Lokaty coraz słabsze, a kredyty coraz droższe
Banki zarabiają między innymi na tym, że pożyczają nam pieniądze na wyższy procent niż płacą swoim klientom na lokatach. Expander zwraca uwagę, że ta różnica w kwietniu była najwyższa od prawie 6 lat. Oprocentowanie nowo zakładanych lokat wyniosło zaledwie 1,57 proc., tym samym pobiło marcowy rekord i było najniższe w historii. Udzielane w kwietniu kredyty hipoteczne miały natomiast oprocentowanie wynoszące średnio 4,53 proc. Różnica wynosi więc prawie 3 p.p.
Według danych NBP w kwietniu bardzo istotnie wzrosło oprocentowanie nowo udzielanych kredytów hipotecznych. W marcu wynosiło 4,41 proc., a w kwietniu już 4,53 proc. Tak znacząca zmiana nie może być przypadkowa. Wpływ na nią miały dwa czynniki. Po pierwsze, w marcu skończyły się pieniądze na tegoroczne dopłaty w ramach programu "Mieszkanie dla Młodych". To oznacza, że w kwietniu prawdopodobnie wzrósł udział kredytów w niskim wkładem własnym, dla których marże są zdecydowanie wyższe. Po drugie od kwietnia PKO BP, który jest jednym z największych kredytodawców, nie stosuje już promocyjnej obniżki marż (o 0,1 p.p.).
Jednocześnie po raz kolejny spadło oprocentowanie lokat. Już przed miesiącem informowaliśmy, że w marcu było ono najniższe w historii. Tymczasem w kwietniu spadło jeszcze bardziej i wyniosło średnio 1,57 proc. Patrząc na to, jakie było oprocentowanie depozytów zakładanych na różne okresy, dużym zaskoczeniem jest to, że najniższe (1,35 proc.) było ono dla lokat dłuższych niż rok. Jest to o tyle dziwne, że analizując dostępne wtedy oferty, właśnie lokaty dwu- i trzyletnie miały najwyższe stawki. Wygląda więc na to, że osoby, które zdecydowały się na takie długoterminowe oszczędzanie, nie porównały dostępnych propozycji, lecz prawdopodobnie założyły depozyty w swoim banku. Tymczasem największe instytucje zwykle oferują dość niskie stawki.
Porównując średnie oprocentowanie nowo zakładanych lokat i zaciąganych kredytów hipotecznych okazuje się, że różnica w tych stawkach w kwietniu była bardzo wysoka i wyniosła 2,96 proc. W ciągu ostatnich 10 lat zbliżone poziomy występowały tylko w połowie 2008 r. i od połowy 2009 r. do połowy 2010 r. Niestety wiele wskazuje na to, że w przyszłości różnica ta może być jeszcze większa. Projekt nowej ustawy o kredycie hipotecznym zakłada bowiem, że banki udzielające takiego finansowania nie będą mogły jednocześnie sprzedawać kredytobiorcy innych usług poza bezpłatnym rachunkiem lub kontem oszczędnościowym. To oznacza, że tego typu kredyty staną się dla banków mniej zyskowne, co zapewne zostanie uwzględnione w ich oprocentowaniu.
Na koniec warto dodać, że różnica w oprocentowaniu jest oczywiście zdecydowanie wyższa w przypadku kredytów konsumpcyjnych (np. pożyczek ratalnych). Ich oprocentowanie wyniosło w kwietniu średnio 8,19 proc. Różnica w porównaniu z oprocentowaniem lokat wynosi więc 6,62 proc. Może się wydawać, że to dużo, ale w przeszłości była już znacznie wyższa. Dla przykładu, trzy lata temu wynosiła 12,3 proc., czyli niemal dwa razy więcej niż obecnie. W tym roku wskaźnik jest niższy niż w przeszłości, gdyż obecnie banki większość kosztów kredytów naliczają w postaci prowizji, a nie odsetek.
Jarosław Sadowski
główny analityk firmy Expander