu Grantowego ING zgłosiło się blisko 800 start-upów i młodych naukowców. Na wsparcie innowacyjnych pomysłów bank przekazał już 6 mln zł - podkreśla Joanna Erdman, wiceprezes Zarządu ING Banku Śląskiego.