Kredyty świąteczne wcale nie takie tanie
Okres przedświąteczny to czas wzmożonego zaciągania kredytów i pożyczek. Banki kuszą promocjami. Jak się jednak okazuje, promocyjne produkty nie zawsze są najtańsze, a często nawet dwa razy droższe od standardowych. Warto wiedzieć, jak z głową pożyczyć pieniądze, by zanadto się nie zadłużyć.
Jeśli chcemy wesprzeć się kredytem na święta, nie zwracajmy uwagi wyłącznie na promocje, tak wszechobecne w mediach. Świąteczna oferta może być tańsza, ale niekiedy wyłącznie w porównaniu z pozostałymi kredytami w danym banku. Tymczasem niepromocyjne produkty w innych placówkach nierzadko są od niej korzystniejsze. Różnica cenowa między najdroższym a najtańszym kredytem gotówkowym dostępnym na rynku bywa nawet dwukrotna.
- Obecnie stopy procentowe są dość niskie. W związku z tym często większym kosztem niż odsetki jest prowizja. Dlatego nie warto sugerować się wyłącznie oprocentowaniem nominalnym, podawanym w materiałach promocyjnych, ale należy patrzeć na całkowity koszt kredytu i oprocentowanie rzeczywiste - mówi serwisowi infoWire.pl Jarosław Sadowski, ekspert rynku finansowego z firmy Expander. Biorąc pod uwagę ryzyko pojawienia się niespodziewanych wydatków, lepiej zdecydować się na kredyt z niską ratą.
Przy wyborze oferty powinniśmy wyłączyć emocje. - Materiały reklamowe często nie zawierają wszystkich szczegółów. Dlatego trzeba zapoznać się z gwiazdkami w umowach i dokładnie przeanalizować ich warunki. Dopiero po głębszym zastanowieniu i porównaniu produktów podejmijmy decyzję, od kogo pożyczyć pieniądze - podkreśla rozmówca.