Kolonie to szkoła życia - także tego finansowego
Wakacje to dla dzieci jeden z ulubionych momentów w roku. Dla rodziców oznaczają one natomiast spore wydatki. Za dwutygodniowy specjalistyczny obóz czy kolonie w atrakcyjnym kurorcie trzeba zapłacić nawet 1500 zł. Do tego należy także doliczyć inne koszty, jak choćby kieszonkowe. Jak powierzyć maluchowi pieniądze i mieć pewność, że nie wyda ich lekkomyślnie już pierwszego dnia? Kiedyś zapobiegliwi rodzice przekazywali całą sumę wychowawcy. Teraz dostępne są lepsze rozwiązania, które dają dziecku swobodę w dysponowaniu środkami i jednocześnie pozwalają opiekunowi zachować kontrolę nad wydatkami.
Słodki batonik - 2 zł, stoisko z pamiątkami - 10 zł, lody po obiedzie - 5 zł i jeszcze coś do picia - 3 zł. Łącznie 20 zł. W skali dwóch tygodni, bo tyle zazwyczaj trwają kolonie, 280 zł. To niemała suma, na którą nie każdy rodzic może sobie pozwolić. Bez względu na ilość pieniędzy przekazanych dziecku, ważne jest, aby nie wydało ono całej sumy od razu. Eksperci Expandera proponują wygodne rozwiązanie, które sprosta temu problemowi, jest bezpieczne i jednocześnie pozwoli oswoić pociechy z produktami bankowymi.
Nie każdy maluch potrafi rozsądnie dysponować budżetem. Często dlatego, że wcześniej nie miał ku temu okazji. Pod wpływem chwili czy chęci przypodobania się rówieśnikom może wydać wszystkie pieniądze jednego dnia. Kiedyś zapobiegliwi rodzice przekazywali kieszonkowe wychowawcy kolonialnemu, który codziennie dawał dziecku określoną kwotę.
Teraz dostępne są lepsze rozwiązania. Zamiast angażować osobę trzecią, można wyposażyć dziecko w narzędzie, które da mu odrobinę swobody w dysponowaniu środkami i jednocześnie pozwoli opiekunowi zachować kontrolę nad wydatkami.
- Na rynku dostępne są karty przedpłacone, które umożliwiają młodym użytkownikom bezpieczne płatności bezgotówkowe oraz wypłaty z bankomatów. Ogromną zaletą tego rodzaju kart jest możliwość ustalenia limitów dziennych transakcji, dzięki czemu malec będzie wiedział, ile pieniędzy może wydać - mówi Jarosław Sadowski, ekspert firmy Expander Advisors.
- Rodzic z kolei ma możliwość stałego monitorowania stanu wykorzystania i przeznaczenia środków. Łatwo może sprawdzić saldo i historię rachunku. Jeśli dziecko oszczędnie wydaje pieniądze, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zwiększyć limity dziennych transakcji i pozwolić mu na kupno rzeczy, których wcześniej sobie odmawiało. Ponadto z karty można korzystać jeszcze długo po powrocie, wystarczy wpłacić na nią dodatkowe środki. W ten sposób nasza pociecha będzie uczyć się oszczędności i dysponowania własnymi pieniędzmi.
W wielu miejscach, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, transakcje bezgotówkowe nadal stanowią problem. Jak w takich sytuacjach poradzi sobie dziecko?
- Jeśli sklep nie jest wyposażony w odpowiedni terminal, należy pamiętać, że środki dostępne na karcie można w każdej chwili wypłacić w bankomacie, tak jak w przypadku tradycyjnej karty płatniczej - przypomina Sadowski.
Samodzielna wizyta malca przy bankomacie może budzić obawy u niektórych rodziców, jednak należy pamiętać, że dziecko zawsze jest pod opieką wychowawcy, który na pewno pomoże w takiej sytuacji. Ponadto niektóre banki specjalnie dopasowują serwisy transakcyjne do potrzeb posiadaczy kart przeznaczonych dla młodszych użytkowników. Specjalnie dla nich przybierają one łatwiejszą w odbiorze i przyjaźniejszą formę.
Okres wakacyjny to czas wzmożonej aktywności przestępców działających w popularnych kurortach. Ich ofiarami często padają dzieci, które dużo łatwiej zwieść i oszukać. Okazuje się, że karta może skutecznie pokrzyżować plany złoczyńców. - Jeśli zostanie ona skradziona, można ją szybko zablokować i uniemożliwić dalsze dokonywanie płatności - mówi Sadowski.
- Pozwoli to ochronić chociaż część pieniędzy, czego nie można powiedzieć o gotówce z portfela, która w momencie kradzieży jest nie do odzyskania. Karta przydaje się również w niespodziewanych sytuacjach związanych z dużymi, niezaplanowanymi wydatkami. Rodzic może ją w dowolnej chwili doładować, a pieniądze błyskawicznie trafią na konto dziecka.
Nic tak nie uczy dzieci odpowiedzialności, jak obdarzenie ich zaufaniem i odrobiną swobody w działaniach. Wakacyjny wyjazd to idealny moment na pierwsze kroki w samodzielnym gospodarowaniu budżetem.