Jak zaśpiewać, żeby zarobić
Maryla Rodowicz inkasuje za koncert 30 tys. zł, Big Cyc zgodzi się grać za 18 tys. zł, Justyna Steczkowska za występ z półplaybacku bierze 12 tys. zł. Niektórzy artyści już teraz mają zabukowane terminy na cały rok.
O zarobkach muzyków krążą legendy, które często są równie prawdziwe, jak plotki o niebotycznych dochodach księży. Tymczasem nieźle powodzi się tylko bardzo nielicznym muzykom.
Koncerty, tantiemy, reklama
Latem 2005 r. "Businessweek" sporządził listę młodych krezusów, czyli ranking najlepiej zarabiających w Polsce profesjonalistów w wieku poniżej czterdziestki. Pośród menedżerów, prezesów banków, szefów firm i sportowców znalazło się kilkoro artystów o rocznych dochodach liczonych w setkach tysięcy złotych. Najwyżej na tej liście uplasowała się Kayah, która w 2004 r. zarobiła 1,5 mln zł: 800 tys. zł przyniosły jej koncerty, 150 tys. zł reklama, kolejne kilkaset tysięcy złotych tantiemy.
Tuż za nią znalazł się Jacek Łaszczok, Stachursky, który na sprzedaży 15 tys. płyt, tantiemach i występach na 90 koncertach zarobił 1,45 mln zł.
Na liście "Businessweeka" są jeszcze nazwiska pięciorga artystów. Siedemnaste miejsce zajęła Marta Wiśniewska, Mandaryna, z dochodami w wysokości 800 tys. zł (zagrała 80 koncertów, z gażą brutto 10 tys. zł za każdy; wystąpiła w reality show). 20 tys. zł mniej zarobiła Kasia Kowalska - 19. w rankingu młodych krezusów. Jedno oczko niżej znalazł się Michał Wiśniewski, który za 60 koncertów, sprzedane płyty i tantiemy zainkasował 75 tys. zł.
Na koncie Adama Konkola, lidera zespołu Łzy - 34. na liście - znalazło się 600 tys. zł. O 50 tys. zł mniej zarobiły siostry Natalia i Paulina Przybysz, z grupy Sistars, zamykające trzecią dziesiątkę listy młodych-bogatych.
Kilkaset tysięcy za przebój
Poza garstką krezusów, pozostałym artystom powodzi się znacznie gorzej, a często bywa i tak, że ledwie wiążą koniec z końcem. Gitarzysta popularnej niegdyś grupy "Chłopcy z placu broni" od nagranej z zespołem płyty dostał w ubiegłym roku tantiemy w wysokości 50 zł.
Są jednak i tacy, którzy z pieniędzy wypłacanych przez ZAiKS, żyją nie mniej dostatnio niż Hugh Grant w filmie "Był sobie chłopiec". Damian Popielarz z ZAiKS nie chce zdradzić, ile może zarobić autor hitu, tajemniczo stwierdza tylko, że "sam chciałby taki przebój skomponować". Z zestawienia "Businessweeka" wynika, że roczne wpływy z tytułu odtwarzania muzyki mogą przynieść jej twórcy nawet kilkaset tysięcy złotych.
150 koncertów w ciągu roku
Podstawowe źródło utrzymania muzyka stanowią jednak nie zyski ze sprzedaży płyt czy tantiem, lecz koncerty. Stachanowcy potrafią zagrać ich nawet 150-200 w ciągu roku. Jednym z najczęściej koncertujących artystów jest Maryla Rodowicz, gwiazda ubiegłorocznego Lata z Radiem, z którym objechała całą Polskę, w przerwach między jednym i drugim koncertem znajdując czas na prywatne występy na imprezach firmowych.
- Co roku na urodziny prezes zaprasza znanego artystę. Dwa lata temu była to Urszula. W tym roku koncertowała Maryla Rodowicz - mówi pracownik dużej firmy. Rachunek wystawiony przez piosenkarkę opiewał na 25 tys. zł.
Maryla Rodowicz zalicza się do grupy najlepiej opłacanych artystów, do której należą jeszcze Perfect, Kayah, Budka Suflera, Ryszard Rynkowski i Stachursky. Standardowa gaża za występ wynosi 25-30 tys. zł.
Muzycy z drugiej ligi muszą zadowolić się niższymi stawkami. Big Cyc wystąpi już za 18 tys. zł. Tyle samo bierze Justyna Steczkowska, lecz tylko wtedy, gdy koncertuje z całym zespołem. Za 45-minutowy występ z towarzyszeniem sióstr, "z półplaybacku", piosenkarka policzy sobie 12 tys. zł.
Przygrywanie do kiełbasy wyborczej
Steczkowska, podobnie jak kilkoro innych artystów, może miniony rok zaliczyć do udanych, głównie za sprawą wyborów, dzięki którym kilkoro artystów odkuło się finansowo, przygrywając do kiełbasy wyborczej. "Justyna wzięła udział ze względów ideologicznych. Ma prawicowe poglądy - tłumaczył "Głosowi Wielkopolski" menedżer Steczkowskiej, Remigiusz Trawiński.
Z tych samych powodów, a więc ze względu na przekonania polityczne, w kampanię PiS zaangażował się też Lombard. "Poczytaliśmy trochę o Kaczyńskich, a ponieważ mamy prawicowe poglądy opowiedzieliśmy się za "PiS". Studiowałam politologię i uważam, że powinniśmy reagować na to co się dzieje w kraju" - tłumaczyła na łamach "Głosu" wokalistka zespołu, Marta Cugier.
Tylko Michał Wiśniewski nie ukrywał, że ruszył w trasę z Andrzejem Lepperem, bo chodziło mu o pieniądze. I to niemałe. Podobno, kiedy wysłannicy pojawili się z propozycją występów na wiecach wyborczych, lider Ich Troje rzucił kwotę z kapelusza, na co emisariusze skwapliwie kiwnęli głowami i dobili z muzykiem targu.