Mandaty za brak segregacji śmieci. Cztery razy wyższe opłaty i horrendalne kary
Zasady segregacji odpadów obowiązują w Polsce od lat, ale nadal nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jakie mogą być skutki ich łamania. W wielu przypadkach wystarczy jedno ostrzeżenie, by znacząco wzrosły opłaty za odbiór śmieci. Jakie kary finansowe grożą za brak segregacji odpadów?
W Polsce obowiązuje ustawowy nakaz selektywnej zbiórki odpadów, którego celem jest ograniczenie ilości śmieci trafiających na wysypiska oraz zapobieganie zanieczyszczaniu gleby, wód oraz powietrza. Zgodnie z przepisami każdy mieszkaniec ma więc obowiązek wrzucać odpady do odpowiednich pojemników.
Samorządy z kolei mają prawo do przeprowadzenia kontroli i sprawdzenia, czy mieszkańcy rzeczywiście przestrzegają zasad segregacji. Takie kontrole przeprowadzane są zarówno w domach jednorodzinnych, jak i na osiedlach mieszkaniowych i najczęściej odbywają się bez zapowiedzi.
Co więcej, w przypadku budynków wielorodzinnych, gdzie znajduje się wspólna altana śmietnikowa, obowiązuje zasada odpowiedzialności zbiorowej. Oznacza to, że nawet jeśli tylko jedna osoba nie stosuje się do zasad segregacji, wyższe opłaty mogą zostać nałożone na wszystkich mieszkańców wspólnoty.
W przypadku stwierdzenia nieprawidłowej segregacji śmieci urzędnicy zazwyczaj naklejają na pojemnik na odpady żółtą naklejkę z napisem "nieprawidłowa segregacja". Jest to pierwsze ostrzeżenie mówiące o tym, że w śmieciach zmieszanych znaleziono odpady, które nie powinny się tam znaleźć. Naklejenie takiej kartki na pojemniku na śmieci oznacza więc, że kontrola zostanie powtórzona.
Jeżeli mieszkańcy lub właściciel domu jednorodzinnego nadal nie będą stosować się do segregacji śmieci, to wówczas grożą im konsekwencje finansowe. Najczęściej przy braku poprawy dochodzi do podniesienia miesięcznej opłaty za wywóz śmieci i to nawet czterokrotnie. Przykładowo, jeśli podstawowa stawka wynosi 30 zł od osoby, w wyniku rażącego braku segregacji może wzrosnąć do 120 zł.
W poważniejszych przypadkach, np. jeżeli do standardowego pojemnika na śmieci wyrzucimy odpady niebezpieczne, takie jak zużyte baterie czy chemikalia wówczas możemy spodziewać się mandatu w wysokości od 500 do nawet 5 000 zł.
Aby uniknąć kar za brak lub nieprawidłową segregację śmieci wystarczy tak naprawdę zapoznać się z podstawowymi zasadami. W Polsce obowiązuje system selektywnej zbiórki odpadów w pięciu frakcjach, z których każda ma przypisany konkretny kolor pojemnika:
- niebieski pojemnik - na papier, czyli możemy do niego wyrzucać gazety, zeszyty, książki, kartony, opakowania z papieru itd.,
- żółty pojemnik - na metale i tworzywa sztuczne, czyli np. plastikowe butelki, reklamówki, opakowania po kosmetykach, puszki aluminiowe itd.,
- zielony pojemnik - na szkło, np. butelki, słoiki, szklane opakowania po kosmetykach,
- brązowy pojemnik - na bioodpady, czyli resztki jedzenia za wyjątkiem mięsa i ryb, obierki warzyw, owoców, skorupki jajek itd.,
- czarny lub szaty pojemnik - na odpady zmieszane, czyli wszystko to, czego nie da się przyporządkować do innych frakcji, ale z wyjątkiem odpadów niebezpiecznych.
Niebezpieczne odpady z kolei, takie jak przeterminowane leki, zużyty sprzęt elektroniczny, baterie, żarówki czy chemikalia, należy oddawać do specjalnych punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK) lub miejsc wyznaczonych przez gminę, np. aptek, sklepów RTV/AGD czy mobilnych punktów zbiórki.
WB