Jak najlepiej zainwestować/zaoszczędzić pieniądze w perspektywie pięciu lat?
Inwestowanie pieniędzy na rynku kapitałowym nie należy do rzeczy łatwych. Sprawę dodatkowo komplikuje dostępny duży wybór różnego rodzaju instrumentów finansowych, co zwiększa dozę niepewności wśród potencjalnych uczestników rynku kapitałowego. Inwestowaniu, jak w każdej branży, cechują realne ryzyka i potencjalny zysk im towarzyszące. Im większe ryzyko jesteśmy w stanie zaakceptować, tym zwykle większych możemy spodziewać się profitów. W przypadku planów inwestycyjnych na pięć lat, to osobiście zalecałbym średni poziom ryzyka.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem takiego inwestowania gotówki, w którym mamy możliwość reagowania bezpośrednio, bądź pośrednio na permanentnie zmieniające się uwarunkowania ekonomiczne gospodarki i inwestowania zgodnie z cyklem ekonomicznym. Inwestowanie w odmienne (nieskorelowane) instrumenty finansowe nazywa się dywersyfikacją, ma ona na celu utrzymanie stabilności całego naszego portfela inwestycyjnego podczas różnych cykli gospodarczych oraz zdarzeń losowych. Ważne jest, aby mieć wybór i sposobność płynnego przejścia z jednego rodzaju aktywów do drugiego.
Na polskim rynku najbardziej popularną formą lokowania kapitału jest Giełda Papierów Wartościowych. Jeżeli nie czujemy się giełdowymi "rekinami" oraz nie mamy zamiaru codziennie śledzić notowań, to optymalnym rozwiązaniem będzie powierzenie pieniędzy wyspecjalizowanemu podmiotowi, który będzie to robić za nas, zatrudniając sztab fachowców do obserwowania trendów rynkowych, otoczenia makroekonomicznego i spółek, mogących osiągać ponadprzeciętne zyski. Tym podmiotem jest fundusz inwestycyjny. Rozwój rynku kapitałowego przyczynił się do utworzenia bardzo dużej liczby i typów funduszy o różnej klasie ryzyka i profilu inwestowania. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem będzie podzielenie swoich oszczędności pomiędzy różne aktywa:
- fundusze akcyjne inwestujące w polskie papiery wartościowe;
- fundusze inwestujące w zagraniczne aktywa zarówno w krajach rozwiniętych (gdzie stopy zwrotu są nieco niższe niż na polskim rynku), jak i rozwijających się (Chiny, Indie, kraje Ameryki Południowej, kraje Europy południowo-wschodniej, gdzie stopy zwrotu są dużo wyższe niż parkiety giełd krajów rozwiniętych);
- fundusze inwestujące w obligacje i rynek pieniężny zarówno w Polsce, jak i na świecie;
- fundusze surowcowe inwestujące w metale szlachetne, kopaliny;
- fundusze inwestujące w rynek towarów i płodów rolnych;
- fundusze specjalistyczne inwestujące w poszczególną gałąź przemysłu, np. fundusze Eko (związane z ochroną środowiska i energią odnawialną), fundusze inwestujące w nieruchomości;
- lokaty ustrukturyzowane - mniej płynne aktywa niż fundusze inwestycyjne, ale dające z góry założoną stopę zwrotu.
Należy przy tym pamiętać, że nie ma jednej recepty na sukces. Najważniejsze, aby kierować się kilkoma zasadami, które bardzo pomogą nam osiągnąć cel inwestycyjny:
- określenie horyzontu czasowego inwestycji - ile czasu moje pieniądze mogą pracować, kiedy będą mi potrzebne?
- określenie swojego profilu inwestycyjnego - jestem świadomy i chcę inwestować ryzykownie, bo mam zamiar "opływać złotem", czy może bardziej bezpieczna strategia o mniejszym potencjale zysku, ale także przy mniejszym ryzyku?
- wyeliminowanie emocji - to często emocje są przyczyną nietrafionych inwestycji - czy jestem w stanie zaakceptować okresowy dwudziestoprocentowy spadek wartości mojego portfela? Czy po kwartale spadkowej tendencji na rynku gorączkowo będę szukać potwierdzenia nietrafności mojej decyzji i zmieniać całą strategię?
- cierpliwość i okresowe np. raz na kwartał przy inwestycji minimum pięcioletniej - sprawdzanie portfela - częstsze monitorowanie może spowodować więcej złego niż dobrego.
Wymienione rodzaje i klasy aktywów oraz zasady inwestycyjne odnoszą się zarówno do inwestowania jednorazowego, jak i planów systematycznego oszczędzania. Zaletą inwestycji jednorazowej jest efekt skali: duży kapitał pracuje od samego początku, dając wymierne efekty od razu. Natomiast zaletą systematycznego oszczędzania jest uśrednianie zakupu jednostki funduszu, co eliminuje tzw. potencjalny niewłaściwy moment wejścia.
Pewną podpowiedź podczas podejmowania decyzji inwestycyjnej może stanowić poniższy cykl koniunkturalny w uproszczeniu zarysowany poniżej:
Aktualnie gospodarka znajduje się w punkcie zaznaczonym strzałką. Jesteśmy w okresie rekordowo niskich stóp procentowych, które są odpowiedzią na słabnącą inflację. W takim momencie zalecam inwestowanie w surowce oraz w akcje bazujące na spółkach technologicznych i surowcowych. Wyższe ceny kopalin windują ceny akcji m. in. KGHM, PKN Orlen, Lotosu czy PGE. Te spółki są podstawowym składnikiem funduszy inwestycyjnych inwestujących w akcje WIG20. Są to m.in. Skarbiec TFI, Noble TFI czy fundusze Unikorony.
Sprawdź bieżące notowania indeksów światowych na stronach BIZNES INTERIA.PL
Zdecydowanie polecam również rozważenie inwestycji w fundusze akcyjne opierające swój wzrost na ponadprzeciętnych zyskach spółek paliwowych czy wydobywczych, a nie bezpośrednio w fundusze surowcowe. Nie wykorzystamy w pełni potencjału zysku tych drugich, bo w ślad za wzrostem cen metali czy paliw spada kurs USD/PLN, który "zjada" zyski. Surowce denominowane są w dolarze, stąd globalne przepływy gotówki między różnymi klasami ryzyka aktywów powodują, że słabnąca amerykańska waluta (a więc także spadek kursu USD/PLN) i oczekiwania wyższej inflacji powodują wzrost cen surowców.
Oczekiwane podwyżki stóp procentowych w największych krajach na przestrzeni następnych miesięcy będą powodowały przesunięcie kapitału z funduszy obligacyjnych do bardziej ryzykownych funduszy akcyjnych. Ceny obligacji będą poruszać się w trendzie bocznym, co spowoduje niewielki zarobek tych funduszy przez następne kilkanaście miesięcy. Zalecam więc systematyczne transferowanie kapitału z funduszy obligacyjnych do funduszy akcyjnych. W ten sposób unikniemy wejścia w rynek w jednym momencie.
Systematyczność spowoduje uśrednienie ceny nabycia jednostek funduszu. Metalami, które jako pierwsze zaczęły drożeć zdecydowanie są miedź i złoto. Ceny zawędrowały bardzo wysoko - miedź odrobiła cały spadek ceny podczas 1,5-rocznej bessy. Złoto natomiast bije kolejne rekordy. Dużo większy potencjał wzrostu mają przed sobą również nikiel, cynk czy aluminium. Przeważnie jest tak, że jak główne surowce osiągną swoje maksimum to inwestorzy poszukują innych metali, których cena nie jest jeszcze przeszacowana i włączają je do swojego portfela inwestycyjnego.
Bardziej doświadczonym inwestorom, akceptującym wyższe ryzyko, polecam zainteresowanie się rynkiem towarów i płodów rolnych. Ceny pszenicy, cukru, kawy czy ryżu moim zdaniem będą rosnąć. Teraz towary te znajdują się w początkowej fazie kanału wzrostowego, a więc warto już niebawem, podczas lokalnej korekty ceny, zastanowić się nad taką inwestycją.
Dobrym przykładem funduszu, który powinien skorzystać na nadchodzącej hossie jest fundusz Schroder Commodity, który łączy w sobie inwestycje w metale, płody rolne i energię.
Szukając ciekawych możliwości poza granicami kraju warto mieć na uwadze, że mamy do czynienia z rekordowo niskimi stopami procentowymi. Powoduje to niższe koszty kredytu, a tani globalny kapitał jest teraz lokowany w bardziej ryzykowne aktywa krajów z grupy tzw. emerging markets. Ten schemat można zauważyć na podstawie procesu umacniania się walutach krajów "wschodzących", których to główne indeksy giełdowe zaczynają dynamicznie rosnąć. Dlatego też rozważanie inwestycji w fundusze lokujące kapitał na tych właśnie rynkach może okazać się dobrym posunięciem.
Konrad Droździński