Kościół anglikański przeciw chwilówkom

Kościół Anglikański wydał wojnę firmie udzielającej najuboższym Brytyjczykom szybkich pożyczek na wysoki procent. Arcybiskup Canterbury zapowiedział, że zniszczy ją przy pomocy konkurencji.

Arcybiskup Justin Welby wziął na cel firmę Wonga, która udziela pożyczek na 1 procent dziennie. Spotkał się z jej dyrektorem i wyjaśnił mu, że uważa jego firmę za lichwiarską i podejmie z nią walkę. Kościół anglikański założył w tym roku własną kasę pożyczkową dla kleru. Korzystając z tego doświadczenia będzie odtąd wspierał ruch towarzystw kredytowych dla szerszej publiczności, udzielając im lokali w budynkach parafialnych i ekspertyzy finansowej. Sam arcybiskup Welby posiada jej sporo - przez 11 lat pracował w firmach naftowych, w tym jako dyrektor finansowy. Wonga nie jest bynajmniej jedyną firmą na rynku chwilówek, wartym w Wielkiej Brytanii 2 miliardy funtów rocznie. Skumulowane odsetki takich pożyczek wynoszą nieraz do 2 tysięcy procent rocznie. W okresie niedawnego kryzysu finansowego na ulicach brytyjskich miast pojawiły się liczne kantory, w których można od ręki uzyskać takie pożyczki akonto miesięcznej pensji czy wypłaty zasiłku. Po niedawnym dochodzeniu brytyjski rząd zapowiedział ich silniejszą regulację prawną.

Reklama

- - - - - -

Władze ćwierćmilionowego miasta Plymouth (południowe wybrzeże), jako pierwsze w Wielkiej Brytanii zakazały reklam firm udzielających krótkookresowych pożyczek pod zastaw najbliższej pensji lub zapomogi, tzw. chwilówek - poinformował dziennik "Guardian" w swym wydaniu internetowym.

Władze Plymouth zdecydowały się na ten krok po tym jak do miejskich placówek darmowego poradnictwa prawnego zaczęło zgłaszać się coraz więcej ludzi szukających pomocy ponieważ wpadli w długi, wyrządzając szkody sobie i rodzinom. Niespłacenie pożyczki w terminie powoduje naliczenie wysokich karnych odsetek i dodatkowe opłaty.

Kredytodawcy oferujący chwilówki (ang. payday loans, od payday - dzień wypłaty) nie mogą reklamować się w mieście na bilbordach i przystankach autobusowych. Miejskie sieci komputerowe, np. w bibliotekach publicznych i innych miejscach użyteczności publicznej, mają zablokowany dostęp do stron firm udzielających takich pożyczek.

Władze Plymouth popierają za to rozwój kas zapomogowo-pożyczkowych, które udzielają kredytu swoim członkom według niższej stopy oprocentowania.

Kredytodawcy argumentują, że taka ingerencja władz miejskich pozbawia klientów wyboru. Twierdzą, że chwilówki są elastyczną formą zarządzania finansami i że 85 proc. tego rodzaju pożyczek spłacana jest w terminie.

Ok. 2 mln Brytyjczyków korzysta z chwilówek a w Plymouth ok. 5 tys. Atutami tej formy kredytu jest szybkość i łatwość uzyskania, co czasem skutkuje niewystarczającą oceną kredytowego ryzyka.

Rynek szybkich, krótkookresowych pożyczek rośnie w Wielkiej Brytanii szybko, co wiąże się ze spadkiem realnych dochodów ludności, zmniejszeniem i ograniczeniem dostępu do świadczeń socjalnych, trudną sytuacją na rynku pracy i wymogami stawianymi przez banki.

Dochodzenie na temat nagannych praktyk firm, udzielających chwilówek prowadziło Biuro ds. Uczciwego Handlu (Office of Fair Trading - OFT), a ostatnio przejęła je rządowa agencja ds. konkurencji (Competition Commission - CC).

Od kwietnia 2014 r. regulacją tego segmentu rynku finansowego zajmie się nowoutworzony urząd Financial Conduct Authority (FCA). Urząd ten wyraził ostatnio zaniepokojenie "namierzaniem" przez niektórych kredytodawców ludzi młodych i studentów.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: chwilówki | arcybiskup | chwilówka | procent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »