Ponieważ koszty są jednak jednorazowe, w porównaniu z poprzednimi latami najbardziej wzrosła opłacalność kredytu gotówkowego długoterminowego (zaciąganego na 4-5 lat).
- Kredyty gotówkowe na dłuższe terminy są teraz dużo tańsze niż jeszcze 2, 3 czy 4 lata temu. Natomiast, gdybyśmy spojrzeli na te krótsze pożyczki, np. na rok czy dwa lata, to wcale nie widać tych niższych kosztów. Powiedziałbym, że takie drobne pożyczki trochę ostatnio podrożały w bankach - mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Mikołaj Fidziński, analityk Comperia.pl.
- Od kilku lat spadają w Polsce stopy procentowe i zgodnie z tym oprocentowanie kredytu gotówkowego nie może przekraczać obecnie 10 proc. To mało, więc banki starają się nadrabiać to innymi kosztami kredytowymi, m.in. prowizjami za udzielenie kredytu.
Zgodnie z prawem oprocentowanie pożyczki nie może przekraczać czterokrotności stopy lombardowej NBP, która od marca ubiegłego roku wynosi tylko 2,5 proc.
Z wyliczeń Comperii wynika, że nominalne oprocentowanie to dziś w przypadku czteroletniego kredytu na 10 tys. zł niespełna 8,5 proc. Na początku dekady było to 15-17 proc. Prowizja natomiast, drugi najważniejszy element kosztu pożyczki, w tym czasie wzrosła do 9 proc., podczas gdy w latach 2010-2013 potrafiła spaść poniżej 4 proc.
- O ile oprocentowanie działa przez cały okres spłaty, co oznacza, że odsetki spłacamy w każdej racie, o tyle prowizja jest kosztem, który jest naliczany jednorazowo, na samym początku. Z tego powodu im krótszy okres spłaty, tym krótszy czas spłacamy prowizję, więc ona przy kredytach krótkoterminowych bardzo mocno podbija cenę kredytu - wyjaśnia Fidziński. - Dlatego kredyty na rok są nieco droższe niż 2-3 lata temu, czy nawet rok temu, natomiast kredyty na 4-5 lat czy więcej są obecnie bardzo atrakcyjne cenowo.
RRSO, czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania dla tego typu pożyczki jest jednak o kilka punktów procentowych niższa niż kilka lat temu. Przy założonych wyżej parametrach wynosi obecnie ok. 16 proc. W latach 2010-2013 było to nawet 22 proc.
- Czasem dochodzi do tego ubezpieczenie, np. od utraty pracy czy na życie. Ostatnio bardzo często banki reklamując swoje produkty, używają takich sformułowań: "0 proc. oprocentowania" albo wręcz "zwracamy ci odsetki". Okazuje się jednak, że gdybyśmy obejrzeli całość oferty, to jest tam np. spora prowizja, czasem ubezpieczenie, więc siłą rzeczy bank wyjdzie na swoje. I nie ma czegoś takiego jak darmowy kredyt. Jeżeli bank mówi, że nie ma np. odsetek, to musi być prowizja, jakieś ubezpieczenie czy inne koszty - mówi analityk Comperii.
Analityk zaznacza, że czas na zaciągnięcie kredytu gotówkowego na więcej niż dwa lata jest nie najgorszy w porównaniu do lat ubiegłych. Jak zawsze, najistotniejszą kwestią jest możliwość spłacenia rat, jakie by nie były.
- Jeżeli chcemy zaciągnąć kredyt gotówkowy, teraz, za rok czy za 5 lat, to przede wszystkim powinniśmy zwracać uwagę nie na uwarunkowania rynkowe, ale na swoją kondycję finansową i stan swojego budżetu domowego i portfela - przestrzega Fidziński. - Nawet jeżeli kredyty będą bardzo nisko oprocentowane, to jeżeli decyzję o nim podejmiemy pochopnie, to i taki "tani" kredyt może nam napędzić dużo strachu.
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w 2015 roku kredyty konsumpcyjne miało zaciągnięte 8,2 mln osób, co oznacza minimalny spadek względem 2014 r. Łączna wartość zadłużenia z tego tytułu wyniosła 133,4 mld zł, o 7,75 proc. więcej niż rok wcześniej. Na zadłużoną osobę przypadała kwota niespełna 16,3 tys. zł, o ponad 1250 zł więcej niż przed rokiem.