Kredytobiorcy liczą rosnące raty
Rynkowe stopy procentowe WIBOR wzrosły znacznie bardziej niż oficjalne NBP i stawka trzymiesięczna sięgnęła już 3,91 proc., a sześciomiesięczna aż 4,30 proc. To znaczy, że oprocentowanie sporej część kredytów hipotecznych sięga już blisko 7 proc., podczas gdy jeszcze we wrześniu było to około 2,5 proc. - 3 proc.
Rada Polityki Pieniężnej we wtorek podniosła podstawową stopę procentową do poziomu 3,5 proc., a stawki WIBOR wzrosły, choć już przed decyzją dyskontowały podwyżkę stóp, choć rynkowy konsensus zakładał nieco niższą niż 0,75 pkt proc.
Dla posiadaczy kredytów hipotecznych oznacza to istotny wzrost rat, zwłaszcza w odniesieniu do niedawno zaciągniętych kredytów.
O ile biorąc kredyt przy niemal zerowych stopach było oczywiste, że prędzej czy później one wzrosną, to tempo oraz skala wzrostu okazała się dla większości zaskakująca, bo w innym wypadku częściej wybieraliby kredyty o czasowo stałej stopie (jeszcze w połowie ubiegłego roku można było znaleźć oprocentowanie stałe w granicach 3,5-4 proc.).
Jednak kredyty o czasowo stałej stopie nie zdobyły popularności. Przykładowo w ING Banku, który już od kilku lat ma je w ofercie, w ostatnich dwóch kwartałach ubiegłego roku ich udział sięgał zaledwie 5-6 proc. nowo udzielanych.
Dlatego dziś posiadacze kredytów muszą liczyć się z tym, że raty im rosną i prawdopodobnie to nie koniec. Mocniej rosną raty oparte na sześciomiesięcznym WIBOR, który stosują w umowach największe banki (PKO BP, Bank Pekao, ING Bank Śląski i BOŚ).
Po wczorajszej podwyżce rynkowe stopy lekko wzrosły i dziś WIBOR 3M wynosi 3,91 proc. (wczoraj było to 3,81 proc.), a WIBOR 6M 4,30 proc. (wczoraj było to 4,23 proc.).
Przykładowo, w przypadku kredytu na 300 tys. zł, zaciągniętego na 25 lat, przy marży 2,5 proc., oprocentowaniu opartym na WIBOR3M rata jeszcze w październiku wynosiła 1382 zł, a teraz (przy WIBOR 3,91 proc.) zrosła do 2009 zł. W przypadku WIBOR 6M, który stosują największe banki rata wzrosła z 1395 zł do 2082 zł, więc aż o 687 zł.
Oczywiście indywidualna aktualizacja oprocentowana kredytu nie odbywa się po każdej podwyżce, ale w cyklach trzy lub sześciomiesięcznych. Każdy ma to określone w umowie kredytowej. Może być tak, że jeśli ktoś ma oprocentowanie oparte na sześciomiesięczncym WIBOR, dopiero dostanie "skumulowaną" podwyżkę czyli uwzgledniającą sześć, jakie miały miejsce w tym cyklu.
Jednak jak już pisała Interia, jeszcze większy kłopot mają ci, którzy chcą dopiero pójść do banku, żeby pożyczyć na zakup mieszkanie, a mają jedynie minimalny wkład własny. Dostaną znacznie mniej niż gdyby udali się do banku rok czy pół roku temu.
Coraz wyższe stopy procentowe obniżają zdolność kredytową, a więc maksymalną kwotę dostępnego kredytu. Im wyższe oprocentowanie tym więcej odsetek trzeba spłacać, więc niższa może być pożyczana kwota. Dodatkowo w poniedziałek Komisja Nadzoru Finansowego wydała zalecenia, aby banki jeszcze ostrzej podchodziły do badania zdolności kredytowej, zakładając dodatkowy bufor na wzrost stóp, o co najmniej 5 pkt proc., podczas gdy wcześniej było to minimum 2,5 pkt proc., a do tego przy kalkulacjach muszą też zakładać wyższe koszty utrzymania oraz bardziej wyśrubowaną relację wysokości raty do dochodu.
Sytuacja wygląda więc tak, że ta sama osoba, przy tych samych dochodach, w październiku mogła pożyczyć około 480 tys. zł, a teraz uwzględniając wzrost stóp oraz zalecenia KNF będzie to niewiele ponad 300 tys. zł.
Monika Krześniak-Sajewicz