Kredyt gotówkowy wraca do łask
Kolejne cięcia stóp procentowych przez RPP zmusiły banki do obniżenia oprocentowania lokat. W poszukiwaniu nowych źródeł przychodów oraz w sytuacji zaostrzenia warunków przyznawania kredytów hipotecznych, instytucje finansowe ponownie skierowały swą uwagę ku kredytom gotówkowym.
W obliczu nieuchronnego końca depozytowej wojny bankowcy wieszczą tryumfalny powrót kredytu gotówkowego. - Banki powrócą do promowania produktów kredytowych. Można już zauważyć pierwsze efekty w działaniach reklamowych - banki "przestawiają" akcję reklamową z produktów oszczędnościowych na produkty kredytowe - uważa Tomasz Byczyński, dyrektor Departamentu Zarządzania Relacjami i Rynkiem Kredytów Detalicznych oraz Małych Przedsiębiorstw ING Banku Śląskiego.
Podobnego zdania jest Karol Wąsowski z Departamentu Marketingu Kredytów Konsumpcyjnych Banku Millenium. - Pierwsze oznaki rozpoczęcia akcji kredytowej widoczne są już w internecie, gdzie coraz częściej spotykamy się z ofertami pożyczek czy kart kredytowych. Dodatkowo, słyszymy również o przygotowanych już kampaniach produktów kredytowych, które w najbliższym czasie pojawią się w prasie oraz telewizji - mówi Wąsowski.
Idealny sposób na wzrost zysków
Dlaczego kredyty gotówkowe wracają do łask? Ekonomiści twierdzą, że to efekt poprawiającej się sytuacji finansowej banków oraz niewątpliwej atrakcyjności tego typu produktów. - W ostatnich miesiącach kwestią priorytetową dla banków było zachowanie płynności na odpowiednim poziomie. Obecnie już wiele instytucji zażegnało ryzyko utraty płynności, dlatego wracają do sprzedaży kredytów - tłumaczy Tomasz Partyka, Członek Zarządu AIG Banku Polska.
Paweł Cymcyk, analityk A-Z Finanse uważa z kolei, że banki stawiają na kredyty gotówkowe ze względu na ich opłacalność. - To produkty posiadające bardzo wysokie oprocentowanie, nierzadko dochodzące do granicy dopuszczalnej przez prawo - przekonuje Cymcyk. Analityk podkreśla także, że kredyty gotówkowe są produktami wysokomarżowymi, przez co pozwalają bankom zarabiać nawet w dzisiejszym niesprzyjającym otoczeniu gospodarczym.
Mniej widowiskowe kampanie
Ponowna ekspansja banków w obszarze kredytów gotówkowych będzie jednak ograniczona ze względu na kłopoty instytucji wynikające z kryzysu finansowego. - W obecnej sytuacji gospodarczej firmy szczególnie zadbają o efektywność wydawanych pieniędzy.
Ograniczenie wydatków będzie dotyczyć także aktywności reklamowej. Banki nadal będą promować kredyty gotówkowe, jednakże z mniejszą intensywnością niż w latach ubiegłych - uważa Jarosław Przybysz, Market Manager Kredyt Banku.
Z tą opinią zgadza się Łukasz Molenda, dyrektor ds. Kredytów dla Ludności z BZ WBK. - Kampanie produktów kredytowych nie będą zapewne tak widowiskowe jak w latach ubiegłych. Zostaną skierowane do precyzyjnie określonych segmentów - przekonuje Molenda.
Mniejsze możliwości finansowe banków wpłyną również na atrakcyjność oferowanych przez nie produktów. - Ograniczona akcja kredytowa oraz wyższe ryzyko kredytowe zawsze mają przełożenie na wyższy koszt kredytów. W obecnej sytuacji nie liczyłbym więc na spektakularne obniżki oprocentowania czy brak prowizji - prognozuje Robert Wasilewski z Credit House Polska.
Ostudzony optymizm konsumentów
Zdaniem większości analityków w 2009 r. klienci nadal będą zainteresowani kredytami gotówkowymi. - Kredyty gotówkowe zawsze cieszyły się dużą popularnością, są formą finansowania bieżących potrzeb konsumentów. Stosunkowo łatwo i szybko taki kredyt otrzymać, jest znacząco mniej formalności w porównaniu do innych produktów kredytowych - argumentuje Robert Wasilewski. Popyt na kredyty gotówkowe wzrośnie także dlatego, że Polacy będą potrzebować dodatkowych pieniędzy.
- W okresie zwiększonych obaw o rynek pracy niechętnie będziemy pozbywać się posiadanej gotówki. Lepiej wziąć kredyt, a gotówkę trzymać na "czarną godzinę", w której będziemy zdani tylko na siebie i własne środki - wyjaśnia Paweł Cymcyk.
Innego zdania jest Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance, który spodziewa się mniejszego zainteresowania kredytami gotówkowymi. - Wzrost bezrobocia, redukcje pensji - to wszystko ostudzi optymizm konsumentów, a co za tym idzie - ograniczy zakupy na kredyt. Można się więc spodziewać spadku popytu na kredyty gotówkowe - przewiduje Ostrowski.
W poszukiwaniu promocji
Zdaniem analityków, największą popularnością wśród produktów kredytowych cieszyć się będą kredyty z różnego rodzaju promocjami. Paweł Cymcyk uważa, że duże zainteresowanie wzbudzą oferty o konkurencyjnym oprocentowaniu lub takie, które pozwalają skorzystać z wakacji kredytowych.
- W czołówce powinny utrzymać się także kredyty na wakacje oraz remontowe. Na pewno znacznie zmaleje wielkość kredytów samochodowych, co będzie skutkiem silnego osłabiania się polskiej waluty w ostatnich miesiącach, a więc i znacznego wzrostu cen aut - prognozuje Cymcyk. Magdalena Ossowska, rzecznik prasowy Banku Pocztowego, wskazuje natomiast na zmianę w zachowaniach kredytobiorców.
- Coraz częściej zaciągają oni kredyt na konkretny cel. Do tej pory część pożyczek gotówkowych była brana bez konkretnego celu, na zasadzie: "wezmę, przyda się" - mówi Ossowska.
Tomasz Byczyński zwraca z kolei uwagę, że w nadchodzących miesiącach klienci będą chętnie korzystać nie tylko z kredytów gotówkowych, ale również konsolidacyjnych, umożliwiających zmniejszenie obciążenia domowego budżetu poprzez połączenie kilku pożyczek w jedną.
Bankowcy przewidują ponadto wzrost zainteresowania kartami kredytowymi, chociaż - jak przekonuje Aleksandra Kwiatkowska, rzecznik prasowy GE Money Banku - nie będzie to oznaczało skokowego wzrostu liczby kredytówek w portfelach Polaków. - W 2009 r. możemy się natomiast spodziewać wzrostu zadłużenia na już wydanych kartach kredytowych - przekonuje Kwiatkowska.
Będzie trudniej
Z danych NBP wynika, że w IV kwartale ubiegłego roku kryteria przyznawania kredytów konsumpcyjnych zaostrzyło aż 75 proc. banków. Czy w najbliższym czasie sytuacja ulegnie zmianie, a banki odkręcą kurek z kredytami? W tej kwestii zdania są podzielone.
Paweł Cymcyk uważa, że większość klientów nie będzie mieć problemów z uzyskaniem kredytu, pod warunkiem posiadania dobrej historii kredytowej (braku problemów ze spłatą poprzednich pożyczek). - Warto zatem dbać o regularne spłaty, by w przyszłości móc negocjować z bankiem lepsze warunki kredytowe niż nowy klient.
W obecnym kryzysie najbardziej liczy się zaufanie, a jako dobry i zaufany klient będziemy dla banku niezwykle cennym aktywem, na którego stratę nie będzie mógł sobie pozwolić - przekonuje Cymcyk.
Inni analitycy są bardziej sceptyczni. Robert Wasilewski tłumaczy, że w sytuacji podwyższonego ryzyka - wynikającego ze zwiększającego się bezrobocia oraz wyhamowywania wzrostu płac - banki bardziej wnikliwie przyjrzą się swoim klientom.
Przy wyższych kwotach kredytów instytucje mogą na przykład przeanalizować branżę lub firmę, w której zatrudniony jest potencjalny kredytobiorca, co pozwoli im oszacować dodatkowe ryzyko związane z prawdopodobieństwem utraty pracy.
- W dobie kryzysu finansowego bardzo ważnym aspektem w ocenie zdolności kredytowej będzie nie tylko wysokość dochodów kredytobiorcy, ale również ich stabilność - wyjaśnia Wasilewski. Utrudnionego dostępu do kredytów gotówkowych spodziewa się również Mateusz Ostrowski.- Banki mogą podnieść nieco minimalne wymagane dochody czy stawkę minimum socjalnego, ale mogą także zmodyfikować wiele innych parametrów ze scoringowej oceny klientów. To oznacza, że o kredyt będzie trudniej - mówi analityk.
Kredyt tylko dla lojalnych
Zaostrzenie polityki kredytowej zapowiadają same banki, przyznając, że uzyskanie pożyczki gotówkowej w 2009 r. nie będzie tak łatwe jak w zeszłym roku. - Ogólne warunki ekonomiczne wpływają na ocenę zdolności kredytowej klientów oraz minimalne wymagania banków.
Ryzyko kredytowe wzrasta, a co za tym idzie - maleje dostępność kredytów - również ze względu na słabe wskaźniki makroekonomiczne oraz pesymistyczne prognozy dotyczące spowolnienia gospodarczego - wyjaśnia Tomasz Partyka. Łukasz Molenda przekonuje z kolei, że o kredyt najłatwiej będzie stałym klientom, posiadającym w danym banku aktywne rachunki osobiste. - Banki położą duży nacisk na lojalność. Klienci nieznani bankowi będą podlegać bardziej szczegółowej analizie niż dotychczas - uważa Molenda.
Tomasz Byczyński dodaje, że dostępność kredytów gotówkowych będzie ponadto uzależniona od rekomendacji T. Znalazł się w niej zapis nakazujący bankom uważniejsze przyglądanie się potencjalnym klientom i staranniejsze badanie ich zdolności kredytowej.
Chociaż - jak podkreśla Byczyński - instytucje nie znają jeszcze ostatecznego kształtu rekomendacji ani terminu jej wdrożenia, całkiem możliwe, że mogą wziąć ją sobie do serca już teraz i przykręcić kurek z kredytami, również gotówkowymi. A to może oznaczać trudniejszy dostęp do kredytów "na dowód".
Justyna Niedzielska