Jak wykupić swoje M?

Blisko milion lokatorów w całej Polsce będzie mogło przekształcić mieszkanie spółdzielcze we własnościowe, płacąc za nie cenę nominalną. Podpowiadamy jak to zrobić.

Oznacza to, że wartość mieszkania będzie wyliczana na podstawie wpłaconego wkładu mieszkaniowego i kwoty za którą wybudowano mieszkanie. W niektórych przypadkach będzie to nawet kilka złotych!

Wykup mieszkania na nowych zasadach będzie możliwy od 1 sierpnia. Odpowiedni wniosek należy złożyć w zarządzie spółdzielni. Zarząd ma trzy miesiące na uporanie się z formalnościami. Następnie spółdzielca powinien wpłacić wyliczoną kwotę na konto spółdzielni i uregulować ewentualne zaległości czynszowe. Zarząd spółdzielni przygotuje wtedy uchwałę i pozostanie już tylko podpisanie aktu notarialnego.

Reklama

Treść wniosku o wykup mieszkania:

"Na podstawie ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (tj. Dz.U. Z 2003 r. Nr 119, poz. 1116 z poźn. zm.) wnoszę o zawarcie ze mną umowy przeniesienia na moją rzecz właśności lokalu mieszkalnego (dokładny adres: miasto, ulica, nr domu i mieszkania), do którego to lokalu przysługuje mi własnościowe (lub lokatorskie) spółdzielcze prawo wraz z udziałem we współwłasności (lub współużytkowaniu wieczystym) gruntu".

Opóźnienia w wykupie

Zarządy spółdzielni twierdzą, że dotrzymanie 3-miesięcznego terminu nie zawsze będzie możliwe. Przede wszystkim wiele spółdzielni nie posiada uchwał zawierających wykaz lokali przeznaczonych do przekształcenia, A jest to podstawa do ich wykupu. Istnieją także inne problemy natury proceduralnej. Brakuje często zaświadczeń prezydenta miasta o samodzielności lokali czy też wypisów z rejestru gruntów. Bez tych drugich notariusze nie chcą przenosić własności.

Kary dla władz spółdzielni

W przypadku przekroczenia trzymiesięcznego terminu karani będą prezesi i członkowie zarządu spółdzielni. Grozi im za to grzywna do 5 tys. zł lub nawet areszt. Z wnioskiem o karę grzywny może wystąpić każdy spółdzielca.

Wszyscy, którzy zechcą skorzystać z jej dobrodziejstw i uzyskać na własność mieszkanie spółdzielcze będą musieli spłacić jedynie:

- przypadającą na nas część kredytów wraz z odsetkami i innych zobowiązań spółdzielni zaciągniętych w celu sfinansowania kosztów budowy,

- nominalną kwotę umorzenia kredytu lub dotacji w części przypadającej na ich lokal, jeżeli spółdzielnia korzystała z pomocy finansowej państwa budując blok,

- zaległe opłaty czynszowe (jeżeli takie są).

Większość spółdzielni mieszkaniowych spłaciła już jednak kredyty zaciągnięte w latach 70. lub 80. na budowę mieszkań. I lokatorzy takich spółdzielni rzeczywiście nie będą musieli nic spółdzielni płacić pod warunkiem, że nie będą mieć długów z tytułu comiesięcznych opłat za czynsz. Osoby te według nowych zasad będą mogły wykupić mieszkanie spółdzielcze na własność jedynie za nominalną kwotę umorzenia części kredytu lub dotacji odprowadzonej do budżetu. W praktyce jest to od kilku do kilkuset złotych. Będą musieli także zapłacić 234 zł notariuszowi (1/4 minimalnego wynagrodzenia za pracę) i 200 zł za wpis do księgi wieczystej.

Ci, którzy dokonali przekształcenia prawa własności mieszkania i zapłacili za to od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, nie kryją oburzenia, że obecnie ich sąsiedzi, zamiast płacić kilkanaście tysięcy złotych, mogą otrzymać prawo własności do lokalu za symboliczną złotówkę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mieszkanie spółdzielcze | mieszkanie | W.E. | Mieszkanie+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »