Komornicy wciąż mają poważny problem z CEPiK-em. Taka sytuacja sprzyja dłużnikom
Od stycznia br. komornicy nie mogą sprawdzać danych w elektronicznym systemie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. W tym celu trzeba składać wnioski listownie, co niepotrzebnie przedłuża proces windykacji. Dla branży to prawdziwy paraliż.
Wierzyciele są wściekli, bo uważają, że taka sytuacja działa na ich szkodę. Natomiast dłużnicy zyskali czas, by szybko pozbywać się swoich ruchomych majątków. Z kolei Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada, że sytuacja wróci do normy najpóźniej 8 marca. Wcześniejsze terminy były już kilka razy przekładane. Czas pokaże, jak będzie tym razem.
Dokładnie 16 stycznia br. Ministerstwo Cyfryzacji powiadomiło samorząd komorniczy o czasowym wyłączeniu elektronicznego dostępu do systemu CEPiK 2.0. Początkowo obiecywano przywrócenie usług w ciągu dwóch tygodni, później termin przełożono na 16 lutego. Aktualnie mówi się o ponownym uruchomieniu bazy danych dopiero w marcu. To jednak nie pierwszy kłopot z działaniem platformy, która miała świadczyć cyfrowe usługi na miarę XXI wieku.
Resort cyfryzacji jako powód zawieszenia usług online podał problemy techniczne, tzw. błąd krytyczny aplikacji. Naprawa się przeciąga, a odpowiedzialny za projekt Centralny Ośrodek Informatyki kolejny raz przesuwa datę zakończenia prac. Roman Romanowski, wiceprezes Krajowej Rady Komorniczej, powołując się na informację uzyskaną od Ministerstwa Cyfryzacji, jako najnowszy termin podaje datę 8 marca. Alternatywą jest składanie zapytań pisemnych, wysyłanych tradycyjną pocztą. Jak jednak wskazuje praktyka, taka obsługa trwa wiele tygodni.
- Ministerstwo zaproponowało komornikom powrót do papierowej formy, co w zasadzie cofa nas o dobre 10 lat. Generowanie pisemnych zapytań to strata czasu i pieniędzy dla wszystkich stron postępowania. Obniża się też skuteczność ich działania. Taka sytuacja opóźnia egzekucje i uderza bezpośrednio w wierzycieli, a nieuczciwym dłużnikom daje czas na skuteczną ucieczkę z majątkiem - komentuje Robert Damski, komornik sądowy i były rzecznik Krajowej Rady Komorniczej.
Internetowy rejestr pojazdów to jedno z najważniejszych narzędzi w ustalaniu majątku dłużników. Komornicy otrzymują wnioski wierzycieli o dokonanie zajęć pojazdów, ale przed podjęciem działań muszą ustalić, czy dłużnik faktycznie jest ich właścicielem. Po kilku nagłośnionych pomyłkach w postępowaniach windykacyjnych czynność ta jest szczególnie istotna. Dodatkowo liczy się czas. W poprzedniej wersji CEPiK pozwalał uzyskać wiarygodne informacje w ciągu 24 godzin i ułatwiał sprawną egzekucję.
- Z powodu zawieszenia dostępu do CEPiK-u nie da się szybko i skutecznie podjąć czynności, o które wnosi wierzyciel. Na dane o pojazdach kierowane do Ministerstwa Cyfryzacji w formie papierowej trzeba czekać tygodnie, jeśli nie miesiące. Sytuacja ta stwarza dłużnikom możliwość upłynnienia posiadanego mienia, zanim zajmie je komornik - dodaje wiceprezes KRK.
Komornicy uzyskują dostęp do rejestru pojazdów dwutorowo - papierowo lub elektronicznie. Pewna ich grupa wciąż korzysta z pierwszej formy. Według Romana Romanowskiego, niektórym taka forma wystarcza, inni nie byli jednak w stanie wypełnić restrykcyjnych warunków technicznych, aby uzyskać internetowy dostęp do tej bazy danych. Oczekując na uruchomienie nowej wersji ewidencji pojazdów, komornicy pozyskali stosowne certyfikaty dostępu. System ruszył z potknięciami, ale stopniowo zaczynał działać coraz lepiej i zapewniał szybkie pozyskiwanie informacji. Niestety w styczniu komornicy zostali całkowicie pozbawieni tej możliwości. Teraz liczą, że termin ponownego uruchomienia rejestru zostanie dochowany.
- Po okresie w miarę sprawnego działania, już pod koniec ubiegłego roku zaczęły się pierwsze problemy i przerwy w dostępie. Dlatego część sądowych windykatorów zdecydowała się na wnioski pisemne. Prawdopodobnie teraz realizowane są te złożone jeszcze w grudniu. Styczniowe zawieszenie systemu zmusiło także pozostałych do przejścia na korespondencję tradycyjną. Mamy możliwości prowadzenia windykacji innymi sposobami. Jednak elektroniczny dostęp pomaga w sprawnej egzekucji. Liczę na to, że kilka tygodni bez CEPiK-u nie wpłynie negatywnie na sytuację wierzycieli - twierdzi Sławomir Szynalik, rzecznik Izby Komorniczej w Krakowie.
Jednak wierzyciele są wściekli i rozgoryczeni taką sytuacją. Z dużą dozą niepewności patrzą na problem i boją się o swoje pieniądze. Narzekają na przewlekłość postępowań oddalających wizję szybkiej windykacji. Oskarżają też komorników, prowadzących ich sprawy, o bezczynność. Ale oni w tym przypadku również są bezradni.
- Osoby zlecające windykację nie dowierzają, że komornik nie jest w stanie szybko sprawdzić majątku ruchomego. Jeden z nich wskazał kilka pojazdów dłużnika, który już działa w kierunku sprzedaży majątku. Oczekiwał szybkiego działania. A ja na odpowiedź czekam już 4. tydzień. I bezradnie rozkładam ręce przed klientem. W tym zamieszaniu ciężko jest wypełniać obowiązki, trudno także budować zaufanie do naszego zawodu - mówi zastrzegający anonimowość komornik z podwarszawskiej miejscowości.
Oczywiście wierzyciele nie muszą rozumieć problemów komorników. Zwyczajnie oczekują skuteczności i profesjonalizmu. Sami też mają związane ręce. Nie mają wpływu na działania windykacyjne, jak również nie posiadają żadnych innych dodatkowych możliwości oddziaływania na postępowanie.
- Wierzyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, gdyż mogą jedynie wskazać składniki majątku dłużnika, z których ma być przeprowadzona przyszła egzekucja. Dalsze postępowanie oczywiście prowadzi komornik. W przypadku samochodów, z reguły dłużnik jest jedynym właścicielem, a to zdecydowanie ułatwia windykację, podobnie jak możliwość szybkiego zbycia takiego składnika majątku. Oczywiście przedłużające się czynności dają zadłużonemu czas na uniknięcie spłaty długu. Ogranicza to prawa wierzycieli i utrudnia dochodzenie roszczeń - wyjaśnia adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.
CEPiK 2.0 sprawiał problemy już od fazy projektu i to nie jest nowość. Jego uruchomienie poprzedni rząd planował na styczeń 2016 roku. Zaniedbania, choć pewnie nie tylko one, spowodowały, że następcy zmuszeni byli przesunąć termin o rok. Ostatecznie, po kolejnych opóźnieniach ruszył 10 listopada ubiegłego roku. Nowy system miał wyeliminować błędy i zaktualizować dane.
- Debiut wypadł blado, a konsekwencje dotknęły zarówno interesantów i urzędników wydziałów komunikacji, jak i samych komorników sądowych. Zupełnie nietrafioną decyzją było wyłączenie starego systemu CEPiK przed sprawdzeniem nowego. W ten sposób problemy zaczęły się jeszcze przez jego startem - podsumowuje Robert Damski.
Na razie jedynym pocieszeniem dla komorników i wierzycieli jest zwiększenie liczebności zespołu odpowiadającego na zapytania pisemne. Z informacji Ministerstwa Cyfryzacji, przesłanej do Krajowej Rady Komorniczej, wynika, że zwiększył się on o dodatkowe 77 osób. Według Romana Romanowskiego, dotychczas zatrudniano do tego typu obsługi około 10 pracowników.